Jakiś czas temu mogliście poczytać podobne artykuły o PS2 i X-pudle. W dzisiejszym odcinku najmłodsze dziecko Nintendo - Gamecube.
Premiera
14 IX 2001. Japonia. Dzień premiery GCN. Sprzedawcy przygotowują się do ciężkiej pracy. Pamiętali w końcu premierę PS2, czy chociażby Game Boy'a Advance, o które ludzie się niemal zabijali. Jeszcze przed premierą Nintendo zapowiada, że nie zdoła dostarczyć pełnych 500 tysięcy konsol, jak było zapowiadane. Na pierwszy rzut pójdzie trochę ponad 400 000 konsol. Ale spokojnie, wszyscy myślą, że będzie dobrze. Tymczasem pierwsze godziny nie są zbyt optymistyczne. Nie ma większych kolejek, właściwie kto przyszedł po swoją konsolę, dostał ją bez problemu. Po południu sklepy są właściwie opustoszałe. Sprzedawcy zastanawiają się o co chodzi... W kilka dni po sprzedaży, samo Nintendo podaje, że poszło zaledwie 300 tysięcy konsol. Tymczasem chwilę później bardziej wiarygodne źródła donoszą, że sprzedano niecałe 200 tysięcy... Krótko mówiąc - wielka klęska. Wszyscy zastanawiają się, gdzie leży przyczyna. Ano w grach! Zastanówcie się - ile według Was nowa konsola musi mieć gier startowych. Tak z 10 to rozsądna liczba, nieprawdaż? Tymczasem Gamecube na starcie ma 3 tytuły... TRZY! To jakieś kpiny. A może chociaż gry są niewyobrażalnie dobre? Popatrzmy. Luigi Mansion - ile można chodzić hydraulikiem po domu i łapać duchy w odkurzacz? Podobno nudzi się dość szybko. Super Monkey Ball - gra logiczna od Segi. Wave Race: Blue Storm - tak, to jest gra, która spełnia oczekiwania. Przynajmniej moje. Piękna grafika i grywalność na poziomie "jedynki" z N64. Ale... nie ma tu wyścigów z prawdziwego zdarzenia, nie ma bijatyki, nie ma gry sportowej, nie ma... wielu gier. W końcu ile można grać w tę jedną? Widocznie ludzie też tak pomyśleli. Po premierze japońskiej, nastroje szefów Nintendo nie były najlepsze...
Nadszedł 18 XI, czyli dzień premiery w USA. Tymczasem Nintendo ma... pięć gier startowych. Do znanej już trójki dołączyły Pikmin - świetna gra logiczna, oraz Star Wars: Rogue Leader. Wyniki? Około 450 tysięcy konsol w 6 dni (czyli bardzo podobnie jak Xbox: ok. 550 tysięcy w 9 dni). Warto napisać, że GCN startowało 4 dni po Xboxie, a więc stało na z góry przegranej pozycji, a jednak sobie poradziło.
Premiera w Europie (maj)? 400 tysięcy w pierwszy tydzień, a więc bardzo dobrze. Na pewno miała na to wpływ cena, którą ustalono na 199 Euro (w Polsce 949 zł). Tytuły startowe? Na szczęście było już dużo lepiej. Głównie za sprawą developerów third-party. Dzięki temu wyszedł na GCN Tony Hawk’s Pro Skater 3, Spiderman: The Movie, konwersje Sonic Adv 2 i Crazy Taxi (z Dreamcasta), Dave Mirra BMX 2, czy też druga część niezłej piłeczki ISS (pierwszą część recenzowaliśmy w wersji na PS2). Ogółem ok. 20 tytułów. Nie da się jednak ukryć, że ok. 75% z nich to konwersje. W niemal wszystkie z tych pozycji można było pograć także na PS2, i to dużo wcześniej. Owszem, takie tytuły też są potrzebne, ale trzeba poczekać na prawdziwie exclusive'y, które skopią tyłki konkurencji.
Podsumowując, premiera systemu była dobra. Po fatalnej sprzedaży na początku w Japonii, teraz sytuacja zdecydowanie się poprawiła (więcej gier...).
Możliwości
„Kostka” ma naprawdę duże możliwości. Było to widać m.in. na E3, na którym pokazano wiele nowych gier. Bo obecnie, mimo już całkiem sporej liczby tytułów, jakoś nie można się doszukać pozycji, która masakruje gałki oczne. Chciałbym tu wyróżnić SW: Rogue Leader i Wave Race: Blue Storm, ale choć piękne, są po prostu na bardzo wysokim poziomie graficznym. Nie szokują, tak jak Dead or Alive 3 (X), czy chociażby Jak & Daxter czy Final Fantasy X (PS2). Ukazał się co prawda już Resident Evil, ale na razie tylko w Japonii. To jest gra, która powala wykonaniem. Tylko, że na premierę w Europie trzeba czekać. Jednak już pod koniec roku, będzie widać na co stać Gamecube, a stać na bardzo dużo. Spokojnie pod względem oprawy, kostka powalczy z konsolami Sony i Microsoftu.
Gry
Na razie mało jest tytułów zrywających kask razem z głową. Trzeba jednak przyznać, że większość pozcji jest bardzo dobrych i dopracowanych. Wydaje się, że Nintendo kontynuuje swoją politykę – „mało a dobrze”. W związku z tym, gier na „kostkę” wychodzi mniej niż np. na PS2, ale większość jest dopracowana. Czekamy oczywiście na naszą wersję Resident Evil, tymczasem można pograć w rewelacyjną trzecią część Tony Hawk’s Pro Skater, w konwersję Sonic Adventure 2 z DC, czy też w świetną grę logiczną - Pikmin. Jednak na razie brakuje wyścigów z prawdziwego zdarzenia (takich pokroju Gran Turismo), bijatyki. Na razie GCN to konsola przyszłościowa (podobnie było na początku z PS2) - trzeba trochę poczekać zanim się rozkręci i ukażą się te wszystkie zapowiadane hity. Myślę, że tegoroczna zima będzie najlepszym momentem, by zastanowić się nad zakupem Gamecube.
Przyszłość
Jest raczej „różowa”. Szczególnie dla wszystkich fanów sztandarowych serii Nintendo - Mario, Wario, Star Fox, Zelda itd. - te tytuły ukażą się przed gwiazdką. Czekamy także na Soul Calibur 2 i Mortal Kombat: Deadly Alliance. Będzie też Turok Evolution i druga część niegdyś najlepszego snowboardu - 1080 Snowboarding. Czy konsola się przyjmie? Inaczej - już się przyjęła. Obecnie walczy z Xboxem o drugie miejsce - Playstation 2 już nikt nie jest w stanie dogonić. Która konsola będzie tą drugą? Przekonamy się prawdopodobnie już po tegorocznych świętach - wtedy wyniki sprzedaży będą kluczowe.
5 najlepszych gier na NGC
- Rogue Leader
- Resident Evil
- Sonic Adventure 2
- Wave Race: Blue Storm
- Tony Hawk’s Pro Skater 3
Najlepsze zapowiedzi
Jest ich wiele. Nowa Zelda, Mario Sunschine, Metroid Prime, kolejne części Resident Evil, 1080 Snowboarding 2, Turok Evolution, Soul Calibur 2, Tony Hawk 4, Burnout 2, The Thing, Rayman 3, Time Splitters 2, nowy Bond, Crash (konwersja z PS2) i inne...
Txt: Baron Ski
