Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
E3 2006 część I - wstęp + konferencja Sony PlayStation 3PlayStation 2PSP

Po krótkiej chwili Phil zaprosił na film mający zaprezentować co jeszcze jest szykowane na PS3. A było na co popatrzeć! Naturalnie wszystko opiszemy osobno, ale tutaj krótko przedstawię wszystkie tytuły. Najpierw krótki trailer z Lair, który znowu niewiele nam powiedział. Widać było smoki pożerające i ziejące ogniem w dziesiątki rycerzy, a także ludzi dosiadających wielkie stworzenia. Jeden z wojowników w pewnym momencie przeskoczył na innego smoka i ciosami nożem zabił zarówno ogromną bestię, jak i dosiadającego ją człowieka. Pomiędzy kadrami pojawiały się napisy z których wynika, że "w umierającym świecie jeden wojownik zdecyduje o przeznaczeniu dwóch cywilizacji". Póki co nie wiadomo o co chodzi.
Gdy za chwilę na ekranie pojawiło się 'Studio London', wszyscy wiedzieli już, że możemy spodziewać się ściemy. Ściemy zwącej się The Getaway :). Wszyscy pamiętamy przecież czym raczyli nas twórcy tego tytułu w wersjach na PS2, a co dostaliśmy potem w pełnej wersji. Na ubiegłorocznym E3 filmik z edycji na PS3 wywołał początkowo wielkie wrażenie, ale potem wszyscy się ocknęli - przecież prawdopodobnie nie chodziło to na silniku gry. Podobnie było też teraz. Kilkusekundowe video nie powiedziało nam o grze nic, ale miało zwrócić uwagę na co innego - graficznie było powalające. Mały skrawek ulicy Londynu wyglądał jak "żywy" i trudno było odróżnić to od rzeczywistości. Pytanie tylko, czy to śmigało na eingine'nie, czy Team Soho (dev.) znowu raczy nas podrasowanymi filmikami... Mimo wszystko stawiamy na to drugie.

Kompletną niespodzianką była prezentowana później gra pt. Africa (tytuł roboczy). Nikt nie wie o co w niej chodzi, ale wrażenie jakie wywarła trudno opisać! Widać było tylko poruszające się po kolei różne rodzaje zwierząt (nosorożce, żyrafy, zebry itd.)... Ale żebyście widzieli JAK one się poruszają? Realizm był dosłownie porażający! Kręcenie głową, kopanie w ziemi, ruchy uszami - no cudo po prostu. Takiej animacji zwierząt jeszcze nigdy wcześniej nasze oczy nie widziały. Podobać mogło się też otoczenie, bo prezentowało się bardzo plastycznie. Szczególnie drzewa w pełni w 3D (spójrzcie na screen obok)! Tyle tylko, że jak na razie nie wiadomo jak będzie się w Africę grać. Na więcej szczegółów trzeba będzie niestety poczekać.



Dalej była kolejna część Hot Shots Golf (czy też Everybody Golf jak kto woli). Prawdę mówiąc trailer nie zrobił na mnie w ogóle wrażenia. Niby wyglądało to dość ładnie, ale trudno spodziewać się jakichkolwiek nowości. Zapewne dostaniemy "to samo, tylko ładniej". I zapewne w Japonii sprzeda się w milionach egzemplarzy, a u nas przejdzie bez echa. Jak każda z kolejnych części tej serii.

Na koniec pokazano Monster Kingdom, czyli "nową generację dark fantasy". Za wiele o tym na razie powiedzieć nie można, bo prócz kilku dobrze i klimatycznie prezentujących się lokacji, nic nie pokazano. Jakieś miasteczko w stylu RE4, pusta knajpa, latarnia (widoczna na screenie obok) i główny bohater - mężczyzna z długimi włosami z brylami na oczach, który pod koniec zmienił się w wersję "dark". Dało się jeszcze dostrzec napisy "zastanawiające miejsce, gdzie sny i rzeczywistość spotykają się" oraz "7 drzwi i 7 światów czeka na niego..." i filmik dobiegł końca.

