Najpierw mała lekcja historii, by każdy wiedział o co chodzi. Dawno, dawno temu... w 1997 roku Konami Tokyo wydało na PSOne pierwszego ISS-a. Równocześnie na Nintendo 64 także ukazał się ISS, także od Konami. Tyle tylko, że od oddziału Konami z Osaki, a nie z Tokyo, jak na PSX'a. Innymi słowy, gry te robiły zupełnie różne teamy, w efekcie czego, ISS na PSX'a był zupełnie inny od wersji na N64. Ostatnio by te dwie serie nie myliły się, Konami Tokyo zmieniło nazwę swojej serii na Pro Evolution Soccer. Gra, która właśnie jest przeze mnie recenzowana, została stworzona przez oddział z Osaki, tak więc nie jest kontynuacją PSX-owej serii. Nie można więc na nią patrzeć jak na następcę ISS Evolution z PSOne. Popatrzmy co nam zaserwował oddział z Osaki...
Same opcje nastrajają bardzo optymistycznie. Jest tu tyle możliwości wyboru gry, że na początku ciężko się w tym wszystkim połapać. Mecz towarzyski, puchary, liga, gra zespołami do lat 23... Dodatkowo zawarto tu naprawdę wiele drużyn. Narodowych reprezentacji znalazło się blisko dwa razy więcej niż w ISS Evolution z PSOne. Oczywiście jest też Polska. Developer wykupił licencję FifPro, którą znamy także z ISS Evolution. Jak się więc domyślacie, część nazwisk jest prawdziwa, a część poprzekręcana. Sytuacja przedstawia się podobnie co we wspomnianej PSX'owej serii - prawdziwe są przeważnie nazwiska piłkarzy drużyn z Europy - inne kontynenty mają gorzej ;). Oczywiście istnieje możliwość wprowadzenia korekt, więc nie powinno być problemu.
Rzecz w piłkach najważniejsza - system. Muszę przyznać, że jest naprawdę niczego sobie. Wiele czerpie z serii gier od Konami Tokyo, jednocześnie dodając część swoich, nierzadko naprawdę innowacyjnych i ciekawych rozwiązań. Zacznę może od niezbyt dobrych czynników. Najbardziej denerwującą sprawą jest sposób w jaki rozwiązano wykonywanie stałych fragmentów gry - rzutów wolnych i rożnych. Otóż zastosowano tu strzałki, podobne do tych z Fify, co zupełnie nie sprawdza się w grze. Poza tym, jeśli faul nie nastąpił w pobliżu pola karnego, musisz kopać praktycznie na oślep, gdyż kamera ustawia się niefortunnie, ukazując Ci tylko kawałek boiska. Po drugie, bardzo denerwujące są wszelkie wstawki przed rozpoczęciem i w trakcie meczu. Wyobraź sobie, że nie można ich przepuszczać. Już po dwóch meczach denerwujące staje się ciągnące się w nieskończoność losowanie strony boiska przed rozpoczęciem meczu, sekwencja ustawiania muru przez bramkarzy (za każdym razem identyczna) czy kilka animacji na krzyż po zdobyciu gola. I powtarzam jeszcze raz - nie można ich przepuszczać! Kolejny minus to zachowanie się bramkarzy. Bronią zbyt często stuprocentowe sytuacje. Można ich niby pokonać i po wyczajeniu systemu sytuacje "sam na sam" nie będą stanowić dla Ciebie większego problemu, jednak czasem przeginają... Bo chyba sam przyznasz, że nie mają prawa wyjąć strzału po ziemi w długi róg gdzieś z 10 metrów? A często im się to udaje.
A teraz o świetnych patentach. Bardzo spodobało mi się, że można grać używając lewej gałki analogowej. Jednak tutaj dodatkowo, prawą gałką, możesz równocześnie wybiegać innym graczem na czystą pozycję. W akcji sprawdza się to świetnie. Możesz wyprowadzać świetne akcje, wychodząc na czyste pozycje, jakich nie zrobiłbyś nie używając prawej gałki.
