Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Wojna konsol nowej generacji - runda 2 PlayStation 3Xbox 360Wii

Wojna konsol nowej generacji... Temat wiecznie żywy. Kto wygra, a kto będzie musiał zamknąć peleton? Gdy dwa lata temu publikowaliśmy nasze przemyślenia po pierwszych pokazach next-genów, można było jedynie bawić się we wróżkę. Teraz jednak mamy zupełnie inną sytuację – wszystkie maszynki zdołały się już zadomowić na rynku, pokazać na co je stać. Czy więc można ogłosić już zwycięzcę? Nie, ale to jest właśnie najciekawsze.

Dla Sony był to naprawdę długi i męczący rok. Premiera PlayStation 3 w Europie wcale nie okazała się tak wielkim sukcesem, jakim miała być. Zgadza się, dostaliśmy blisko 30 tytułów na launch, ale ile z nich nie ukazało się kilka miesięcy wcześniej na Xboxie 360? Tak, opisuję tę sytuację właśnie z perspektywy użytkownika 360-tki, ale jakoś mam przekonanie, że nawet osoby nie posiadające najnowszej konsoli Microsoftu, czuły się trochę oszukane. Gdzie te wszystkie megahity zapowiadane już na konferencji podczas E3 2005? Dostaliśmy w zasadzie bardzo dobrego Motorstorma oraz Resistance. No i Virtua Fighter 5, który właśnie ukazał się także na Xboxie. Formula One okazała się przeterminowanym o dwa lata sokiem brzoskwiniowym, który zapowiadał się pysznie (ach, ta oprawa graficzna), a w rzeczywistości był tym samym, co Formula One 06 z PS2 – tyle, że z podrasowanym wyglądem. Dalej? Dalej mieliśmy kilka długich miesięcy posuchy i kolejne poślizgi. Podczas gdy użytkownicy 360-tek mogli zagrywać się w bardzo dobrego Colin Mcrae DiRT, fani PS3 musieli uzbroić się w cierpliwość na 4 miesiące. Dobrze, że przynajmniej w wakacje ukazał się Ghost Recon Advanced Warfighter 2 (pomijam już to, że znowu z dużym opóźnieniem w stosunku do konsoli Microsoftu), bo to naprawdę świetny tytuł. Dobrze, że ostatnio przynajmniej coś zaczęło się dziać. Konern Sony Computer Entertainment Europe potwierdził wreszcie wprowadzenie na Stary Kontynent modelu swojej maszynki z 40 GB-owym dyskiem twardym - cena konsoli spadła więc do poziomu 399 euro (u nas oficjalnie za 1599zł.). To bardzo dobry ruch, ale nie oszukujmy się – konieczny. Inaczej japoński gigant mógłby pod koniec tego roku wiele stracić. Wielu się z tego faktu ucieszyło, aczkolwiek muszę to zdefiniować najprościej jak się da: PS3 to na razie porażka. Oficjele Sony mogą dalej wciskać te swoje bajki, jak to PlayStation 3 doskonale się sprzedaje, że schodzi szybciej niż poprzednie, bardzo udane przecież modele firmy. Ludzie kochani! Czasy się zmieniły. Od premiery next-gena SCE w Ameryce minął już blisko rok. Przez te jedenaście miesięcy PS3 znalazła w USA ok. 2,1 miliona nabywców. Dużo? Może i niemało, ale gdy porównamy ten wynik do wyniku Xboxa 360 (7,5 miliona w niemal dwa lata), a tym bardziej do Wii (5,1 miliona mniej więcej w tym samym czasie, co konsola Sony), nie jest już tak różowo.


