Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
God of War 2 PlayStation 2

UWAGA: Tekst może zawierać spoilery odnoście części pierwszej.

Wydawać by się mogło, że era konsol obecnej generacji coraz szybciej i szybciej, jak startująca lokomotywa, nieubłaganie brnie ku swojemu końcowi, by na końcu tej drogi przeobrazić się w full next-gen HDready (i tak dalej) erę. Bez wątpienia tak właśnie jest, ale Ci, którym z tego powodu nasuwa się wniosek, że na currennty nie będą już wychodzić żadne dobre gry, są w przeogromnym błędzie. Bo oto w lutym przyszłego roku na poczciwych PS2-kach od Sony ponownie zawita Kratos – świeżo upieczony Bóg Wojny. Co prawda już nie produkowany pod czujnym okiem Davida Jaffe’a, ale nazwisko nowego szefa projektu (Corey Balrog) bez wątpienia gwarantuje, ze łysy heros nie będzie spuszczał z tonu ani na moment!

Biedny Kratos nie posiedział sobie długo na szczycie Olimpu po tym jak bezlitośnie ukatrupił Aresa. Greccy bogowie dali mu solidnego kopa tam, gdzie kończą się plecy, ale każdy kto choć raz widział naszego herosa w akcji, ten wie, że nie jest on kimś, kto łatwo ustępuję przed innymi. Tak więc Kratos, tradycyjnie wyposażony w mordercze ostrza przytwierdzone do rąk łańcuchami oraz Wind Bow – magiczny łuk pozwalający na prowadzenie potyczek na odległość, wyrusza na poszukiwaniu trójki greckich bogiń losu (Mojr). Nie chcę nawet sobie wyobrażać co ten napakowany łysol ma zamiar z nimi zrobić, by odwrócić tragiczne koleje swego losu, ale zapewniam, że nie będzie to nic miłego. By Mojry odszukać, Bóg Wojny będzie potrzebował Złotego Runa – czemu akurat tego? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, gdzie ono będzie ukryte – w starożytnej świątyni Gorgon, które zarówno wyglądem, jak i umiejętnością zamieniania w kamień przypominają meduzy z pierwszej części GoW-a. To właśnie etap poszukiwań mitycznego runa został umieszczony w grywalnym demie tej gry, na majowym Electronic Entertainment Expo w Los Angeles.

Prawda jest taka, że na płaszczyźnie gameplay’u nie zaszło zbyt wiele zmian względem części pierwszej. Ale czy to znaczy, ze jest źle? Nie! Wręcz odwrotnie! W moim odczuciu, pierwszy God of War był niemal doskonałym slasherem, bijącym na głowę takie tytuły, jak choćby popularny Devil May Cry, a w przypadku sequela, jest po prostu więcej, ładniej i lepiej. Kratos wymiata tak samo doskonale jak robił to w roku 2005, a jego taniec z ostrzami jest tak samo, jeśli nie jeszcze bardziej efektowny i morderczy, niż miało to miejsce w „jedynce”. Oczywiście takiemu badassowi, jakim jest nasz główny bohater, nie mogło zabraknąć specjalnych wykończeń, czasem aż tak brutalnych, że nawet fani serii Mortal Kombat, znający wszystkie „fatale” na pamięć będą musieli zbierać szczękę z podłogi. Nie wierzycie? To wyobraźcie sobie, że w God of War 2: Divine Retribution będziecie mogli wdrapać się na łeb cyklopa poprzez wbijanie mu w skórę ostrzy, a następnie wyrwać biedakowi jedyne oko i tym samym zakończyć jego żywot. To dla Was za mało? Jeśli tak, to co w takim razie powiecie, na króciutkie rendevouz z niemałych rozmiarów trzygłowym stworzeniem, które łatwo byłoby skojarzyć z mitycznym cerberem, gdyby nie wystającego z łbów rogi. No ale na nic tej krwiożerczej bestii rogi w starciu z Kratosem, który bezpardonowo pozbawia „kundelka” kolejnych głów co, jak łatwo się domyślić, wygląda dosyć imponująco. Ale co w GoW-ie tak nie wygląda, ja się pytam?

