24 kwi 2005, o 10:58
Maras, ja do nich nic nie mam, bez kitu! Taki to już ich urok. To jest nieodłączna część tego "folkloru" - rozumiem to. Jest dużo kawałków, które lubię (z polskich), a na amerykańskich się sam wychowywałem (Ed Lover, Yo! MTV Raps, i te sprawy). Bardziej drażni mnie np. taki palant Wiśniewski, a panią Mandarynę to bym udusił gołymi łapami... Budzą we mnie czystą agresję, nie wiedzieć czemu...
A co do ludzi, którzy robią HH o niczym i osiągają sukces... IMHO świat (w tym Polska) potrzebuje jeszcze duuużo syfu pokroju Szakiry, czy Krychy Agilery ("Ich Trole" też). Bo jest wiele durni, którzy kupią ich płyty, pojadą na ich koncerty, uwierzą, że to jedyni artyści na świecie...
Gazeta "Fakt" - nawet dupy dobrze nie wytrze - a jaki ma nakład! Bo takie mamy społeczeństwo (>>>wykupujące ten nakład): głupie, chore (tu wszystko co chore staje się normą), żądne taniej sensacji i przede wszystkim OGŁUPIONE!!! Kończę bo nerwa łapię...
"(...) pozostało mi do przeżycia od dwóch dni do dwóch miesięcy. Wszystko to czcze spekulacje, na które reaguję uśmiechem. Wybaczcie mi, proszę, moją lekkomyślność. Nie jestem w stanie traktować śmierci serio. Wydaje mi się niedorzeczna."
R. A. Wilson