Nie ma problemu z wyrażaniem swoich opinii, nawet tych kontrowersyjnych, ale pisanie, że rzeczy typu "bill to gej" itp. to:
1. Wykaz braku kultury.
2. Skrajny fanboizm, który jest po prostu strasznie irytujący, a coraz szerzej pojawia się na OGM.
3. Pisanie takich bzdur to wprowadzanie innych userów w błąd. Niezbyt miłe, nie sądzisz?
No ale dobra, może jestem przewrażliwiony (choć akurat nie tylko ja mam takie zdanie w tej sprawie). Chwilowo daję na wstrzymanie. Wróćmy do tematu.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Tak, jak rok temu next-gen był mi faktycznie kompletnie do szczęścia niepotrzebny (Xbox 360 był drogi, strasznie mało fajnych gier, awaryjny itp. - zupełnie mnie ten sprzęt nie interesował), tak teraz jest już dobry okres na zmianę generacji. Sam stałem się posiadaczem 360-tki, z czego jestem niezwykle zadowolony, bo to świetny sprzęt, a przy tym moje growe "odrodzenie". Chodzi o to, że pomału wygasała moja pasja i długie sesje na konsoli w coś - co nie było Tekkenem
- należały do rzadkości. Lepiej radziło sobie w moim przypadku PSP, ale trudno mi nie mówić o kryzysie, kiedy po kupieniu oryginalnego Scarface'a (na PS2) pograłem w niego stosunkowo mało (mimo, że grę uważam za bardzo dobrą i oprócz tego jestem wielkim maniakiem filmu!). Na szczęście, wraz z lądowaniem 360-tki w moim domu, znów jestem "zdrowy"
. Kilkugodzinne sesje w Gears of War czy Hexic HD stały się faktem, a mnie ponownie łapie przemożna chęć odpalania konsoli (co było w sumie największym problemem, bo jak już odpalałem PS2, to jednak trochę grałem
).
Zmiany nie są złe, obecna generacja godnie się żegna (na PS2 wyszło kilka hiciorów, ostatnie jeszcze ma w zanadrzu; GameCube żegna się Zeldą; Xbox - tu niestety słabiutko, zresztą tak, jak w przypadku GC, ale na tę ostatnią konsolę zawsze wychodziło mało gier), z przytupem wchodzi nowa. Naturalna kolej rzeczy.