Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Uncharted 3: Oszustwo Drake'a (ang. Drake's Deception) - recenzja PlayStation 3

Jeśli jakieś studio osiąga tak wielki sukces jak przy okazji Uncharted 2 (w zdecydowanej większości plebiscytów na całym świecie uzyskując tytuł "Najlepszej gry roku 2009"), ma w sumie dwa wyjścia. Albo bazować na sprawdzonej formule i w kolejnej części powielić te same pomysły (w myśl zasady, że zwycięskiej formuły się nie zmienia) albo wprowadzić istotne dodatki i tym samym zaryzykować. Ludzie z Naughty Dog wybrali tę pierwszą opcję i w swojej najnowszej produkcji dostaliśmy poziomy w dużej mierze bazujące na atrakcjach znanych z „dwójki”. Czy taka koncepcja okazała się słuszna? To już każdy powinien sam ocenić. Ja mogę natomiast przyznać, że po raz kolejny otrzymaliśmy świetną grę.

Uncharted 3 nie stanowi właściwie kontynuacji poprzednich części. Mamy oczywiście małe nawiązania, ale spokojnie można się obyć nawet bez znajomości poprzednich tytułów Naughty Dog. Jak wypada fabuła w „trójce”? Całkiem nieźle, chociaż sam główny wątek jest w gruncie rzeczy dość prosty. Nie chcę oczywiście spoilować, więc możecie byś spokojni - nie ujawnię niczego ważnego. Wiadomo, że chodzi o kolejną część cyklu: poszukiwanie skarbu Francisa Drake'a. Główny bohater posiada jego pierścień, który stanowi klucz dla pewnego artefaktu mającego odsłonić miejsce ukrycia wielkiego skarbu. Francis Drake odbył w szesnastym wieku wyprawę dookoła świata i wszystko skrzętnie zapisywał. W jego notatkach jest jednak półroczna "dziura", która ma podobno wskazywać na fakt odkrycia skarbu. Trop ostatecznie prowadzi do zaginionego miasta Ubar (znanego też jako Atlantyda Pustyni), które znajduje się gdzieś na pustyni Rub' al-Khali… Cała historia jest niczego sobie, chociaż osobiście najbardziej ucieszyłem się z faktu pociągnięcia tematu znajomości Nathana i Sullivana. Można w końcu dowiedzieć się w jaki sposób dwaj przyjaciele się poznali i co ich łączy. Nie jest też żadną tajemnicą, że głównym przeciwnikiem głównego bohatera jest tym razem pani Marlowe (wraz ze swymi sługusami), ale jej historię i przeszłość poznacie już sami. Moim zdaniem jej temat można było pociągnąć dużo bardziej, podobnie zresztą jak wątek Eleny i Chloe, których także nie brakuje (wiedzieliśmy o tym na długo przed premierą).



Jak już wspomniałem, fabuła sama w sobie jakaś arcyciekawa nie jest. Trzeba jednak przyznać, że twórcy popisali się wprowadzając kilka zaskakujących wydarzeń (już druga misja z pewnością wielu z Was zaskoczy) oraz zwrotów akcji. Jest tu kilka naprawdę udanych i robiących wrażenie momentów, choć i tak na pierwszy plan jak zwykle wysuwa się realizacja filmów przerywnikowych. Cut-scenki są świetne - wyreżyserowane bardzo dobrze, świetnie zagrane przez aktorów (sesje montion capture), ze znakomicie podłożonymi głosami (mowa zarówno o wersji angielskiej, jak i polskiej, ale do kwestii lokalizacji jeszcze wrócimy). Przyczepić można się jedynie do kilku sytuacji, które są grubymi nićmi szyte (vide telefony komórkowe we Florencji, wyrzucenie Nathana na brzeg plaży - zagracie, zrozumiecie), ale i tak muszę przyznać, że to właśnie na filmiki czekałem najbardziej, bo ciekawiło mnie czym jeszcze deweloper postara się mnie zaskoczyć. Scenki powinny usatysfakcjonować każdego, o ile tylko nie nastawi się na realistyczną opowieść, bo przecież gry z serii Uncharted raczej nie starały się nigdy przesadnie stawiać na realizm.



