Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Wolfenstein The New Order - recenzja PlayStation 3Xbox 360PCPlayStation 4Xbox One

[25.05.2014] Cudowne lata dziewięćdziesiąte… Czasy kiedy w kioskach królowały komiksy z Kaczorem Donaldem, w sklepach można było kupić gumę Turbo, w TV rządziło disco polo, a na komputerach zagościł Wolfenstein 3D. Gra, która zmieniła historię FPS-ów i stała się legendą obok innego klasyka, czyli Duke Nukem 3D. Mija około dwadzieścia lat - w tym czasie wychodzi parę tytułów z wyrazem Wolfenstein w nazwie, ale żaden nie staje się hitem na miarę pierwowzoru. 20 maja 2014r legenda powraca pod nazwą Wolfenstein The New Order. Czy sprostała oczekiwaniom? Przekonajmy się...


Na naszej drodze często spotkamy mechanicznych twardzieli.

W grze po raz kolejny wcielamy się w B.J. Blazkowicza, amerykańskiego żołnierza polskiego pochodzenia. Żeby nie robić spoilerów napiszę tylko, iż tym razem zaczynamy podczas wojny z armią nazistów. Potem historia komplikuje się bardziej - budzimy się w szpitalu psychiatrycznym w Polsce, po długim czasie pobytu w śpiączce i zaczynamy naszą krucjatę.

Mechanika gry jest prosta jak budowa cepa. Im większy gnat tym większa rozpierducha, a im większa rozpierducha tym szybciej posuwamy się naprzód. Największą zmianą w porównaniu do pozostałych FPS-ów ostatnich lat jest brak samo-regeneracji zdrowia. Co prawda istnieje tego typu system, ale „życie” regeneruje się tylko o parę punktów.

W Wolfenstain trzeba jak za starych dobrych czasów szukać apteczek, ale co ciekawe, nie wystarczy w nie „wejść”, trzeba jeszcze nacisnąć przycisk aby Blazkowicz łaskawie jej użył. Stara szkoła pełną gębą. Gra pozwala nam podejść do rozgrywki na kozaka a’la Rambo (siejąc wszędzie zniszczenie i oglądając posokę nazistów), ale możemy też grac jak skryty ninja i eliminować wrogów poprzez strzały z pistoletu mającego zamontowany tłumik, rzucając nożem lub podcinając im gardło. Liczba rodzajów wrogów jest imponująca - od zwykłych szeregowych, przez mechaniczne psy, aż po pancerne mechy. Niektórzy bosowie są imponujących rozmiarów. Ciekawym dodatkiem jest fakt, że dowódcy mogą wzywać wsparcie i póki ich nie zabijemy, będą to robili cały czas. W grze istnieje system osłon, można także wykonywać ślizgi i strzelać jednocześnie. Podczas naszej przygody odwiedzimy zamki, pociągi, samoloty, a nawet znajdziemy się w kosmosie. Jest różnorodnie i ciekawie. Przez całą rozgrywkę nie ma ani chwili spokoju - ciągle coś się dzieje, a naziści padają aż miło. Istnieje także prosty system rozwoju umiejętności Blazkowicza. Dzieje się to poprzez spełnianie określonych celów, np. 3 zabójstwa podczas ślizgu. Nie ma to jakiegoś większego wpływu na osiągi bohatera, ot zwiększa się limit naboi, granatów albo noży i inne podobne szczegóły.


Dobry nazista, to martwy nazista.

Gra składa się z 16 rozdziałów, ich ukończenie to około 20h zabawy. Grałem na najwyższym poziomie trudności i jest on stosunkowo trudny. Były fragmenty, gdzie zgony następowały co chwilę. W grze jest mnóstwo rzeczy do odszukania: listy, płyty muzyczne, złote puchary i inne ciekawe znajdźki. Jak ktoś lubi lizać ściany, a przy okazji zdobywać trofea, to będzie to dla niego w miarę łatwa do zgarnięcia platyna.

Strona artykułu: [1]  [2]      

UID: 3678
Okładka/art:
Tytuł:
Wolfenstein: The New Order - recenzja
Developer: Bethesda Softworks
Gatunek: FPS
Data wydania:
EUR: 20.05.2014
USA: 20.05.2014
JAP:
Poziom trudności:
trudna (4/5)
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!