Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Kid Chaos - recenzja (strefa retro)

[16.10.2012] Postanowiłem odświeżyć sobie jeden z klasyków na kultową dla niektórych dziś Amigę 500 – Kid Chaos. Większość z Was pewnie w ogóle nie kojarzy tego tytułu. Zwłaszcza jeśli zauważymy, że gra ukazała się w 1994 roku. Wówczas dostęp do gier na terytorium Polski wyglądał zgoła odmiennie od dzisiejszego rynku, a samo granie nie było tak popularne jak dzisiaj.

Tak czy owak wspomniana pozycja ma już blisko dwie dekady na karku, a w roku jej premiery w Japonii zawitał PSX który odprawił solidną rewolucję. Także w segmencie platformówek.


Fabryka Zabawek. Naszym celem jest rozwalanie żarówek, musimy za to uważać na jeżdżące samochodziki. Na poziomie znajdują się rury w które można wskoczyć i się przemieścić. Skojarzenia z Mario jak najbardziej na miejscu.


Kid Chaos ukazał się na czterech dyskietkach i nie zaoferował graczowi żadnej fabuły. Nie było głównego motywu, który by nas popychał by jednak grę ukończyć, by się dowiedzieć czegoś więcej, bo historii nam zwyczajnie nie zaproponowano. Gra zaoferowała za to konkretną rozwałkę.

Tajemniczy ogród. Mój ulubiony świat i zarazem jeden z najłatwiejszych do zaliczenia.


Kid Chaos okazuje się być standardowym platformerem 2D, w którym gracza zadaniem jest parcie w prawo, trochę w górę, czasem w dół. Korytarze są jednak czasami tak zamotane, że można się w tym wszystkim pogubić. Zegar odliczający nam czas do końca rozrywki nie zna słowa „litość” i na niektórych levelach musimy się konkretnie uwijać...



Nasz bohater może również nurkować, jednak skraca to jego zdrowie - gdy licznik dobije do zera bohater umiera. Energia się odnawia na świeżym powietrzu.


Zadania wcale nam nie ułatwiają wszelkiego rodzaju przeszkadzajki. Klasyczne kolce, biegające tu i ówdzie zające czy rzucające bomby/jaja/g@#$& ptaki. Levele są też wypełnione pewnymi wspomagaczami. Power-upy mogą nam powiększyć czas rozrywki, zapodać nam nieco więcej punktów na licznik, dodać nowe życie czy np. odwrócić nieco sterowanie (by iść prawo musimy napierać joystickiem w lewo i odwrotnie).



Na poziomach są też rozproszone jabłka, które leczą naszego bohatera (choć jego zdrowie się odnawia w trakcie rozrywki samo). Widzicie więc, że znane z dzisiejszych shooterów auto-odnawianie energii nie jest żadną nowością. Trzeba jednak pamiętać, że w Kid Chaos regeneracja zdrówka może trwać nawet i minutę. Zatem ryzykować utratę życia czy odczekać aż bohater się uzdrowi sam, a jednocześnie stracić na tym czas? Decyzja należy do nas.



Trzeba koncertować się na tym by, dojść do końca poziomu, gdzie znajdują się sekretne drzwi. Mogą one być albo otwarte albo nie - aby je otworzyć musimy co nieco porozwalać na danym etapie. W zależności od lokacji można uczepić się kwiatów, truskawek, komputerów czy żarówek.



Nasz bohater używa do destrukcji swojej wielkiej maczugi z którą nigdy się nie rozstaje. Używa jej również do uporania się z przeciwnikami: ptakami, zającami, rybami, samochodzikami czy stworkami, które skojarzymy z Galagą. Na każdym levelu są również ukryte sekcje - aby się do nich dostać trzeba przy użyciu maczugi rozwalić ścianę:).



W sumie dostaliśmy do dyspozycji pięć światów - na każdym z nim znajdziecie trzy poziomy, a także sekcję bonusową. Jednak im bardziej w głąb tunelu tym bardziej jest ciemno. Pierwszy świat jeszcze nie stanowi wyzwania, ale już przy drugim zaczyna nam brakować czasu – wręcz trzeba się uwijać niczym w ukropie, gdy dostaniemy 90 sekund na zaliczenie poziomu. Musimy w tym czasie rozwalić odpowiednio dużo truskawek, odnaleźć drzwi… Na dodatek roi się od kolców i różnych przeszkadzajek. Potem jest już tylko trudniej.