Postawmy sprawę jasno – PlayStation 3 potrzebuje dobrych gier, i to na gwałt. Nie ukrywam, że sam nosiłem się z zamiarem kupna tego sprzętu przed tegorocznymi świętami, ale... postanowiłem się po raz kolejny wstrzymać. Po prostu dalej nie ma tytułów, które zaciągną mnie do sklepu. Lansowany na hit września Lair zbiera koszmarne recenzje (osiągając noty w okolicach 4-5/10) na całym świecie, co mnie zresztą specjalnie nie dziwi, bo od początku jakoś miałem przeczucie, że nic z niego nie będzie. Heavenly Sword? Bardzo dobra to produkcja, ale w naszej opinii (i nie tylko w naszej – średnia ocen tego tytułu na świecie to 82%) nie na tyle dobra, żeby sprzedawać systemy. Cała nadzieja w nadchodzących Ratchet & Clank: Tools of Destruction oraz Uncharted: Drake’s Fortune. Szczególnie pozycja od Naughty Dog zapowiada się obiecująco – marka tego developera robi swoje. Tylko znowu – czy są to tytuły, które porwą ludzi do sklepów po PlayStation 3? Śmiem wątpić, choć z pewnością będą świetne. Po prostu najwyższa pora już na Killzone 2, Gran Turismo 5, czy Metal Gear Solid 4 (ostatnio znowu przełożony – tym razem na drugi kwartał 2008). Pora na system-sellera, który zmiażdży nas swoją rozgrywką i wykonaniem. Jak na razie bowiem next-gen Sony wcale nie radzi sobie świetnie i radziłbym prezesom japońskiego giganta elektronicznego nie wierzyć dłużej, że sama marka sprzeda kolejne miliony konsol.


Co słychać u Microsoftu? Moim zdaniem największym problemem tej firmy jest Japonia. Xbox 360 jest tam wręcz bojkotowany, bo jak inaczej nazwać marne 450,000 sprzedanych sztuk od momentu premiery? Gdyby tak gigantowi z Redmond lepiej szło w Kraju Kwitnącej Wiśni, Sony byłoby w ogromnych tarapatach. To jednak tylko gdybanie. Zresztą Microsoft sam jest sobie winny. Na japoński rynek potrzeba „japońskich” gier, a brakuje ich 360-tce, oj brakuje. Firma celuje w Amerykę i to widać. Widać też słaby przekrój wydawanych pozycji. Strzelaniny, wyścigi... i to w zasadzie tyle. Brakuje tytułów bardziej uniwersalnych, chwytliwych także dla niedzielnych graczy. Co dla przykładu włączycie swojej dziewczynie? Gears of War? GRAW2? Halo 3? PGR4? Nie sądzę, żeby była zachwycona. Dobrze chociaż, że są takie pozycje jak Tomb Raider, czy Guitar Hero (choć to multiplatformowe tytuły), jednak jest ich stanowczo za mało. Microsoft niby widzi problem i tworzy Viva Pinata, ale to nie wystarczy. Amerykański gigant musi wreszcie zrozumieć, że gracze to nie tylko hardcore’owcy katujący o trzeciej w nocy GOW-a. Problemem Xboxa jest również spora awaryjność tej konsoli. Nie będę się wdawał w szczegóły, bo to temat na oddzielny artykuł, ale nie udawajmy, że nic się nie dzieje. Sam mam już za sobą „przejścia” z moją 360-tką, znam też wiele innych osób, które musiały oddawać swoje maszynki do serwisu Szokujące były wakacyjne doniesienia największych amerykańskich sieci sprzedaży (EB Games, Best Buy, Gamestop), które podawały, że niemal 33% konsol Microsoftu ulega awarii. Tak duża liczba nie może być przypadkiem – amerykańska firma musiała popełniać błędy w procesach produkcyjnych. I choć ostatnio podobno usprawniono elementy ulegające awarii (stało się tak rzekomo mniej więcej w momencie wprowadzenia modelu Elite na rynek), to co z wszystkimi dotychczasowymi użytkownikami Xboxów 360?


