Gameplay pozostanie bardzo zbliżony do tego, do czego przyzwyczaiły nas poprzednie części. Zmian w mechanice brak, ale dostaniemy do dyspozycji kilka gadżetów, takich jak prezentowany na filmiku z gry montowany do broni czujnik, który wykrywa bicie serca, dzięki czemu możemy likwidować przeciwników „na ślepo” podczas zamieci śnieżnej. Poza tym widzieliśmy też bardzo fajnie zrobioną i emocjonującą ucieczkę skuterem śnieżnym, oczywiście połączoną ze stałą wymianą ognia. Wszystko dzieje się szybko, akcji jest więcej niż włosów w zupie ze szkolnej stołówki, a wrażenie uczestniczenia w wysokobudżetowym filmie – ogromne. W przededniu epoki sandboxów Infinity Ward pozostaje wierne założeniom gry i skryptami reżyseruje wydarzenia w Modern Warfare 2. Niesamowicie prezentuje się moment w którym nasz bohater z Soapem wspinają się po lodzie na górę gdzie znajduje się baza przeciwnika. Samo oglądanie tych akcji mrozi krew w żyłach, nie będę tutaj spoilował, zainteresowanych odsyłam do gameplay’u z tegorocznego E3.
Twórcy obiecują, że niektóre z elementów rozgrywki będziemy mogli wykonywać na dwa sposoby: w stylu Rambo – giwera czerwona od wypluwanych pocisków, grymas na twarzy, szarża z pieśnią na ustach i śmierć moim wrogom, albo bardziej dyskretnie – przemykając obok przeciwników, ewentualnie likwidując kilku nożem, bądź pistoletem z tłumikiem, unikając większych konfrontacji. Osobiście nie widzę siebie chowającego się w Call of... , tfu tfu! Modern Warfare 2. Jeżeli mam ochotę pobawić się w cichego zabójcę to gram w skradanki, jeżeli szukam akcji to gram w FPS-y.
Podoba mi się podejście developera do kwestii kooperacji. Modnym zabiegiem byłoby wrzucenie tradycyjnego trybu umożliwiającego przejście kampanii single-player w dwie osoby. Jednak Infinity Ward zna się na swojej robocie i wiedzą, że jeżeli coś nazywa się kampanią dla pojedynczego gracza, to właśnie dla jednego gracza jest przeznaczona. Są pewne emocje i przeżycia, które dzielone z inną osobą tracą siłę oddziaływania. Zamiast tradycyjnej gry w coopie otrzymamy natomiast specjalny tryb gry Special Ops, który będzie zawierał specjalnie przygotowane misje, w których będzie uczestniczyło dwóch graczy. Czemu nie więcej? Zdaniem twórców kooperacja przy większej liczbie graczy staje się chaotyczna i zamiast bawić wprowadza zamieszanie. Moim zdaniem Left 4 Dead udowodniło, że czterech graczy potrafi się bardzo dobrze zgrać i razem bawić się świetnie, ale poczekajmy z osądami do premiery. Oczywiście możemy też w ciemno liczyć na świetny klasyczny Multiplayer, ale póki co jest jeszcze głucho w tej kwestii.
Jeżeli idzie o technikalia to jak zwykle można spodziewać się najwyższego poziomu. Grafika na razie wygląda świetnie, zwłaszcza w ruchu, screeny nie oddają tego co się dzieje na ekranie. Na filmikach widać, że ciągle się coś dzieje, wszędzie coś się rusza, wybucha, ktoś krzyczy, totalna zawierucha, jednym słowem bogactwo doznań i wrażeń jest ogromne, a przecież taki jest właśnie cel grafików. Oddziaływać na zmysł wzroku z jak największą intensywnością i możliwie szerokim wachlarzem doznań. To czy wszystkie tekstury będą idealnie ostre schodzi moim zdaniem na drugi plan.
Emocjonujący single-player, dedykowana kooperacja i pełen akcji multiplayer. Infinity Ward udaje się snuć wizję gry, która może okazać się nie tylko kompleksowa, ale i dopracowana w każdym z elementów. Graficznie doskonała i udźwiękowiona jak zawsze z pompą właściwą serii. No i przede wszystkim pełna akcji, akcji i jeszcze większej ilości akcji. Modern Warfare 2 ma ukazać się już jesienią na PS3 i X360, na PC niestety nieco później.
Kamil "sathorn" Ostrowski