Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Grand Theft Auto: Chinatown Wars - recenzja DS

DS-owi nie brakuje świetnych tytułów przekonujących do zakupu konsolki, na pewno jednak brakuje na nim pewnego rodzaju tytułów, które królują choćby na PSP. Z pewnością jest to spowodowane ograniczoną mocą technologiczną co sprawia, że twórcy wolą stawiać na innowacyjność niż zapierającą dech w piersiach oprawę, czy pełną akcji rozgrywkę. Rockstar Games złamało jednak tę "zasadę" i zaskoczyło chyba większość osób, zapowiadając na handhelda Nintendo kolejną część ich najpopularniejszej serii. Grand Theft Auto: Chinatown Wars miał zaskakiwać rozbudowaniem, ciekawymi misjami i wcale nie ustępować swoim odpowiednikom na dużych konsolach, czy nawet na PSP. Trzeba przyznać, że z zadania przeniesienia realiów serii na dwa ekrany autorzy wywiązali się znakomicie i pomimo powrotu do starej perspektywy, znanej z pierwszych dwóch części (kamera z lotu ptaka), tytuł ten zaskakuje w wielu aspektach i jest niesamowicie grywalny, także na dłuższą metę.

Jak już może nakierować sam tytuł gry, tym razem bardziej przyjrzysz się poczynaniom chińskiej Triady. Wcielasz się w skośnookiego Huanga Lee, który przylatuje do Liberty City celem dostarczenia swojemu wujowi miecza Yu Jian, będącego symbolem władzy nad Triadą. Właścicielem drogocennego przedmiotu dotychczas był ojciec głównego bohatera. Został on jednak zabity w zamachu, stąd drogą hierarchii w rodzince, następny "do rządzenia" jest wuj Huanga. Zadanie nieskomplikowane, nie kończy się jednak powodzeniem - już na lotnisku główny bohater zostaje "ciepło" przywitany przez ludzi, którym bardzo zależy na odebraniu miecza. Huang zostaje więc postrzelony, "załadowany" do samochodu i wrzucony do rzeki. Twoim pierwszym zadaniem jest więc wydostanie się z tonącego pojazdu i dotarcie do wuja, z którym jakoś trzeba będzie obmyślić plan ponownego zdobycia skradzionego Yu Jian. Wątek będzie się przewijał aż do końca gry i dość tradycyjnie dla serii GTA, fabuła nie jest najwyższych lotów. Na pewno historia w GTA IV była już sporo ciekawsza od tych z pozostałych odsłon, ale Chinatown Wars skupia się przede wszystkim na rozgrywce - sam główny wątek wydaje się być tylko pretekstem do popychania akcji do przodu.



Już sam początek gry pozwala na zorientowanie się, czym Chinatown Wars będzie się wyróżniało na tle poprzedniczek. Oczywiście mam na myśli dotykowy ekran - po filmiku początkowym akcja przenosi się do tonącego samochodu, z którego sam musisz się wydostać - kilkoma uderzeniami rysika w dolny ekranik DS-a wybijasz szybę i wydostajesz się na powierzchnię, skąd pozostaje już Ci tylko dopłynąć do brzegu, załatwić sobie jakiś środek transportu i dojechać do najbliższego celu. Na podziwianie możliwości, jakie niesie ze sobą touch screen jeszcze przyjdzie czas, bo już przemierzając pierwsze kilometry w mieście można być pod wrażeniem, jak to wszystko udało się programistom z Rockstar zaprojektować. Liberty City zostało świetnie odwzorowane i choć możliwości konsolki Nintendo są przecież mocno ograniczone, to oddano nam do dyspozycji wielkie, pełne dużych możliwości i smaczków miasto, które wcale źle nie wypada pomimo powrotu do "starego" widoku z góry. Osobiście łapałem się już na tym, że musiałem doszukiwać się elementów, które zostały wyrzucone w stosunku do edycji na duże konsole. Musiałem się ich doszukiwać, bo naprawdę nie jest tego dużo, a przynajmniej nie są to rzeczy, które w jakiś znaczący sposób obniżałyby grywalność. Na pewno jednym z zauważalnych "cięć" jest niemożność latania po Liberty City. Owszem, helikoptery w grze się pojawiają, w jednej z misji przyjdzie Ci nawet postrzelać "z góry", ale nie będzie Ci dane samemu pokierować taką maszyną. Jest to jednak zrozumiałe ze względu na ograniczenia sprzętowe i widoczność, więc naprawdę nie uznawałbym tego za wadę. Tym bardziej, że różnych rodzajów pojazdów naziemnych jest mnóstwo - nie zapomniano nawet o motorach, ciężarówkach czy też czołgach, a możliwe jest też pływanie motorówką.



