Hm... tak się zastanawiam, czy w recenzji w OGM będzie ktoś, kto nie będzie wychwalał tej pozycji pod niebiosa, bo na razie oprócz pochwalnych opinii praktycznie nie widzę żadnych negatywnych
. Tymczasem GTA: SA znowu jest pełna buraków, które w dużych ilościach w końcu potrafią zdenerwować. Choćby taka kamera - niby wprowadzono większą swobodę w jej kierowaniu, ale to też odbiło się na tym, że nieraz wariuje, jest jeszcze gorzej niż w GTA: VC. Oczywiście nie jest tragicznie, ale fakt jest faktem. Albo SI przeciwników - momentami przypominało mi to Driv3ra - za rogiem stoi przyczajony koleś i może tak stać sobie jeszcze długo, ja tylko wychylam się milimetr po milimetrze, aż trafię go w rękę i po kilku strzałach zabiję, podczas gdy on nawet nie drgnie - ratunku
... I tak się zastanawiam - dlaczego Driv3rowi to tak wytykano, a już San Andreas nie? Bo ma te magiczne trzy cyferki GTA w tytule!? Ludzie, bez przesady, trzeba zachować chociaż umiarkowany obiektywizm. Choć na pewno nie jest może tak tragicznie, jak w Driv3rze, to jednak niewiele lepiej, naprawdę. Same misje to także nic nadzwyczajnego, choć tutaj mogę się mylić, bo mam za sobą jakieś 10 godzin gry i coś w tym elemencie może się zmienić (jasne, już w to wierzę:/...). Podobnie zresztą z fabułą - nic specjalnego znowu nie wymyślono w tym temacie. I ktoś mógłby powiedzieć, że fabuła w takich grach nie jest ważna... Tyle tylko, że już takie The Getaway czy nawet Driv3r zaprezentowały ciekawszą intrygę i do tego trzeba się odwoływać...
Ja tutaj tak negatywnie się wypowiadam o tej grze, ale trzeba jej oddać tą wielkość, a te błędy tak naprawdę nie przeszkadzają tak bardzo w rozgrywce. Chcę po prostu zaznaczyć, że gra nie zasługuje po prostu na oceny pokroju 9,9/10 czy choćby 9,5/10. Po prostu mimo bardzo wysokiej oceny całości trzeba też zwrócić uwagę na te błędy i je odnotować. Dla mnie na razie będzie to max. 9,2/10 i zobaczę czy coś się zmieni w miarę przechodzenia gry...
Heh, a teraz bardzo mnie ciekawi, kto się ze mną zgodzi
...