Światła znowu zapaliły się i na scenę wrócił Phil Harrison. Zapowiedział, że za chwilę zobaczymy gry, które nie były pokazywane jeszcze nigdy nikomu na świecie. Pierwsza miała być od wewnętrznego studia Sony w Londynie...

Pustkowia gdzieś w USA. Widać dwa samochody jadące obok siebie i ludzi w środku ostrzeliwujących się. Co niektóre ujęcia były na tyle przekonywujące (a warto dodać, że całość śmigała na silniku gry, bo można było dostrzec również momenty grywalne), że można było to wszystko pomylić z filmem. Następnie mała strzelanina pośród kilku domków w stylu dzikiego zachodu... Warto zwrócić uwagę na animację głównego bohatera, bo biegał on po prostu "filmowo", niebywale realistycznie. I wreszcie cios między oczy na koniec - wielka ciężarówka wywraca się i wpada w stojące tutaj domy, zupełnie je niszcząc. Interakcja i fizyka to jakość, jakiej można oczekiwać od nowej generacji! Jakby tego mało z ciężarówki wyciekło paliwo, które podpalił jeden gangsta przy pomocy zapalniczki. "Grzybek", jaki za chwilę ukazał się naszym oczom również nie pozostawiał wiele do życzenia. Będzie hit. Eight Days. Na sali rozległy się gromkie brawa. Grą zajęliśmy się oczywiście szerzej w odrębnej zapowiedzi, gdzie odsyłam.




Dalej miał ukazać się nam zupełnie nowy tytuł od jednego z najlepszych zespołów developerskich w SCE, jak twierdził Harrison. Zespołu, którego najbardziej udana seria gier sprzedała się w liczbie 40 milionów egzemplarzy, od momentu jej startu w 1996 roku.

Logo Naughty Dog i wszystko jasne. Jeśli jednak spodziewaliście się kolejnego Jak & Daxter, to muszę Was rozczarować. Wraz z każdą kolejną generacją konsol, studio to zmienia swoją główną serię na coś innego. Nie inaczej jest i tym razem. Dżungla. Widać jakiegoś faceta biegnącego przed siebie. "Niektóre zapomniane rzeczy, nigdy nie powinny zostać odszukane", "w poszukiwaniu okrytego legendą skarbu, łowca staje się zwierzyną" - mówią napisy pojawiające się miedzy kadrami... Zatrzymajmy się na chwilę. Nie wiem jak Wam, ale zupełnie do gustu nie przypadł mi główny bohater. Jest zupełnie bez wyrazu. Jakiś koleś w czerwono-białej koszuleczce jakoś nie pasuje mi do takiej gry, jest taki... nijaki. Niby strzela, niby buja się na lianach, niby wspina się po skałach, ale coś z nim jest nie tak. Trailer prezentował całkiem sporo strzelania, ale i eksplorację dżungli. Można też było popatrzeć na niezłą fizykę, podczas wjazdu jeepa w stertę pudeł. Graficznie jest bardzo dobrze, ale... jakoś tak bez wyrazu (czy ja już tego nie pisałem? ;). Zresztą brawa jakie rozległy się na sali były zdecydowanie mniejsze niż po trailerze z Eight Days... Niestety, na razie nie wiadomo nawet jak najnowsza gra od Naughty będzie się zwała, nie mówiąc nawet o przybliżonym terminie premiery. Ciekawe co z tego wyjdzie... Po więcej zapraszam do stosownej zapowiedzi.

