Diuk, nie tak łatwo dopaść Vergil'a. O nie!
Wolę zrobić to sama. Traadycyjną metodą...NA LASSO! No dobra przesadziłam. Ale mój misiaczek należy tylko do mnie! Nie oddam go za żadne skarby! O NIE!.....nie zwracajcie na moje napady....zdażają się od czasu do czasu.....
Muszę powiedzieć jedno: Dante jest chyba niezniszczalny/nieśmiertelny. Dlaczego tak sądzę? Lady w jednej scenie wpakowała mu kulkę prosto w czoło, a on nic. Puścił ją i poszedł sobie dalej jakgdyby nigdy nic.
Też tak chcę.
A ja wykryłam spisek! Arkham jest ojcem Lady! TAK! Już widzę tę scenę:
Arkham: Lady, jestem twoim ojcem.
Lady: NIEEEE!!!
Dante i Vergil stoją trochę dalej.
Dante (do Vergil'a): Emm......stary, czy to nie jest przypadkiem TA słynna scena z Gwiezdnych Wojen, czy mi się tylko wydaje?
Vergil: Bingo. To jest TA słynna scena.
Ja mam takich głupotek więcej, oczywiście autorstwa mła.