Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Call of Juarez: Bound in Blood (Więzy Krwi) - recenzja PlayStation 3Xbox 360PC

Wróćmy jednak na chwilę do różnic pomiędzy dwoma braćmi McCall. Ray (ten starszy) jest typowym „madafaką”, czyli zadaje więcej obrażeń, a poza tym jest też w stanie więcej przyjąć na klatę. Oprócz tego ma silniejszy atak melee, sprawnie posługuje się dynamitem, może równocześnie strzelać firmowymi dwoma rewolwerami, a do tego ma inny atak specjalny niż jego brat. Thomas z kolei to postać bardziej działająca z ukrycia, lepiej chować się nim za przeszkodami i stamtąd próbować ostrzeliwać wrogów. Jest też w stanie używać łuku oraz noży, by po cichu wykańczać oponentów, a także sprawniej się wspina na wszelkie podwyższenia, więc najczęściej to on najpierw dostaje się na wyższe platformy, by potem podać rękę Rayowi i podciągnąć go wyżej. Od czasu do czasu używa też lassa, by pokonać jakąś większą dziurę. Nie jest w stanie używać dwóch rewolwerów naraz, ale za to precyzyjniej mierzy, co widać zwłaszcza po przykładaniu do oka karabinów i strzelb. Możecie mi wierzyć, że sposób sterowania braćmi znacznie różni się od siebie, więc domyślam się, że z przyjemnością zaliczycie cały tytuł minimum dwa razy.



W powyższym akapicie wspomniałem przez chwilę o ataku specjalnym. To nic innego jak Concentration Mode, który ma za zadanie uatrakcyjnić rozgrywkę i muszę przyznać, że udaje mu się to znakomicie. Załatwianie kolejnych przeciwników (tym bardziej poprzez sadzenie headshotów) ładuje specjalny wskaźnik znajdujący się w prawym górnym rogu ekranu. Po jego napełnieniu można odpalić swego rodzaju bullet time – czas na moment zwalnia, przeciwnicy poruszają się w zwolnionym tempie i można wtedy pozaznaczać przy pomocy gałki cele (do 12), które chwilę potem bohater sam błyskawicznie powystrzela. Opisałem sposób Raya, choć w przypadku Thomasa odbywa się to podobnie (tutaj z kolei wystarczy w zasadzie kręcić gałką, a młodszy z braci McCall sam powystrzela widoczne na ekranie „kaczki”). W akcji sprawdza się to bardzo dobrze i każde wejście w Concentration Mode to przyjemne doświadczenie. Jakby tego było mało, jest jeszcze inny rodzaj bullet time’u, kiedy to obaj bohaterowie działają zespołowo. Jeśli na przykład dochodzi do sytuacji, że dochodzicie do zamkniętych drzwi, które trzeba będzie wyważyć, dwaj bracia wyważają wejście i w zwolnionym tempie błyskawicznie wykańczają zaskoczonych oponentów (wystarczy tylko wskaźnikiem zaznaczać cele i wciskać spust). Nie jest więc sztampowo.



Bardzo fajnie rozwiązano też walki z bossami, bardzo w westernowym stylu. Tak się składa, że bracia McCall przez całą przeprawę będą pojedynkować się z wieloma oprychami spod ciemnej gwiazdy. Często najpierw trzeba wyciąć wszystkich sługusów danego „szefa”, a potem stanąć z nim twarzą w twarz w specjalnym trybie. Duel to nich innego jak pojedynek „jeden na jednego”, gdzie dwaj przeciwnicy krążą wokół siebie i czekają na sygnał, by móc chwycić za rewolwer i błyskawicznie strzelić w oponenta. Zostało to zrealizowane w bardzo filmowy sposób, bo kamera umieszczona zostaje na wysokości rewolweru i widać jak obaj wrogowie krążą wokół siebie. Lewa gałka odpowiada za poruszanie się bohaterem (trzeba dobrze ustawić się w stosunku do krążącego wokół przeciwnika), natomiast prawa gałka odpowiada za dłoń, którą trzeba trzymać jak najbliżej kabury z bronią. Po usłyszeniu sygnału (dzwon), należy błyskawicznie prawą gałką wyjąć broń i poczekać aż celownik ustawi się na wrogu, po czym pociągnąć za spust. Realizacja – pierwsza klasa. Jeszcze chyba nie było westernowego tytułu, który zrobiłby to lepiej.



To, co najbardziej utrzymuje przed Call of Juarez: Bound In Blood to ciągła akcja i różnorodność. Sprawdzony schemat, który tak udanie zastosowali twórcy pierwszego Modern Warfare. Wyobraź sobie, że standardowe strzelaniny przeplatane są wspomnianym już Concentration Mode, wbijaniem się do posiadłości, Duelami, strzelaninami „na szynach” (np. w pędzącym dyliżansie), czy choćby chwytaniem za wolnostojące działka. W międzyczasie przyjdzie Wam jeszcze osłaniać swojego brata, przejść kilka króciutkich sekcji platformowych (aczkolwiek lepiej zrealizowanych niż toporne sekcje w „jedynce” – jest ich zresztą dużo, dużo mniej), a nawet zaliczyć fragmenty składankowe. Nie sposób się tu nudzić, a dodatkowego smaczku dodaje fakt, że twórcy zastosowali innowacyjny (jak na FPS-y) cover system. Wystarczy podejść do jakiegoś elementu otoczenia, który może posłużyć jako osłona – beczki, skrzyni, czy kamienia. Bohater automatycznie „przykleja się” do obiektu i przy pomocy prawej gałki można bardzo intuicyjnie wychylać się zza takiej przeszkody. Muszę przyznać, że jak na FPS-y to bardzo świeże podejście i coś nowego – fajnie, że developer nie ograniczył się do prostego skopiowania najpopularniejszych rozwiązań.



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]  [4]  

UID: 8958
Okładka/art:
Tytuł:
Call of Juarez: Bound in Blood (Więzy Krwi)
Developer: Techland
Gatunek: FPS
Data wydania:
EUR: 03/07/09
USA: 30/06/09
JAP: 23/07/09
Poziom trudności:
średni (3/5)
7.8/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!