to moze i ja sie dopisze...
hip-hop --> old school --> awangarda
tak to wyglada dla mnie. ale nie w polskim hip hopie gdzie wszytko sie jakby pomieszalo. kazdy ma tam jakis swoj punkt widzenia. moj jest taki.
w polskim hh zapomina sie o muzyce. zlapia leszcze jakis motyw, zapetla i jazda - to o czym teraz nawijamy? - o blokach, o skretach, politykach... japierdolekurwa. a muzyka to co? a poszukiwanie nowych brzmien gdzie? a gdzie myslenie typu - 'ej zrobmy to tak, jeszcze nikt czegos takiego nie zrobil. pierdolic ze sie nie sprzeda' ?????? no gdzie k***a!!!! ??? i taki zjeb FU mi pisze jak go pytam (bralem kiedys udzial w czacie) ze polski oldschool istnieje. jasne. tylko skad ma pies o tym wiedziec???
jasne. rap jest wazny. slowo jest wazne. ale to muze przeciez sprzedajecie! a nie tylko to co wam chodzi do lba!
drazniacy temat
polski hh: paktofonika, [pokahontaz], ostr, emade, fish, decks i paru szaraczkow. reszta wypierdalac!
ale nie pisze ze to dla mnie mistrzostwo swiata. ostry meczy mnie juz ciagla jazda na polityke... pakto tez nieraz zamulaja. niektore podklady wchodza chyba tylko najwiekszym cpunom. do ktorych sie nie zaliczam.
ogolnie z polskiego hh zadowolony nie jestem
The Truth Is...