Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Motorstorm: Pacific Rift - recenzja PlayStation 3

Z perspektywy czasu wiem, że pierwszą część Motorstorm oceniliśmy trochę za nisko. Zgadza się, miała swoje wady, ale i tak była najlepszym tytułem startowym dla PlayStation 3, niesamowicie grywalnym i żywotnym – w online był mocny praktycznie do teraz, czyli do premiery drugiej części. „Jedynka” wyznaczyła pewne standardy, jednak M2:PR ma już dużo trudniejsze zadanie – na rynku kilka tygodni wcześniej pojawił się rewelacyjny Pure, który niesamowicie wysoko postawił poprzeczkę. W zakończeniu recenzji tamtego tytułu obiecaliśmy Wam, że przy okazji drugiego Motorstorma porównamy oba tytuły i postaramy się odpowiedzieć Wam na pytanie, który z nich jest lepszy. Gotowi? Startujemy.

Porównań nie da się uniknąć. Już intro, co mnie trochę zdziwiło, posiada dokładnie ten sam utwór w tle – trochę śmiesznie ogląda się te dwie produkcje po sobie, gdy wstawka początkowa powoduje wrażenie deja vu. Ciekawe kto od kogo ściągnął... Mimo wszystko chciałbym podkreślić, że intro w Motorstorm: Pacific Rift jest rewelacyjne, odpalone na dobrych głośnikach powoduje, że ciary przechodzą po plecach. Kamera prezentuje nam zróżnicowane sekcje ogromnej wyspy z lotu ptaka – jest dżungla, skały, jest lawa i fale rozbijające się przy brzegu. Muzyka buduje napięcie, świetnie dobrany narrator podsyca nas jeszcze bardziej... Śmigłowce i statki dowożą pojazdy, które zaraz będą mogły stanąć do walki na dzikich trasach. „Stage is set... Welcome to Motorstorm!” i włącza się dynamiczny podkład z urywkami z gry właściwej. Powiem jedno – tak dopracowane intro niesamowicie nakręca na dalszą zabawę i szkoda, że w obecnych czasach rzadko mamy do czynienia z tak imponującymi wstawkami.



Pacific Rift ma dużo trudniejsze zadanie niż część pierwsza. „Jedynka” była czymś nowym, świeżym, pokazującym na co stać PlayStation 3. Sequel smakuje dużo bardziej przewidywalnie, ale też sprawia wrażenie jakby troszkę mniej dopracowanego. Chodzi mi tu zwłaszcza o oprawę graficzną, która nie robi już takiego wrażenia jak prekursor. Nie oszukujmy się, Pure pod tym względem wyznaczył nowy standard i druga część Motorstorm niestety nie dorównała mu. Nie twierdzę naturalnie, że wygląda brzydko, bo to absolutnie nieprawda, ale odpalając te dwie pozycje po sobie widać różnicę. Specjalnie nałapałem dla Was masę screenów z Pacific Rift, żebyście mogli sami to ocenić. Powiem tak – o ile w Pure każda trasa wprost wypalała oczy swoją jakością, to drugi Motorstorm ma lepsze i gorsze momenty. Niektóre tory, zwłaszcza te „wulkaniczne”, po prostu wieją pustkami i szarzyzną. Chciałoby się po prostu większej ilości detali, a tutaj trafiają się odcinki, które wyglądają niczym z jakiegoś tytułu z PlayStation 2. Zwróćcie choćby uwagę na poniższe zdjęcie oraz więcej fotek w galerii – wcale nie wygląda to zniewalająco na dużym telewizorze Full HD (a właśnie na takim testowałem grę). Przyczepić można się też do tekstur – wiele nich pozostawia trochę do życzenia. Oczywiście zdarzają się również lokacje, które urzekają swoim klimatem i wykonaniem, ale na 16 dostępnych tras przynajmniej 1/3 lekko rozczarowuje. Owszem, często można zobaczyć przed sobą ogromne przestrzenie, a przy wyskokach na kilkaset metrów w dół wszystko widać (nic się nie dorysowuje) – pytanie tylko, co tak naprawdę tam widać. Skały, wodę... Oczekiwałem mimo wszystko trochę więcej od wewnętrznego studia developerskiego Sony. Panowie z Evolution Studios po raz kolejny powinni wyznaczyć standard jakości, a tymczasem nie dorównali zespołowi Black Rock Studio, który stworzył Pure jednocześnie na trzy platformy (PS3, Xbox 360, PC). Powtarzam jeszcze raz – Motorstorm: Pacific Rift wygląda świetnie, ale można było spodziewać się czegoś jeszcze lepszego. Chciałbym też podkreślić jeden szczegół: w Pure wszystkie trasy są bajkowe, powiedziałbym „rajskie”, tymczasem M2:PR jest dużo bardziej stonowany, więcej tu kolorów w odcieniu szarości. To także wpływa na odbiór całej produkcji.