Za maszynką Microsoftu stoją za to gry. Jeśli miałbym na chwilę obecną wskazać platformę z najlepszą biblioteką tytułów, bez wahania wskazałbym na Xboxa 360. Gears of War, Bioshock, Test Drive Unlimited, Halo 3, dopiero co wydany Project Gotham Racing 4, Half-Life 2: The Orange Box, czy mający się za chwilę ukazać Mass Effect. A przecież jest tego więcej! Wspaniałe, ekskluzywne pozycje na PlayStation 3 można policzyć na palcach jednej ręki. Wii to trochę inny target, ale takich exclusive’ów na 9/10 też nie ma zbyt wielu. Z drugiej strony ostatnie przetesowania nie są zbyt optymistyczne dla konsoli amerykańskiego giganta. Niedawno niezależność Bungie Studios (Halo 3) stała się faktem, studio Bizarre Creations (Project Gotham Racing) zostało wykupione przez Activision, a BioWare (Jade Empire, Mass Effect) wraz z Pandemic Studios (Mercenaries) – przez Electronic Arts. To duży, żeby nie powiedzieć nawet – ogromny – cios dla Microsoftu. Czy to oznacza, że Halo, czy PGR wylądują na PlayStation 3? Nie, te tytuły akurat nie, bo licencję na nie trzyma amerykański gigant. Wiadomo jednak, że jedne z najbardziej zdolnych zespołów piszących dotychczas na Xboxa 360, najprawdopodobniej staną się multiplatformowe. Pochwalić trzeba za to niedawną obniżkę ceny 360-tki. W końcu model Premium można dostać już za 349 euro, natomiast Core kosztuje zaledwie 279 euro. To naprawdę niewiele jak za konsolę dysponującą takim arsenałem hitów jak maszynka Microsoftu.

Widoki na przyszłość? Tu jest chwilowo problem dla Xboxa 360. Wprawdzie po premierach największych hitów końcówki tego roku (Halo 3, PGR4, Mass Effect) sprzedaż z pewnością ruszy, ale co dalej? Póki co nie wiemy co przyniesie nam 2008 rok. O ile w przypadku PS3 jest na co czekać (GT5, MGS4, Killzone 2), tak u amerykańskiego konkurenta na razie panuje cisza w temacie zapowiedzi. Jeśli mógłbym sobie czegoś życzyć, chciałbym zobaczyć Banjo Kazooie, Perfect Dark 2 (o którym ostatnio było kilka plotek), czy chociażby Test Drive Unlimited 2.


Wii. Prawdziwy czarny koń. Kto przed premierą wszystkich next-genów spodziewał się, że to właśnie konsola Nintendo będzie sprzedawała się niczym ciepłe bułeczki? Filozofia Big N okazała się bardzo trafna. Nie trzeba było być jednak wizjonerem, aby orzec, iż to właśnie mainstreamowe pozycje sprzedają się najlepiej. Przykład? Porównajcie wyniki sprzedaży kolejnych przeciętniaków na licencji filmów (np. Shrek the Third, Spider-man 3) z wynikami jakichś bardziej ambitnych produkcji. Może wyjść tylko brutalna prawda – ludzie wcale nie chcą od gier wysokiego poziomu trudności, żywotności na 50 godzin, czy skomplikowanej rozgrywki. Najlepiej sprzedaje się to, w co łatwo jest wejść. W porę zdało sobie sprawę z tego Nintendo i wytoczyło swoje działa. Konsola zaprojektowana tak, by nawet mało zaawansowani gracze mogli bez problemu bawić się równie dobrze, co starzy wyjadacze – o dziwo w bardzo wielu przypadkach trafia także do tych drugich, a przy okazji okazała się wielkim sukcesem w przypadku pierwszej wymienionej grupy. Maszynki firmy hydraulika są wprost niezastąpione dla dziewczyn (chociaż niektóre mogą kręcić nosem na oprawę graficzną – kobiety też chcą dobrej oprawy graficznej, nie myślcie, że jest inaczej :)). Dlaczego? Zasady rozgrywki najczęściej nie są tu skomplikowane, a z reguły ludzie boją się nieznanego.


