Nowa generacja konsol zbliża się wielkimi krokami. Co przyniesie ze sobą? Zbliżają się targi E3 na których prawdopodobnie zaprezentowane zostaną konsole Next-Gen i wtedy będziemy mogli się pokusić o jakieś teorie na temat rozwoju sytuacji na konsolowym rynku w najbliższej przyszłości. Niedługo nastąpi też pewnie wysyp domorosłych proroków w tej kwestii. Ja już teraz chciałbym przedstawić jak według mnie ułoży się sytuacja – wnioski, które tutaj prezentuję wysnułem z obserwacji bieżącej sytuacji na rynku i ostatnich posunięć 3 gigantów elektronicznej rozrywki.
W ostatnim czasie dokonało się wiele zmian. Głównie mam na myśli przetasowanie udziałów w rynku – jeden z graczy wypadł z gry (Sega), inny dopiero do niej wszedł (Microsoft). Mówi się, że "Matrix" pchnął kinematografię o kilka (a nawet kilkanaście jak twierdzą niektórzy) lat do przodu, podobnie Xbox przyspieszył rozwój konsol. Nie chodzi o możliwości graficzne, które posiadała konsola ale o takie rzeczy jak np. wbudowany dysk twardy dzięki któremu zniknął problem z sejwami, możliwe stało się instalowanie gier w celu szybszego ładowania oraz ściąganie dodatków (+ ogromne możliwości undergroundowe). "Twardziel" stał się już standardem i mimo, że możemy przez to zarzucać konsolom, że się "specetowiły" to nic na to nie poradzimy (tym bardziej, że dysk twardy ma więcej zalet niż wad). Nie można nie wspomnieć o Xbox Live!, który to system stanowi wzór do naśladowania w kwestii rozgrywki sieciowej na konsolach. Wszyscy wiemy jak Sony leciało sobie w pręta w tej materii (odkładanie premiery NA w nieskończoność). Gdyby nie Microsoft czekalibyśmy pewnie jeszcze dłużej. Xbox ma przygotować grunt pod nową konsolę Billa i czyni to znakomicie. Ośmielę się powiedzieć, że już uczynił – kupując nową konsolę nie musimy się martwić, bo następca X’a ma zapewniony odpowiedni support. Kupujemy nowy sprzęt na którym możemy spokojnie ciorać w dotychczasowe hity (np. w Halo 2 przez internet) dzięki wstecznej kompatybilności a "przy okazji" otwiera się przed nami możliwość gry w tytuły nowej generacji [Ski: spokojnie, kompatybilność z pierwszym Xbox'em nie została jeszcze potwierdzona. Choć najprawdopodobniej tak będzie :)]. Billu kupił już odpowiednich developerów, ma dobrze rozwinięty swój Xbox Live! – lotnisko dla samolotu pt. Xbox Next jest gotowe, czekamy tylko na lądowanie.
Rosnące wpływy Microsoftu zmusiły jego głównego konkurenta do zdecydowanego działania. Goście z Sony wiedzą, że na rynku konsol stacjonarnych Billu będzie miał znaczną przewagę – Sony nie ma tak dobrego systemu jak Xbox Live!, a główna bitwa Next-Genów rozegra się właśnie na polu rozgrywki online (w dodatku w sonowskim systemie panuje ogólny burdel). Playstation 3 raczej nie przyniesie jakichś rewolucyjnych rozwiązań (pozostaje jedynie nośnik Blu-Ray ale myślę, że Sony raczej na tym nie zyska – nowe technologie kosztują, a na razie nie ma zapotrzebowania na 20-gigabajtowe "cedeki"). Co w takim razie robi Sony? Wprowadza PSP i próbuje zawojować (już trochę skostniały) rynek handheldów. Microsoft w końcu zaatakuje ten segment (mimo, że na razie się od tego odżegnuje), więc Sony chce przejąć jak najwięcej udziałów. Główna walka na polu konsol stacjonarnych rozegra się między Sony a M$, Nintendo nie będzie się w to mieszać. Oni zawsze mieli swoich odbiorców do których kierowali swój produkt. Konsola Big N będzie jak zwykle trochę w cieniu konkurencji.
Sieciowe granie jeśli w ogóle zaistnieje na "konsoli hydraulików" to pewnie tylko w Japonii. Choć pewnie i tak skończy się na bezprzewodowym połączeniu N5 i DS, ewentualnie nowego GB. Dual Screen nie stanowi konkurencji dla PSP, te konsolki są dla zupełnie różnych grup odbiorców. DS przyciągnie doświadczonych graczy, którzy pragną doznać czegoś nowego w grach – PSP jest dla znacznie szerszego grona niedzielnych graczy na których wrażenie zrobi wypasiona grafioza. Zresztą nie trzeba być graczem żeby nabyć PSP, każdy znajdzie coś dla siebie w tym kombajnie multimedialnym. Następca GBA (jego premiera w związku z wprowadzeniem konsolki Sony pewnie się przyspieszy) będzie musiał być co najmniej tak samo potężny jak Playstation Portable żeby mieć równe szanse. Wprowadzenie PSP wyjdzie nam na dobre bo N, które do tej pory było prawie monopolistą na rynku konsol przenośnych teraz będzie musiało zawalczyć o klienta.
Dobra, zostawmy już Nintendo i powróćmy do naszych Next-Genów. Przypuszczam, że nowe konsole nie wprowadzą rewolucji w dziedzinie grafiki. Wiemy, czego możemy się mniej więcej spodziewać, nikt się nie napala na fotorealizm itp. (tym bardziej, że wiemy jak skończyły się nasze oczekiwania względem obecnej generacji). Ciekawe jest to, że aby nadać bardziej futurystyczny charakter nowym sprzętom wpycha się fantazyjne rozwiązania typu bezprzewodowe pady. Fajny bajer tyle że kosztowny, poza tym pady takie możemy z powodzeniem kupić już dzisiaj. Do tego dochodzi jeszcze "paliwo" do nich (baterie), które trzeba będzie uzupełniać – wyobrażacie sobie jak pad wyczerpuje się np. podczas meczu w PES? Rozwiązania bezprzewodowe są OK, ale jako opcja. Podobnie sprawa się ma z kartami WiFi, które to mają być obecne we wszystkich nowych konsolach. O ile w przypadku handheldów takie rozwiązanie jest jak najbardziej zrozumiałe, to w dużych konsolach już nie bardzo. Jak sama nazwa wskazuje są to konsole stacjonarne i będą "stacjonować" pod naszymi telewizorami. Zwykłe połączenie kablowe powinno starczyć. Czyżby nowe konsole nie miały nic ciekawego do zaoferowania a poprzez implementację wyżej wymienionych bajerów producenci chcą nam zamydlić oczy? Wrócę jeszcze do dysków twardych. Wszystko wskazuje na to, że montowane będą dyski 2,5 cala. Może się wydawać, że rozwiązanie to podniesie dodatkowo ceny nowych konsol. Niekoniecznie. Dyski 2,5 cala są w przeliczeniu na megabajt tańsze od zwykłych. Poza tym dyski montowane w konsolach nie będą pewnie zbyt duże (obstawiam 40 GB jako podstawowy). Inna sprawa, że sam dysk w ogóle podniesie ceny. Chociaż przykład Xbox'a pokazuje, że nie musi być tak źle – konsola z wbudowanym dyskiem w takiej samej (a nawet mniejszej) cenie jak PS2 bez dysku.
