23 sie 2006, o 11:55
Witaj w klubie, Velios.
Krótka historia:
Pamiętacie jak zaserwowałem se PSP o glebę??? Reaktywacja...
Byłem z Moja Ukochaną Małżonką na wakacjach (BTW: 2 tygodnie tylko z PSP, przenośny Tekken wygląda ładniej [ostrzej] niż na PS2!).
Wiadomo, aby sie odchamić trzeba coś wychlać. Któregoś wieczoru wróciłem w stanie "bardzo lekko" zachwianej równowagi. Jak większość osobników mej "pci" poczułem nieodpartą potrzebę pogrania w Tekkusia "na jedno oko" (z dwoma otwartymi widziałem dwie czy trzy konsole). No i stało się. PSP zowu wylądowało na glebie. Tym razem bez przytupu, idealnie płasko ekranikiem do podłogi (kafle ceramiczne). Wytrzeźwiałem w trzy sekundy (Małżonka mi później mówiła, że przestraszyła się moim widokem, dziki wzrok, te sprawy)...
Działa idealnie, naprawił mi się lekko zapadnięty "R". To wszystko.
PSP rulzzz.
"(...) pozostało mi do przeżycia od dwóch dni do dwóch miesięcy. Wszystko to czcze spekulacje, na które reaguję uśmiechem. Wybaczcie mi, proszę, moją lekkomyślność. Nie jestem w stanie traktować śmierci serio. Wydaje mi się niedorzeczna."
R. A. Wilson