Na koniec tej części prezentacji Harrison zaprosił na scenę jednego z głównych członków grupy Insomniac. Ted Price miał pokazać czym tak naprawdę będzie Resistance, świetnie zapowiadający się FPS, który już rok temu wywołał entuzjastyczne reakcje. Jego akcja toczy się w Wielkiej Brytanii w 1951 roku. Zadaniem gracza będzie uratować ostatni nie zarażony jeszcze obcą cywilizacją obszar w Anglii... Ma być intensywnie, mocno i brutalnie, jak to przedstawił Ted. Powiedział, że prezentowali tę pozycję już podczas ubiegłorocznego E3, gdzie pokazali co z PS3 można wyciągnąć, ale od tej pory minęło wiele czasu i zdążyli już odkryć jakim tak naprawdę potencjałem ta maszyna dysponuje. "Sprawdźmy to" - po czym naszym oczom ukazało się grywalne demo. Samą grą oczywiście szerzej zajęliśmy się w odrębnej zapowiedzi, ale warto tutaj dodać, że pokaz był naprawdę niezły. Scenerie przypominały może trochę tereny wojenne z Call of Duty 2, ale i tak robiły spore wrażenie. Gruz walający się na ziemi, tumany kurzu wznoszące się po wyrzuceniu granatu, czy wreszcie ufoki (z którymi przyjdzie nam tu walczyć) zabijające żołnierzy... To mogło się podobać! Spore wrażenie zrobił jeden mały alien wskakując na plecy jednego z ludzi i przebijając mu głowę swoim ostrzem (patrz screen obok). Naprawdę, wyglądało to bardzo realnie (niczym scenka z jakiegoś filmu) i bardzo przekonywująco. Kulała natomiast jak na razie inteligencja "obcych", bo niemal zawsze jedynie stali w miejscu, ukrywali się za okopami i strzelali. Myślę jednak, że to zostanie poprawione do czasu premiery pełnej wersji. Po pokazie Ted powiedział jeszcze krótko, że dostaniemy multiplayer online dla max 32 graczy i zaprosił do dalszego słuchania konferencji Sony.




Z mroku znowu wyłonił się Phil, który podziękował Ted'owi za świetną demonstrację i zaznaczył, że to już koniec sekcji "playable" i ma nadzieję, że wszyscy zgromadzeni przekonali się już do czego zdolna jest Playstation 3. Podziękował za uwagę i na scenie pojawił się ponownie Kaz Hirai.