Drugim elementem, z którego developer po prostu musiał zrezygnować, były pełnoprawne scenki przerywnikowe na silniku gry. Tutaj historia opowiadana jest za pomocą nieruchomych kadrów w formie komiksu, a słowa wypowiadane przez bohaterów umieszczone zostały w formie tekstu pod obrazkami. Jest to oczywiście wymuszone małą ilością miejsca na carcie z grą, ale zrealizowane to zostało bardzo dobrze - przesłanie każdej ze scenek twórcom udało się oddać znakomicie, a i nie brakuje tu też znanego w tej serii humoru. Można powiedzieć, że każda z występujących postaci jest inna i można się będzie o tym przekonać, śledząc kolejne dialogi pomiędzy nimi, a głównym bohaterem. Trzeba zresztą przyznać, że Huang Lee nie jest typem zgadzającego się na wszystko sługusa, tylko potrafi się również odgryźć na swoich pracodawcach, a swoim cynizmem przebija kilku dotychczasowych bohaterów serii GTA. Twórcy przed premierą chwalili się, że łącznie wszystkie takie cut-scenki trwają około dwóch godzin - cóż, nie liczyłem z zegarkiem w ręku, więc nie mnie to oceniać. Mogę jednak powiedzieć, że scenek rzeczywiście jest sporo, ale chyba jednak twórcy przesadzili trochę w swoich zapowiedziach.



Było trochę o tych aspektach gry, które na DS-ie trzeba było trochę ograniczyć, czas więc pochwalić twórców za to, co udało się nawet ulepszyć. Za taki element uważam misje, jakie przyjdzie Ci wykonać w tej grze. Wielokrotnie naprawdę byłem pod wrażeniem pomysłowości panów z Rockstar - tym bardziej, że kolejne odsłony na konsolach stacjonarnych zdawały się już coraz rzadziej raczyć nas czymś nowym w kwestii zadań do wykonania. Tutaj jest inaczej, a stało się to z prostego powodu - świetnego wykorzystania touch screena i wplecenia w rozgrywkę stosownych minigierek, które mocno urozmaicają poszczególne misje, jakich przyjdzie Ci się podjąć. Zapewne bez tego dalej narzekalibyśmy na schematyczne zlecenia, które nie różnią się szczególnie od siebie. Gdy jest to jednak przeplatane kolejnymi ciekawymi minigierkami z użyciem rysika, rozgrywka nabiera rumieńców i po prostu sprawia radość. Wybijanie szyby samochodu na początku gry to tylko pokaz tego, że w ciągu gry wielokrotnie przyjdzie Ci jeszcze użyć stylusa i że warto go przez cały czas trzymać w dłoni, bądź przynajmniej gdzieś w pobliżu.

Strona artykułu: [1]  [2]  [3]  [4]  

UID: 6461
Okładka/art:
Tytuł:
Grand Theft Auto: Chinatown Wars
Developer: Rockstar Leeds
Gatunek: gra akcji
Data wydania:
EUR: 20/03/09
USA: 17/03/09
JAP: -
Poziom trudności:
niski (2/5)
9.2/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!