Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Wii Fit - recenzja Wii

Protestuję. Nie mogę pogodzić się z tym w jaki sposób traktowani są fani Nintendo w Polsce. Sam jestem jednym z nich (podpowiedź dla nadgorliwców – tak samo uwielbiam również Xboxa 360 i PS3) i naprawdę dziwię się, że koncern odnoszący tak wielkie sukcesy na arenie międzynarodowej nie może / nie chce uruchomić polskiego oddziału. Wprawdzie od jakiegoś czasu trwają przymiarki pewnej firmy, ale idzie to jak po grudzie. Efekt jest taki, że dostępność gier na Wii oraz DS-a jest bardzo słaba – cały czas musimy korzystać z usług mniejszych firm, które sprowadzają wybrane pozycje z zachodu. Dobrze chociaż, że tak duże i głośne tytuły jak Wii Fit są oficjalnie w Polsce dystrybuowane, ale tutaj także jest jeden haczyk: premiera w Europie: 25 kwietnia; premiera w Polsce planowana na 19 maja. To żyjemy w Europie, czy nie?

Nie będę ukrywać, że na Wii Fit ostrzyłem sobie zęby już od jakiegoś czasu. Denerwowałem się na Nintendo, bo jak zwykle japoński gigant kazał bardzo długo czekać mieszkańcom Starego Kontynentu na swoją wersję – dostaliśmy ją blisko pół roku po tym, jak gra ukazała się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Pocieszać można się tylko tym, że akurat tym przypadku w jeszcze większą cierpliwość muszą uzbroić się Amerykanie, bo „swoje” otrzymają dopiero pod koniec maja. Na oficjalną polską premierę Wii Fit nie zamierzałem czekać – już 26 kwietnia skorzystałem z usług z jednej z warszawskich firm konsolowych, która akurat sprowadziła kilka zestawów do swojego sklepu, a że akurat byłem przejazdem w stolicy, wstąpiłem po swoje pudełko. Swoją drogą bardzo zdziwiła mnie sytuacja jaką zastałem – mówi się, że gry Nintendo nienajlepiej radzą sobie w Polsce... Trochę przeczy temu fakt, że po dojechaniu do sklepu właśnie zastałem klienta wychodzącego ze swoim Wii Fit (to nie żart!), a ja chwilę potem zakupiłem ostatni egzemplarz. Przypominam – było to na drugi dzień od premiery, około południa. Odebrałem sporych rozmiarów pudło (większe niż to, w które pakowana jest najnowsza konsola „Wielkiego N”!) i ruszyłem w dalszą drogę.



Wieczorem, już w domu, zabrałem się za testowanie. Co w środku pudełka? Sporych rozmiarów deska do ćwiczeń (nazwana Wii Balance Board), gra Wii Fit, zestaw czterech baterii AA („paluszki) oraz kilka książeczek i instrukcji. Od razu na wstępie zaznaczę, że w niniejszej recenzji skupię się wyłącznie na grze i ćwiczeniach, jakie oferuje. Nie będę opisywał tu samej deski – jej oddzielny i wyczerpujący test znajdziecie w dziale ‘Testy sprzętu’ – tutaj. Napiszę tylko, że cała konstrukcja wykonana jest świetnie, absolutnie nie sprawia wrażenia „taniej”. To solidny, ładnie wyglądający gadżet, który bardzo przyciąga uwagę postronnych osób.

Przejdźmy jednak do płytki z Wii Fit. Zaznaczyć trzeba jedno – nie powinniście tego tytułu traktować jako kolejnego zestawu prostych mini-gierek, jakich pełno na rynku. To raczej program ćwiczeniowy z dodatkiem mini-gier niż odwrotnie. Na początku trzeba stworzyć swój profil (lub grać jako „gość”) – do tego celu wystarczy wykorzystać jedną z postaci Mii, które zapewne goszczą w pamięci Waszych konsol. Potem przychodzi pora na tzw. Body Test. Podacie tu swój wzrost, datę urodzin i program wyznaczy Wam współczynnik BMI (Body Mass Index, czyli stosunek wzrostu do wagi) określając Wasz status – niedowaga, idealnie, nadwaga, otyłość. Swój profil można nawet zapisać na hasło, by nikt nie miał dostępu do intymnych danych. Na koniec gra zaproponuje dwa testy sprawdzające jak trzymacie równowagę i w końcu poda tzw. „Wii Fit age”, a więc wiek bazujący na Waszej sprawności. Dowiecie się na przykład, że mając dwadzieścia kilka lat macie sprawność trzydziestoośmiolatka i najwyższa pora wziąć się do roboty, by to zmienić. Fajna rzecz, choć warto zaznaczyć, że nie należy brać tego na poważnie. Jednego dnia gra może powiedzieć Wam, że macie sprawność czterdziestolatka, by nazajutrz określić Wasz „Wii Fit age” na 25 lat. Tak naprawdę wszystko zależy tu od znajomości kilku testów proponowanych przez Wii Fit i umiejętności ich poprawnego wykonania. Mniejsza o to, ważne, że za pierwszym razem daje to solidnego kopa motywacyjnego.



Menu oraz opcje zostały wykonane trochę na wzór Brain Age Academy. Tutaj również jest kalendarz oraz różnego rodzaju wykresy, na których bez problemu zobaczycie jakie postępy zrobiliście w stosunku do stanu choćby z kilku dni wcześniej. Można nawet wyznaczyć sobie pewien cel, do czego zresztą gra bardzo zachęca. Chcecie stracić 2 kilogramy w dwa tygodnie? A może przybrać na masie? W Wii Fit nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyznaczyć sobie jakiś cel i potem do tego dążyć – program będzie pokazywał wówczas codziennie jak bardzo zbliżacie się do wyznaczonego pułapu.

W Big Brain Academy w tajniki kolejnych testów wprowadzał nas pewien profesorek. Tutaj za „maskotkę” tego typu robi... elektroniczna wersja Wii Balance Board! Któż mógłby się spodziewać, że można w tak ciekawy i śmieszny sposób animować zwykłą deskę... A jednak! Świetne jest zwłaszcza to, że pod nos podsuwane są nam różnego rodzaju rady, które naprawdę warto sobie przyswajać i zapamiętywać.



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]    

UID: 11250
Okładka/art:
Tytuł:
Wii Fit
Developer: Nintendo
Gatunek: program do ćwiczeń
Data wydania:
EUR: 25/04/08
USA: 21/05/08
JAP: 01/12/07
Poziom trudności:
średni (3/5)
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!