Jak & Daxter to nowy tytuł dawnych twórców serii Crash Bandicoot - Naughty Dog. W kogo jak w kogo, ale w nich można (i trzeba!) wierzyć. Jak zwykle główny bohater(owie?) są zakręceni jak słoik na zimę. JAK to chłopak, którym przyjdzie Ci sterować. Daxter to coś, co siedzi mu na ramieniu (wiewiórka?). Każdy z nich jest w czymś lepszy. JAK nie umie mówić, co w pełni rekompensuje postać Daxtera. Ten koleś to jedna z najzabawniejszych postaci w dzisiejszych platformówkach. Gada za dwóch, rzucając co chwilę takie teksty, że nudzić się na pewno nie będziesz. Dax też był zwykłym chłopakiem, ale coś zamieniło go we wiewiórkę (?). Oboje wyruszają w przygodę - jeden by odzyskać mowę, drugi - swą naturalną postać...
Od razu widoczny jest specyficzny styl Naughty Dog znany z PSX-owych wersji Crasha. Na planszach są różnego rodzaju „dobra” - najważniejsze z nich to jajka, kule i maski. Jajka to odpowiednik kryształów z serii Spyro the Dragon. Na planszy jest ich masa a tylko zebranie wszystkich daje 100% zaliczenia gry. Kule (tak je umownie nazwałem) to najważniejsze „znajdźki”. Zawsze jest ich kilka i zebranie wszystkich wymaga wykonania różnego rodzaju zadań. Z kolei maski są przeważnie poukrywane po kątach, a tylko zebranie wszystkich da Ci ostatnią kulę, i tym samym zaliczenie wszystkiego na 100%.
Steruje się przy pomocy analogowych gałek. Szczerze mówiąc, jeszcze w żadnej platformówce nie przekonałem się do tego rozwiązania. W żadnej, do tej pory! Sterowanie jest wręcz perfekcyjne, intuicyjne i niebywale precyzyjne. JAK od początku umie wykonywać ruchy, których w innych platformówkach trzeba było się dopiero uczyć w trakcie grania : podwójny skok, combo, czy też daleki skok.
Grafika to coś, co powali na kolana każdego fana platformówek. Jest właściwie perfekcyjna. Poziomy są ogromne a widoczność rozciąga się aż po horyzont - zero dorysowywania, zero mgły (choć czasami jest lekka dla podkreślenia klimatu; w żadnym jednak wypadku nie ogranicza mocno widoczności !). Gdzie by nie spojrzeć, widać tętniące życiem krainy. Wejdź na najwyższą górę i rozejrzyj się wokoło. Widok zapiera dech w piersiach! Masa polygonów przypadających na postacie, perfekcyjna ich animacja... Czegoś takiego jeszcze nie było! Wspaniałe krainy, rewelacyjne wręcz tekstury, świetne tricki takie jak symulacja rozgrzanego powietrza wokoło pochodni... Krótko mówiąc - re-we-lac-ja. Już nie wspominam nawet o dynamicznie zmieniającej się porze dnia. Zaczynasz w dzień, by po chwili hasać po nocy. No i te stałe 60 klatek na sekundę... Ach, dla takich gier kupuje się Playstation 2! Muzyka jest charakterystyczna dla Naughty Dog - bębny, te sprawy :). Kto grał w Crasha, poczuje się tu jak w domu (w kwestii muzy ofkoz :).
Jak & Daxter to kolejna wybitna pozycja. Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to kolejna gra, dla której warto kupić PS2. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy położę łapska na pełnej wersji.
Txt: Baron Ski