Każdy ze światów kończy się wraz z etapem ukończenia bonusu. Fajny dodatek. Raz musimy rozwalić mur przy użyciu piłeczek uważając na ptaka zrzucającego na nas bomby… Są oczywiście również power-upy w postaci dodatkowej piłeczki, ograniczonego czasowo guna, punktów, powiększenia lub pomniejszenia czasu. Innym razem biegamy z gunem i naszym zadaniem jest rozwalenie dziewięciu spadających beczek, przy czym spada też masa meteorytów, których to musimy unikać. Jest też strzelanie do miśków w fabryce zabawek, jednocześnie uważając by nie trafić kaczki. Jeszcze w innym przypadku strzelamy do stworków z Galagi – fajny motyw.

Naszym zadaniem jest całkowite rozwalenie muru używając piłeczek, jednocześnie unikając ataków ze strony ptaka.



Graficznie wygląda to zjadliwie, choć w porównaniu do dzisiejszych hiciorów nie jest zbyt atrakcyjnie (co oczywiste). Postać Kida jest względnie dobrze animowana jak na połowę lat 90-tych. To samo się tyczy pozostałych postaci znalezionych w trakcie gry. Levele wyglądają ciekawie biorąc pod uwagę, że każdy ze światów prezentuje odmienny styl. Zaczynamy od tajemniczego ogrodu, który wygląda ładnie, choć niektóre elementy zdają się powtarzać i czasami jeden etap przypomina inny w tym samym świecie. Z czasem pojawiamy się w fabryce zabawek, gdzie pełno jest pluszaków, kaczek czy też samochodzików, które usiłują nas rozjechać. Wszystko po to, by na końcu trafić do przyszłości pełnej laserów zaprojektowanych po to, by nas wyeliminować. Znajdujące się tam komputery czekają aż je zniszczymy i otworzymy magiczne wrota u końca poziomu. Gra nie wygląda za bardzo atrakcyjnie na telewizorach LCD, na CRT gra się przyjemniej. Melodie które przegrywają nam w trakcie rozrywki są przyjemne dla ucha, ale nie można się też spodziewać nie wiadomo czego. Jak dla mnie dźwięk spełnia swoje zadanie w tej produkcji.



Podsumowując, Kid Chaos mocno się zestarzał. Dla niektórych upływ czasu pewnie będzie nie do zaakceptowania, ale graczy którzy w to grali w przeszłości czy fanów retro nie powinno odrzucić. Jeśli akceptujesz klasyczne Mario z NES-a to i oprawę omawianej produkcji przebolejesz, bo względem starego Mariana grafika stoi na wyższym poziomie. Dla fanów starych platformerów 2D i rozwałki gra jest warta zaliczenia. Jednak trzeba pamiętać, że to momentami dość trudny tytuł, żeby nie powiedzieć… wnerwiający. [Martinex]

 

Noty końcowe:

  • Kiedyś: 8.5/10
  • Zagrać dzisiaj? To jedna z ciekawszych platformówek na Amigę. Nastawiona głównie na rozwałkę wszystkiego co się da i dążeniu ku ukończeniu gry.Dobrym smaczkiem są dodatki typu stworki z Galagi, sekcje bonusowe. Jednak kłuje w oczy brak fabuły, a z czasem gra się robi trudna. A sama grafika też ma swoje lata, choć bije na głowę klasycznego Super Mario.
  • Liczba graczy: 1
  • Platforma: Amiga 500, Amiga 600, Amiga 1200, Amiga 4000
  • Nośnik: 4 dyskietki
  • Developer: Magnetic Fields
  • Rok wydania: 1994

Strona artykułu: [1]        

UID: 1661
Okładka/art:
Tytuł:
Kid Chaos
Developer: Magnetic Fields
Gatunek: Platformer 2D
Data wydania:
EUR: 1994
USA:
JAP:
Poziom trudności:
średni
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!