5 mar 2006, o 17:23
Długo mnie tu nie było...
Ale do rzeczy: znacie mojego ulubieńca Mezo? Taki śmieszny, mały pedziu, sprzedający się na prawo i lewo (a także do tyłu i w przód), nawet politykom - co jest NIEWYBACZALNE!!!
No, to popylam se ostatnio normalnie, po chodniku. Mijam kiosk. Widzę milion gazet, w większości syfy pokroju "Fuck't", "Bravo"... Kumacie, nie? Jak to w kioskach na wystawie. No, ale do czego zmierzam? Widzę okładkę "Vivy" (znacie tę padakę dla jebniętych bab?). A na froncie zdjęcie owego kochasia z miną godną politowania (usiłował być chyba "badassem"), lekko mu nie wyszło... Napis: ogromnymi literami - "Mezo! Viva odsłania sekrety niegrzecznego rapera"...
I wiecie co? Nie skomentuję tego. Koniec przekazu.
"(...) pozostało mi do przeżycia od dwóch dni do dwóch miesięcy. Wszystko to czcze spekulacje, na które reaguję uśmiechem. Wybaczcie mi, proszę, moją lekkomyślność. Nie jestem w stanie traktować śmierci serio. Wydaje mi się niedorzeczna."
R. A. Wilson