Zostawmy już jednak oprawę graficzną i przejdźmy do najważniejszego. Pierwszy Motorstorm zaproponował kilka ciekawych rozwiązań. Jednym z nich była deformacja terenu – samochody zostawiały ślady, rzeźbiły wgłębienia, z którymi musieli sobie radzić dalsi oponenci w stawce (pomysł ten rozwinęła potem next-genowa Sega Rally). Ogólnie rzecz biorąc nacisk był położony na jazdę w błocie. W „dwójce” nie jest to już tak odczuwalne. Ciekawie wymyślono też pasek boosta, którego można było używać w odwrotny sposób niż w innych racerach – korzystaliśmy do woli, a raczej do momentu przegrzania silnika (wówczas należało trochę odczekać i ostudzić maszynę). W Pacific Rift patent ten powraca, ale twórcy dodali wodę. Na trasach można spotkać kałuże, a nawet małe zbiorniki wodne, które naturalnie lekko spowalniają pojazd (a przy okazji opłukują go z brudu). Co jednak ważne, warto z tego korzystać, bowiem szybciej schładza się w wodzie silnik, więc można bardziej eksploatować pasek boosta. Warto jeszcze dodać, że przez niektóre większe zbiorniki są w stanie przejeżdżać tylko największe pojazdy, więc trzeba mieć się na baczności. Oprócz wody spotkacie się też tutaj z ogniem, zwłaszcza na trasach w pobliżu lawy. W bardzo łatwy sposób można tu podgrzać silnik i używanie wówczas boosta mija się z celem, bo pasek napełnia się w błyskawicznym tempie.



Podczas sesji z „jedynką” szybko doszło do mnie, że czegoś jej brakowało – jeszcze większych możliwości w walce z konkurentami. Nie chodzi mi tu wcale o to, by wyposażać nagle pojazdy w bronie, ale już atak typu „melee” byłby bardzo wskazany. Autorzy najwyraźniej wysłuchali moich modlitw, bowiem w Pacific Rift da się już atakować przeciwników. Wystarczy wcisnąć L1 lub R1 będąc obok jakiegoś rywala (odpowiednio z lewej lub z prawej strony), by przywalić w niego bokiem i tym samym wytrącić z rytmu (motocykliści oczywiście okładają się pięściami). Możecie mi wierzyć, że to bardzo duża zmiana w porównaniu z pierwszą częścią, bowiem dużo łatwiej jest teraz zepchnąć oponenta jadącego na skraju przepaści. Zwłaszcza w wyścigach online’owych wszyscy okładają się aż miło. Trzeba jednak pamiętać, że atak „melee” podgrzewa nieco silnik, więc czasami nie będziecie w stanie zaatakować rywali.



Różnice pomiędzy pojazdami do wyboru są jeszcze bardziej widoczne niż w pierwszej części. Do podstawowego repertuaru (motory, ATV,  buggy, samochody rajdowe, mini-ciężarówki, mudpluggery, duże ciężarówki) doszedł jeszcze jeden typ wehikułu – potężne monster trucki. Najwolniejsze, ale i najpotężniejsze maszyny sieją istny popłoch podczas wyścigu, mogą rozjeżdżać pozostałych uczestników. Oczywiście jazda nimi po wąskich, krętych odcinkach nie jest najlepszym pomysłem, ale kluczem w Motorstorm jest właśnie to, by jak najlepiej poznać trasy. Wózki zostały scharakteryzowane kilkoma parametrami, które pozwolą Wam zorientować się w czym dany pojazd jest dobry, a w czym będzie radził sobie słabiej – to dobry dodatek, bo w pierwszej części musieliśmy sami zgadywać i wszystko wychodziło w praniu dopiero po wielu godzinach gry. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.



Design tras jest świetny, z pewnymi wyjątkami. W sumie ścigać można się na szesnastu torach, czyli lokacji jest dużo więcej niż w części pierwszej. Jest tu jednak pewien haczyk – o ile trasy w „jedynce” były z reguły długie, tak tutaj w zdecydowanej większości spokojnie wystarczają dwie minuty na pokonanie jednego okrążenia. To sprawia, że dużo szybciej poznacie wszystkie tory na pamięć i nie będą one miały przed Wami tajemnic. Autorzy naturalnie nie oduczyli się projektowania świetnych miejscówek. Wszystko zostało stworzone w ten sposób, by  każdy z pojazdów mógł znaleźć optymalną dla siebie drogę. Niektóre odnogi zarezerwowane są wyłącznie dla monster-trucków, niektóre skróty z kolei są dostępne wyłącznie dla małych pojazdów (inne rozbiją się). Fajne jest też to, że wybrane sekcje są ryzykowne same w sobie – do celu można dojechać nimi najszybciej, ale i bardzo łatwo w nich o wypadek.

Strona artykułu: [1]  [2]      

UID: 7325
Okładka/art:
Tytuł:
Motorstorm: Pacific Rift
Developer: Evolution Studios
Gatunek: wyścigi
Data wydania:
EUR: 07/11/08
USA: 28/10/08
JAP: 20/11/08
Poziom trudności:
średni (3/5)
8.9/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!