Żona do męża: - Kochanie, musimy zwolnić naszego szofera. - Ależ dlaczego? - pyta mąż. - Wyobraź sobie, że dzisiaj o mało mnie nie zabił! - Zaraz zwolnić... Dajmy mu drugą szansę.
W szpitalu pacjent pyta doktora: - Proszę mi powiedzieć, doktorze, czy moja choroba jest tak bardzo poważna? - No cóż... - mówi lekarz - Na pańskim miejscu długich seriali już bym nie zaczynał oglądać.
Do domu wpada uradowany mąż. Mówi do żony: - Kochanie wygrałem w totka. Żona siedzi cicho i nagle mówi: - Mamusia nie żyje. Na to mąż krzyczy z radości: - Ja piernicze... kumulacja!
Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy: - Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą. Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca: - To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!
Na lekcji geografii: - Województwo podkarpackie graniczy ze Słowacją od południa - mówi nauczycielka. - A przed południem z kim graniczyło? - dopytuje się Jasio.
Mąż pokłócił się z żoną przy śniadaniu. Wstając wściekły od stołu powiedział: - W łóżku też jesteś do niczego - i wyszedł do pracy. Po jakimś czasie zrobiło mu się głupio i dzwoni do domu, żeby przeprosić żonę. Żona długo nie odbiera telefonu. W końcu jednak podnosi słuchawkę. - Czemu tak długo nie odbierałaś? - pyta wkurzony. - Byłam w łóżku. - Co robiłaś o tej porze w łóżku? - Zasięgałam niezależnej opinii.
W koreańskiej restauracji: - Panie Kim, to danie jest rewelacyjne. Mógłby mi pan podać przepis? - Tak. To czipsy. - Naprawdę? Ale ja tu widzę mięso. - Przecież mówię czi psy.
Lecą wariaci samolotem z doktorem. Nagle awaria jednego silnika wszyscy złapali się dla równowagi skrzydła. Jeden z nich woła: - Niech jeden z nas się puści to reszta przeżyje. Na to doktor: - Ja to zrobię! I wszyscy wariaci zaczęli klaskać.
W mieszkaniu dzwoni telefon. Słuchawkę podnosi ojciec trzech dorastających córek i słyszy, jak ktoś ciepłym barytonem pyta: - Czy to ty, żabko? - Nie, tu właściciel stawu...