Na łysego niczym sam Agent 47 wojownika czeka paru nowych oponentów, głupich na tyle, że zdecydowali się stawić mu czoła. Co pojawi się na ekranie kolejny, to okazuje się że Kratos wykańcza go w jeszcze bardziej brutalny i efektowny sposób niż poprzednio. Jeśli macie co do tego jakieś wątpliwości, to wystarczy chyba, że wymienię kilka przykładów. Tak wiec wyposażeni w kopyta wojownicy będą mieli tę wątpliwą przyjemność usłyszenia jak pęka ich własny kark. No cóż – „Kratek” nie ma litości dla ludzi, a co dopiero dla satyrów. Małe, grube potworki siekające dwoma toporkami również nie mają co liczyć na żadne ulgi. Były Bóg Wojny z chęcią wypróbuje broń swych drobnych przeciwników... na ich własnych czaszkach. No, ale mimo wszystko należy się karłom – w końcu to właśnie oni bezczelnie dosiadają cyklopich karków, by pokierować głupich, jednookich olbrzymów na pewną śmierć w potyczce z naszym herosem. Poza tymi kilkoma nowymi wrogami, których Kratos posyła do piachu z nieziemską łatwością, pojawia się to, na czego brak (a raczej małą ilość) wielu narzekało po zagraniu w pierwszą część – bossowie. W udostępnionym przez Santa Monica demku gry pojawia się takich dwóch, a może raczej półtora, gdyż pierwszy z nich, to bardziej przedsmak następnego. Jest to kamienny stwór przypominający jakiegoś golema czy inną szkaradę, która wbrew zdrowemu rozsądkowi nie boi się i podejmuje nierównej walki z mordercą Aresa. I mimo wściekłego atakowania i walenia w ziemię, po pewnym czasie dostaje od głównego bohatera mordercze combo i voila – po przeciwniku nie ma nawet co zbierać. Szkoda tylko, że spotkanie z prawdziwym bossem skończyło się na jego, a raczej "jej" wejściu, bo było ono niestety finałem dema. „Szefową” ową (ha!) okazała się strzegąca Złotego Runa wielka, obrzydliwa Gorgona, z wężową fryzurą, całkiem sporą i wyraźną nadwagą oraz wielkimi, obwisłymi… no dobra, nieważne. Ważny natomiast jest tylko fakt, iż wspaniale nadawałaby się na mięcho armatnie dla "tańczącego z ostrzami". Nie mniej istotna jest zapowiedź wspomnianego na początku Corey’a Balroga, który stwierdził, że w Divine Retribution od boksów aż się zaroi. Mam nadzieję, że obietnica ta zostanie spełniona, bo potyczki z uberwrogami w pierwszym GoW-ie były zrealizowane po mistrzowsku.

Pozostaje mi jeszcze wspomnieć o tym jak to wszystko wygląda i jak brzmi. No cóż... Specjalnych zmian raczej nie ma się co spodziewać, tym bardziej, że pierwsza część tego slashera wycisnęła prawdopodobnie już ostatnie soki z poczciwej staruszki od Sony. Nie zmienia to jednak faktu, ze jak na możliwości drugiego "Pleja", God of War to gra (czy można już używać określenia seria?), która prezentuje się naprawdę wspaniale i w przypadku oprawy graficznej bardzo ciężko jej coś zarzucić. Zarówno modelom postaci (są szczegółowe i starannie wykonane), jak i otoczeniu, które prezentuje sobą najwyższą klasę kunsztu graficznego, jaki PS2-ka jest w stanie udźwignąć. Do tego ciężko o chrupiącą animację nawet, gdy na ekranie telewizora trup ściele się gęsto (a kto grał w jedynkę, ten wie, że takich sytuacji w tym tytule nie brakowało). Nie gorzej prezentuje się sprawa udźwiękowienia. Muzyka – z tego co udało się do tej pory usłyszeć - jest raczej bardzo podobna do poprzedniej części. Nie jest to jednak problemem, gdyż te ciężkie, pompatyczne brzmienia nadają antycznemu światu Kratosa niepowtarzalny klimat. No dobra, zakończenie pierwszego GoW-a było beznadziejne (moim zdaniem!) i zabiło cały ten klimat, ale po primo - wierzę, że w dwójce tego błędu Santa Monica nie popełni, a po secundo, o udźwiękowieniu miałem pisać. Nieciężko się domyślić, że tu również specjalnych zmian nie uświadczymy. Z głośników naszych TV-ków wciąż i wciąż będą się wydobywały okrzyki Kratosa i dźwięki jego ostrzy, rozłupujących czaszki najróżniejszym wytworom wyobraźni pana Corey’a Balroga i ekipy designerskiej.

Podsumowując tę oto zapowiedź mogę spokojnie napisać, że nie martwię się o poziom God of War 2: Divine Retribution. Nawet pomimo tego, że pieczy nad tym tytułem nie sprawuje już genialny Dawid Jaffe. Wiem, ze pewien pan o "przecudnym" nazwisku, zajmie się dowodzeniem ekipy Santa Monica należycie. Nie będzie się starał zbyt wiele zmieniać - i bardzo dobrze. Tu coś się dorzuci, parę dodatkowych pikseli się wepchnie na odpowiednie miejsce, doda Kratosowi kilka nowych ruchów i będzie wystarczająco. Jeśli tylko nikt nie sknoci fabuły ani zakończenia, a DV będzie wystarczająco długi by zapewnić zabawę przez co najmniej 10 godzin na jedno przejście [dop. Ski: dla mnie to za mało, jak na tytuł takiego kalibru], to jestem święcie przekonany o tym, że wszyscy, którym łysy heros wyrył sympatię do siebie za pomocą ostrzy na łańcuchach, mogą śmiało pędzić w lutym do sklepów. Ci natomiast, którzy z eks-Bogiem Wojny się nie polubili (jeśli tacy w ogóle są), raczej nie mają tu czego szukać.

Siergiej

Strona artykułu: [1]        

UID: 1458
Okładka/art:
Tytuł:
God of War 2
Developer: SCEA
Gatunek: gra akcji
Data wydania:
EUR: 27/04/07
USA: 13/03/07
JAP: TBA
Poziom trudności:
-
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!