Niezłą burzę wywołała ostatnio sprawa najnowszych przygód Mariana na GameRankings, czyli serwisie zajmującym się zliczaniem ocen z największych serwisów o grach na świecie i wyciąganiu z nich średniej. Nie od dziś wiadomo, że najwyżej notowaną pozycją wszechczasów jest The Legend of Zelda: Ocarina of Time na Nintendo 64, która w swoim czasie uznana została za prawdziwy przełom (jej średnia ocen to bardzo wysokie 97,6%). Szokiem dla wielu osób był fakt, że oto Super Mario Galaxy przez długi czas wyprzedzał samą Ocarinę! W chwili gdy piszę te słowa, hydraulik spadł wprawdzie na drugie miejsce (traci 0,1%, osiągając 97,5% - sic!), ale sprawa nie jest jeszcze zamknięta, bo kolejne recenzje cały czas się pojawiają. Wszyscy od razu zaczęli zadawać sobie pytanie, czy najnowsze przygody Mariana to rzeczywiście najlepszy tytuł jaki kiedykolwiek powstał... Ja napiszę tak – nie odważyłbym się nazwać Galaxy najlepszą grą wszechczasów i myślę, że inni recenzenci wystawiając tak wysokie noty także nie zrobili tego za ogromną przełomowość. Mamy tu wprawdzie zabawę grawitacją, jednak wielkim przełomem bym tego nazwał. Tu chodzi jednak o coś innego – najnowszy Mario po prostu zasługuje na bardzo wysokie noty dlatego, że jest najlepszą platformówką od bardzo długiego czasu, że jest szansą na odrodzenie umierającego powoli gatunku, czy choćby dlatego, że miksuje w znakomity sposób najlepsze pomysły, które powstały na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat, a przy tym dodaje sporo od siebie. To naprawdę perfekcyjny przedstawiciel w swojej klasie, wzór dla innych developerów. Przez najbliższe miesiące, a może i lata będziemy porównywać kolejne platformery właśnie do Super Mario Galaxy, który stał się właśnie nową wykładnią w tym gatunku.
Powrócę jeszcze do kwestii średniej ocen na GameRankings. Z całym szacunkiem do Ocariny muszę podkreślić, że miała ona o wiele łatwiejsze zadanie niż najnowsza część przygód hydraulika. Radzę zauważyć, że 9 lat temu mieliśmy trochę inne czasy. Po pierwsze wraz z wejściem 3D powstawało wówczas wiele przełomowych pozycji, a po drugie – rynek gier video nie był jeszcze tak rozwinięty. Średnia Zeldy (97,6%) jest wyciągnięta z zaledwie 31 recenzji, które w tamtym okresie opublikowano. Tymczasem na chwilę obecną (początek grudnia) Galaxy zrecenzowało już 51 serwisów i to właśnie z nich została wyciągnięta średnia (97,5%). Zdecydowanie trudniej jest utrzymać tak wysoki poziom przy tak dużej ilości not... Trochę szkoda, że teraz o pierwszej lub drugiej pozycji Mariana na liście wszechczasów będą decydować raczej mniejsze serwisy, bo te większe już dawno opublikowały swoje recenzje (i wtedy SMG był na pierwszym miejscu).
Na koniec jeszcze może krótkie wyjaśnienie wystawionej przeze mnie oceny końcowej. Nie będę ukrywać, że (jako fan platformówek) bardzo czekałem na ten tytuł i wiązałem z nim duże nadzieje. Nie zawiodłem się, bo przyniósł on ze sobą najlepszy gameplay od lat w reprezentowanym przez siebie gatunku. Nie jest jednak tak, że oto trafił się nam tytuł idealny, zupełnie bez skazy. Ja przyczepiłbym się troszkę do kamery śledzącej akcję – choć przez większość czasu ustawia się jak należy i nie będziecie mieli z nią większych problemów, to podczas kilkunastu dotychczasowych godzin grania zdarzyło mi się kilkanaście razy, że spadłem w otchłań, właśnie przez niefortunny widok. Poza tym w niektórych miejscach skoki powinny być liczone trochę bardziej automatycznie. Dla przykładu, jeśli przeskakujecie z jednej zakręconej roślinki na drugą w poziomie z pszczołami, wystarczy jeden przypadkowy „kołowrotek” w powietrzu, by Marian nie trafił w swój cel. Jest to o tyle denerwujące, że aby wyskoczyć z pierwszej roślinki trzeba właśnie machać Wii-mote’em, więc o przypadkowy „kręcioł” w powietrzu wcale nie jest trudno. Dość powiedzieć, że po jednej porażce tego rodzaju, zdarzyło mi się to jeszcze ze trzy razy, mimo, że przecież wiedziałem na czym polega problem. Choć to sporadyczne przecież przypadki, to nie powinny mieć miejsca, bo tylko i wyłącznie frustrują. Być może czepiam się trochę na siłę, ale nie mogłem nie wspomnieć o tych dwóch kwestiach. Przyjmijcie jednak do wiadomości, że to przecież maleńkie bugi, z którymi być może nie będziecie mieć nawet do czynienia. Zapewniam, że przez 99,9% czasu gry wszystko współgra ze sobą wzorowo.
Za mną niemal 20,000 znaków tekstu, a czuję, że mógłbym tak zachwycać się najnowszą odsłoną przygód hydraulika jeszcze długo. Nie chcę Wam jednak psuć zabawy – wszystko co najlepsze, powinniście odkryć sami dobrze bawiąc się przed telewizorem. Przesłanie tej recenzji jest chyba jasne... Super Mario Galaxy to najlepsza platformówka od wielu długich miesięcy, tytuł niemalże doskonały w swoim gatunku, wspaniały, długi i bawiący od początku do końca. Czy to w chwili obecnej najlepsza produkcja na Wii? Wiadomo, że każda opinia w tej sprawie będzie bardzo subiektywna, jednak moim zdaniem tak – nic mnie bardziej dotąd nie wchłonęło na konsoli Nintendo. Fani platformerów mają właśnie przed sobą wystarczający powód, by pójść i kupić Wii. Wcale nie przesadzam.
Rafał „Baron Ski” Skierski
