Rozgrywka ulegnie przemodelowaniu. Największe zmiany mają dotknąć system walki. Będziemy mieli do dyspozycji sporo nowych ruchów – uniki, ataki, rzuty, kontry i ciosy specjalne. Co mniej cieszy, będą też i combosy. To dziwne posunięcie twórców, wszak walka stanowiła w SH zawsze element marginalny. Jeśli nie chciałeś, nie musiałeś przedzierać się przez kreatury, mogłeś uciec. Oby i tym razem ta furtka bezpieczeństwa pozostała otwarta. Co gorsza, zapowiedź combosów sugeruje, że przeciwników będzie wielu naraz. Nie podoba mi się to - przyzwyczaiłem się do jednego, dwóch, góra trzech rywali w jednym miejscu. Miejmy nadzieję, że nie wyjdzie z tego sieczka z wieloma elementami akcji. Tego wielu z nas chyba by nie przeżyło. Z broni jakie zaimplementowano, na razie wiadomo o nieśmiertelnej gaz-rurce, siekierze i nożu. Broni palnej również należy się spodziewać.
Nowością ma być sposób leczenia ran. Nie wystarczy nam już napój leczniczy, trzeba będzie się nakombinować, aby powrócić do zdrowia. Ma to się sprowadzać do ucieczki z krwawiącą kończyną w jakieś bezpieczne miejsce, gdzie zajmiemy się spokojnie obrażeniami. Od razu przychodzi skojarzenie z Metal Gear Solid 3, lecz tutaj cały system ma być mniej skomplikowany i złożony. Studio The Collective przebąkuje coś o nieliniowości rozgrywki, w zależności od naszych poczynań, ale zapewne skończy się na tym, że owa nieliniowość sprowadzona zostanie do różnych zakończeń. Za fizykę odpowiada silnik Havok, który ma zapewnić realistyczny ruch elementów otoczenia. Na jednym z filmików można zobaczyć jak ten algorytm spełnia swoje zadanie – w jednej ze scen ktoś zrzuca ze schodów wózek inwalidzki, a ten ze zgrzytem opuszcza się przekonująco w dół. Jeszcze krótko o kamerze, którą obrócimy o całe 360˚, ustawimy ją pod dowolnym kątem. Zastosowanie ma tu znaleźć kontroler Sixasis w przypadku wersji dla PlayStation 3. Jeszcze jedna ciekawostka – w grze pojawią się Quick Time Events (szybkie wciskanie odpowiednich przycisków na padzie) – jak dla mnie to minus.
Osobny akapit warto poświęcić na kreatury. Wyglądają ciekawie, ale nie są tak efektowne jak w pierwszych trzech częściach. Do ich animacji wykorzystano motion capture. Można się domyślać, że przez to otrzymają one bardziej ludzkie ruchy (?), ale zobaczymy jak to będzie wyglądać w praktyce. Pielęgniarce może i taka sesja motion capture by się przydała;). W piątej odsłonie siostry wyglądają łudząco podobnie do ich odpowiedników z adaptacji filmowej. Są zbyt „sexi”, a gdyby nie zmasakrowana twarz, mogłyby wystąpić w konkursie „Miss nurse”. Wraz z urodą ulepszono ich zdolność percepcji. Trzeba będzie uważać, aby nie potrącić przypadkiem krzesła, nie przewrócić jakiegoś przedmiotu z biurka, gdyż dziewczyny w fartuchach to usłyszą i udadzą się do źródła hałasu. Pojawi się też pies prosto z prosektorium (skojarzenia oczywiste). Smog to nazwa kolejnego potwora. Przypomina trochę lying figure z części drugiej. Jego ręce są uwięzione pod skórą, ciało nienaturalnie poskręcane, zaś na głowie znajdują się jakby ręce, które przytrzymują jego otwarte usta. Ma z nich wyziewać trująca substancja. Brygadę przystojniaków uzupełniają: Schizm – który zamiast głowy ma kawałek mięsa przecięty na pół, oraz Siam – hybryda kobiety z mężczyzną, a całość jest umieszczona w worku ze skóry. Wystarczy.
Według najnowszych informacji Silent Hill 5 pojawi się na rynku w czwartym kwartale 2008 roku. Ludzie z The Collective mają jeszcze sporo czasu na dopracowanie swojej produkcji. Będziemy was informować o najnowszych doniesieniach dotyczących tego tytułu. Każda część gry o miasteczku wzywającym grzeszników stanowi wirtualną ucztę dla graczy – dlatego już teraz nakrywajcie do stołu.
Marcin "Klastes" Gamdzyk
DRUGI PUNKT WIDZENIA
Baron Ski: Klastes (bardzo) wyczerpująco przedstawił Wam wszystkie fakty na temat piątej odsłony
Silent Hill, ja dodam coś od siebie. Wszystkim krytykom również zalecałbym wstrzymanie się do czasu premiery "piątki" - dajcie ludziom z
The Collective szansę. Wszyscy narzekają, że "prawdziwi" twórcy Cichego Wzgórza odwrócili się od serii... Popatrzmy jednak co ostatnio stworzyli. Już
Silent Hill 3 nie był najlepszy, natomiast czwarta część zebrała zasłużone cięgi na całym świecie. Próbowano wprawdzie odświeżyć serię w
SH4: The Room, ale za bardzo postawiono na akcję, co odarło grę trochę z klimatu. Ekipa
The Collective podeszła tymczasem do sprawy bez kompleksów i (miejmy nadzieję) z workiem własnych pomysłów. Teraz tylko klucz w tym, by wprowadzili nowe, udane rzeczy, a jednocześnie zachowali klimat, za który kochamy Ciche Wzgórze. Najwyższa pora na dobry survival-horror, bo gatunek ten na obecnej generacji konsol (PS3, X360) traktowany jest póki co po macoszemu. Ja mam nadzieję, że
SH5 będzie nową jakością i podniesie bardzo wysoko poprzeczkę dla innych. Trzymam kciuki, aby jego autorzy jak najbardziej utrudnili sprawę
Capcomowi i
Resident Evil 5.