Muszę powiedzieć, że osobiście z przyjemnością patrzę na to, co wyczyniają zdolniachy z Big N. Wii Fit to po prostu strzał w dziesiątkę, nokaut wypłacony konkurencji. Pomysł wprost doskonały. Szkoda, że tak innowacyjnych gier nie ma więcej, ale muszę przyznać, że z przyjemnością zagram także w Super Mario Galaxy, nowego Metroid Prime, NIGHTS, czy kolejną część Mario Kart, która zapowiadana jest na początek przyszłego roku. Nintendo ma poza tym wiele innych dobrych i bardzo dobrych pozycji, które trafiają do wszystkich – to zupełnie inny target niż w przypadku Xboxa 360. Chwalić nie będę za to ceny samej konsoli. Nie oszukujmy się – 249 euro za Wii, podczas gdy Xboxa 360 można kupić już za 30 euro więcej to jakaś pomyłka. Sprzęt jest przecież technologicznie słaby i myślę, że firma hydraulika zarabia bardzo dużo na każdej sprzedanej sztuce. Kiedyś spotkałem się z tezą, że przecież Nintendo mogło wypuścić po prostu Wii-mote’a oraz Nunchuka jako przystawki do GameCube. Faktycznie, jest w tym sporo racji. Skoro Wii jest tylko niewiele mocniejsze, to taki pułap cenowy, jaki cały czas obowiązuje za ten sprzęt to moim zdaniem jakieś nieporozumienie. Z drugiej strony trudno dziwić się japońskiemu gigantowi. Skoro konsole schodzą jak ciepłe bułeczki, to po co obniżać cenę? Powtórzę jednak – dla mnie osobiście, Wii było zbyt drogie już na starcie, a przecież od premiery minął okrągły roczek. Przestarzała technologia cały czas tanieje, a cena najnowszej stacjonarnej maszynki Big N ani drgnie. Sądzę, że japoński koncern już wkrótce na to zareaguje i na przełomie pierwszego i drugiego kwartału obniży cenę swojej konsoli.


PODSUMOWANIE

Choć każda konsola zdążyła się już zadomowić na rynku, na razie trudno ogłosić zwycięzcę. Jeśli miałbym ustawić kolejność na chwilę obecną wybrałbym tak: Xbox 360, potem Wii, a na końcu PlayStation 3. Coś w tym jest, że mając fundusze na zakup konsoli Sony, jakoś nie widzę specjalnie powodów, dla których miałbym wypłacić japońskiej firmie tak dużą sumę pieniędzy. Nie jestem w gorącej wodzie kąpany. Oczywiście nie odbieram wszystkim posiadaczom PS3 dobrej zabawy – jeśli jesteście zadowoleni z zakupu, możecie tylko się cieszyć. Problem w tym, że mając już Xboxa 360, konsola japońskiego giganta elektronicznego wydaje się na razie zbyt kosztownym dodatkiem. Naturalnie może być tak, że za rok kolejność będzie całkowicie odwrotna i to PlayStation 3 będzie rządzić. Wtedy jednak powrócimy do tematu i będziemy (?) wychwalać Sony. Moim zdaniem na razie koncern z Kraju Wschodzącego Słońca na to po prostu nie zasługuje. [Baron Ski]

 

INNE OPINIE:

Nelson: Patrząc na rynek przez pryzmat tego, który next-gen ma aktualnie najwięcej hitów, bezkonkurencyjnie zwycięża Xbox 360. PlayStation 3 tak na dobrą sprawę czeka jeszcze na tytuł, który przemówiłby do każdego i zachęcił do kupna tejże konsoli. Ma wprawdzie parę naprawdę dobrych gier, ale tylko „dobre” pozycje to trochę za mało żeby popchnąć graczy do wydana grubej kasy na nową maszynę (tym bardziej, że nieco tańczy X360 ma już pokaźną bazę hitów, w które wielu chciałoby zagrać). Ludzie niestety mają w dzisiejszych czasach antypatię do obietnic, dlatego wolą to co mogą dotknąć i zobaczyć – z tego też powodu tak niewielu decyduje się powierzyć swoje zaufanie platformie Sony i tym zapowiadanym dopiero hitom (choć takie tytuły jak nowy Ratchet i Uncharted zapowiadają się na pozycje obowiązkowe). PlayStation zyska w Polsce na pewno dzięki wieściom o utworzeniu polskiego oddziału SCE, który zajmie się lokalizacją gier na PS3 oraz PSP (już zapowiedziano pierwsze dwa tytuły, które niebawem ukażą się na Playstation Portale w polskiej wersji kinowej, w przyszłym roku będziemy mogli wybrać nasz ojczysty język w jakże intrygującym Killzone 2 na PS3) i odpowiednią promocją tej marki w naszym kraju. Swoje zdziała również obniżka ceny sprzętu, choć wbrew pozorom PlayStation 3 sprzedaje się u nas lepiej niż oczekiwano. Tymczasem Microsoft zyskuje coraz większą bazę pierwszoligowych gier i graczy. Myślę, że na pewno ciekawym okresem będą zbliżające się święta - pewnie pokażą która firma najbardziej zachęci potencjalnych klientów do zakupów. Poza tym, możemy sobie tu gdybać, a w tym czasie sprzedaje się Wii... Na które mimo przewidywań szał nie minął i nadal radzi sobie bardzo dobrze, zdobywając na rynku coraz większe grono fanów.

Sarge: Choć mija już rok od premiery Wii oraz PS3 i dwa lata od startu Xboxa 360, to nadal ciężko prorokować, która z tych konsol będzie w przyszłości wiodła prym na rynku, która jest najlepsza. Statystyki wskazują na to, że na tę chwilę na szczycie jest lekceważona przez wielu maszynka od Nintendo - choć jest na rynku przez dwa razy krótszy okres czasu od X360, to zaczyna już wyprzedzać sprzęt Microsoftu pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy. Czy zatem teoria Big N (podejście do świata gier od innej strony) rzeczywiście się sprawdziła? Na razie wszystko na to wskazuje - Wii jest nieustannie rozchwytywane przez kolejnych nabywców (celowo nie używam tu słowa "graczy", bo konsola ta sprawdza się także wśród "nowych" w tej branży). Nie chcę tutaj osądzać, która z "wielkiej trójki" jest tą najlepszą, bo tak naprawdę każda jest skierowana do innego grona odbiorców. Ok, może PS3 i X360 wiele się od siebie nie różnią, ale od dawna wiadomo, że Wii kieruje w inny segment rynku i wydaje się, że celuje bardzo celnie, bo na razie zgarnia dla siebie największą część tortu. Maszynka Microsoftu doczekała się największej ilości gier z całej trójki, czemu nie należy się zresztą dziwić - brakuje jednak na niej wielu tytułów z gatunku nazywanego ostatnio "social-gaming". Innymi słowy, wiele osób jest zdania, że M$ celuje w hardcore’owe tytuły, zapominając zupełnie o typowych party-games, przeznaczonych do zabawy w większym gronie. Nie twierdzę, że to źle - wiele osób jest nawet bardziej za tym dopieszczaniem online'owej struktury rozgrywki. A Sony? Japoński gigant elektroniczny cały czas uczy się na błędach i wciąż mocno traci na kolejnych obniżkach swojej konsoli (obecnie "nówkę" można już dostać za 1600zł) oraz przesunięciach premier największych hitów. Ja daję sobie czas przynajmniej do połowy przyszłego roku - wtedy będzie wiadomo jeszcze więcej niż teraz i wielu osobom będzie na pewno łatwiej podjąć decyzję, na którą z tych trzech konsol się zdecydować.
Strona artykułu: [1]        

UID: 2148
Okładka/art:
Tytuł:
Gdzie dwóch się bije... Wojna konsol nowej generacji - runda 2
Developer: -
Gatunek: -
Data wydania:
EUR:
USA:
JAP:
Poziom trudności:
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!