Pewnym zaskoczeniem jest postawienie w trzeciej części w dużym stopniu na walkę wręcz. System tego typu starć został znacznie rozbudowany w stosunku do poprzedniej części i chociaż dalej jest bardzo prosty w obsłudze, to oferuje dużo więcej głebi. Mamy więc oddzielny przycisk odpowiedzialny za okładanie przeciwników ("kwadrat"), za kontrę ("trójkąt") oraz za łapanie i popychanie ich w wybraną stronę ("kółko"). Niby mało, ale dokładając do tego fakt, że Nathan korzysta także z otoczenia i na przykład uderza głową przeciwników o blat, czy też okłada ich tym co nawinie mu się pod rękę (butelkami, patelnią, czy rybami na targu), wcale nie jest to tak ubogi system walki jak mogłoby się wydawać. Szkoda tylko, że "kółko" odpowiada jednocześnie za łapanie przeciwników i "przylepianie się" do ścian/murków. Jak łatwo się domyślić, czasami główny bohater nie wykonuje tej czynności, która była zamiarem gracza. Biorąc jednak pod uwagę, że dzieje się tak niezmiernie rzadko można na ten bug przymknąć oko. Cały system oceniam bardzo dobrze, bo i nie jest toporny i można jednocześnie bić się z wieloma przeciwnikami naraz (z czym wiele gier akcji ma problem). Widać wprawdzie duże inspiracje Batman: Arkham Asylum, ale najważniejsze, że jest to zrobione dobrze.



Najnowsze dzieło Naughty Dog zawiera w sumie 22 rozdziały do przejścia. Czy to dużo? Na początku wydaje się, że nie, bo przez pierwsze pięć etapów leci się bardzo szybko. Na szczęście później czas przechodzenia jednego poziomu znacznie się wydłuża. Fajnie, że tym razem można zwiedzić naprawdę sporo lokacji - znalazło się miejsce dla nocnego Londynu, dżungli we Francji, wielkiego statku (tak eksploatowanego w materiałach przedpremierowych), czy też w końcu pustyni, z którą gra była bardzo promowana. Finalna wersja trochę mnie zaskoczyła, bo tak naprawdę do pustyni dociera się dopiero pod koniec całej kampanii i jest jej mniej niż można było spodziewać się przed premierą. Mam w ogóle wrażenie, że autorzy specjalnie pokazywali niektóre tematy graficzne, by przynajmniej część pozostałych zostawić w tajemnicy i nas zaskoczyć. Poniekąd się to udało, chociaż i tak można mieć do nich pretensje o to, że wiele atrakcji poznaliśmy już wcześniej. Osobiście specjalnie nie oglądałem przedpremierowych zwiastunów czy gameplayu, by nie psuć sobie zabawy. Niestety (dla tych, którzy te filmy oglądali) sporo ciekawych sekcji deweloperzy zaspoilowali nam jeszcze przed ukazaniem się gry na sklepowych półkach.

Początek Uncharted 3 jest o tyle zaskakujący, że można odnieść wrażenie, iż otrzymaliśmy totalnie liniową pozycję. Po pierwsze, gra zaczyna się dużo spokojniej niż mocne otwarcie w "dwójce", a po drugie odczuwa się tu znacznie mniejszą swobodę. Pierwsze poziomy nie pozostawiają złudzeń - można iść ścieżką wcześniej zaplanowaną przez autorów. Pokazuje to zwłaszcza drugi rozdział, w którym mamy możliwość przejścia się po Cartagenie - mieście pełnym ludzi i ciasnych uliczek. Niestety, odbić z głównej ścieżki nie można, bo gra co chwila będzie Was w tym stopować - pretekstem jest to, że są one obstawione przez policję. Na szczęście im dalej w grę tym lepiej, chociaż cały Uncharted jest w gruncie rzeczy mocno liniowy. Tyle tylko, że w późniejszych poziomach nie jest to tak odczuwalne jak w "korytarzach" na początku.  Twórcy zresztą już z tej niewielkiej swobody się tłumaczyli twierdząc, że filmowa gra jaką zaproponowali musi być stworzona w dokładnie w ten sposób. Według nich sandbox by się w czymś takim nie sprawdził i pewnie trzeba przyznać im rację.



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]  [4]  [5]

UID: 9189
Okładka/art:
Tytuł:
Uncharted 3: Oszustwo Drake'a
Developer: Naughty Dog
Gatunek: akcja / TPP
Data wydania:
EUR: 02/11/11
USA: 01/11/11
JAP: 02/11/11
Poziom trudności:
średni (3/5)
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!