Zauważył, że tytuły od wewnętrznych studiów developerskich wyglądają świetnie, ale co z zespołami 3-party, które przecież również pracują nad swoimi grami? Następny filmik miał nam dać na to odpowiedź. Na początek poszła całkowita nowość - Assassin's Creed. Zakapturzony człowiek przebijał się przez dziesiątki gapiów, by dotrzeć wreszcie na środek placu, gdzie miała zostać wykonana egzekucja na kimś. Kilka "cepów" na niedoszłych katach i wreszcie sprawnym ciosem z wyskoku załatwia sztyletem ostatniego z nich... Trwało to parę sekund, ale mogło się pokazać. Inna sprawa, że na 90% był to tylko render... Potem chwila z najnowszym Gundamem, czyli trochę mechów. Bez rewelacji, jeśli mam być szczery. Gra skierowana typowo na japoński rynek. Dalej był nowy Coded Arms, czyli gra, która z PSP przeniosła się na młodszą siostrę. Najpierw zbudowało się miasto (wyglądało to jak w Matrixie :), widać było jakąś postać (głównego bohatera), która ponaciskała coś na swojej rękawicy i... pokazówka się skończyła. Dalej nie mogło zabraknąć sztandardowej pozycji od Namco - najnowszego Ridge'a. Szkoda tylko, że zaprezentowany filmik miał nam chyba powiedzieć jedynie tyle, że RR7 "się robi", bo nic wynieść z niego się nie dało. Ujęcie na Reiko (chyba nie zdziwiliście się, że znowu powróci?), menusy (podobne do tych z RR6 na Xboxa 360) i krótka pokazówka na silniku gry - niebieski samochód sunący przez jakąś metropolię w nocy. Trudno cokolwiek o tym powiedzieć. Potem był nowy Brothers in Arms: Hell's Highway. Nim zajęliśmy się w kolejnej zapowiedzi, a ta krótka migawka na konferencji Sony pokazała jedynie skrawek gameplayu i ładnie wyglądające przejeżdżanie czołgu po samochodzie (ładnie się wygiął ;). Tekken 6 był następny, jednak jak dla mnie prezentował się cokolwiek rozczarowująco. Jakość niewiele odbiegająca od "piątki" nie jest czymś, co miałoby nas powalić na kolana. Najpierw krótka walka dwóch postaci, a na koniec wjazd kolejnej z motorem - ogólnie nie zrobiło to chyba na nikim takiego wrażenia, jakie zakładali sobie panowie z Namco i Sony. Dalej był Sonic the Hedgehog, któremu poświęciliśmy odrębny tekst, więc nie ma sensu się tu o nim rozpisywać. Nadmienię tylko, że gra wygląda identycznie na Xboxie 360. Następny w kolejce był Virtua Tennis. Filmik miał nam chyba tylko potwierdzić, że "trójka" jest tworzona, bo prawdę mówiąc niewiele to różniło się jak na razie od części drugiej. Jeśli przyjrzeć się poszczególnym kadrom trailera, można zauważyć, że nawet publiczność nie jest jeszcze w pełni trójwymiarowa... Najnowszemu tenisowi Segi poświęciliśmy oddzielną zapowiedź, więc starczy już tutaj na jego temat. Potem był Virtua Fighter 5, który stał się exclusive'em na PS3 (to ważne, szczególnie w Japonii). W tym przypadku również odsyłam do osobnego tekstu na ten temat. Nowością był Stranglehold, czyli gra firmowana nazwiskiem Johna Woo. Choć na konferencji Sony zaprezentowano jedynie krótką migawkę, to na samej wystawie można już było sprawdzić grywalną wersję tego tytułu. Szczegóły oczywiście w naszym raporcie. Fatal Inertia znowu wiele nam o sobie nie powiedziała. Te wyścigi pojazdów przyszłości w stylu Wipeouta zasłynęły jako bodajże pierwsza gra zaprezentowana swego czasu na PS3. Na tegorocznym E3 pokazano znowu krótki filmik w którym nieźle wymodelowane wehikuły sunęły przez jakiś kanion i... to w zasadzie tyle. Szczerze mówiąc dla mnie jest to jak na razie jeden z najmniej interesujących tytułów na nową konsolę Sony. Dalej były nowe propozycje od Koei. Bladestorm ukazał setki (jeśli nie tysiące) walczących postaci naraz na ekranie (trochę to wyglądało w stylu Kessena), ale za wiele jak na razie nie można o nim powiedzieć. Jedyne co dostrzegłem to marną animację tych setek jednostek. No i na koniec Armored Core 4, czyli dobrze znana u nas seria z mechami w głównej roli. "Czwórka" wyglądała nawet nieźle, ale daleko jej do tych najpiękniejszych na PS3 tytułów (sporo się dzieje, ale przestrzenie często były puste). Migawki z gier dobiegły końca.




Na scenę wrócił Kaz, który tym razem zaprosił przedstawiciela Electronic Arts - Larry'ego Probsta. Po wymianie uprzejmości Larry wspomniał o tym, że EA współpracuje już z Sony od trzech generacji sprzętu i stosunki między nimi nigdy nie były mocniejsze niż są teraz. Jeśli wierzyć jego słowom, obecnie w biurach Electronic Arts znajduje się tysiące ludzi związanych z tworzeniem gier na PS3. Zapowiedział, że za chwilę zostaną zaprezentowane dwa dema technologiczne. Oczywiście gry są "w produkcji", więc zostaną jeszcze dopalone do czasu premiery.

Strona artykułu: [1]  [2]  [3]    

UID: 6610
Okładka/art:
Tytuł:
E3 2006 część I - konferencja Sony
Developer: -
Gatunek: -
Data wydania:
EUR:
USA:
JAP:
Poziom trudności:
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!