4 wrz 2007, o 11:13
Może, żeby ruszyć dyskusję, warto zacytować jeszcze polemiki z tekstem Hastingsa:
N+ 101, Jeanne Kay:
"Właśnie, a czy moda na Wii minie? Moda – być może tak, zainteresowanie – niekoniecznie. Konsola Nintendo ma już dużą bazę użytkowników, a to oznacza, że znajdą się chętni na kupno nowych gier. Wprwdzie w chwili obecnej nie ma na Wii zbyt wielu naprawdę interesujących tytułów, ale pozwolę sobie wygłosić tezę być może równie kontrowersyjną, jak teza pana Hastingsa: na nowe konsole nigdy nie ma ciekawych gier. Na początku mamy dziesięć nudnych pozycji i musimy czekać miesiącami, aż developerzy stworzą coś godnego uwagi. Czy w przypadku Wii doczekamy się? Jak najbardziej. Będzie Manhunt 2, który sprzeda kolejne kartony z Wii, szczególnie, jeśli znajdzie się chętny do ostrzegania rodziców przed konsolą, która zmusza dzieci do nasladowania gestów zabójcy (tekst został napisany jeszcze przed utrąceniem MH2 - przyp. red. N+). Będzie i No More Heroes – murowany hit od Sudy 51, (nie)znanego u nas z takich tytułów jak killer7 (GCN, PS2), Michigan: Report from Hell (PS2) czy Contact (DS). Hektolitry krwi, silna dawka przemocy, szpanerstwo i surrealistyczne przedstawienie świata – to musi się sprzedać. Na sukces Wii mogą także wpłynąć gry bazujące na mangach i anime. Przygodówka na podstawie One Piece (serii równającej się popularnością z Dragon Ballem), boks w świecie Hajime no Ippo czy też football z bohaterami Eyeshield 21 sprzedadzą się, ze względu na samą markę; także poza Japonią. Do tego na horyzoncie rysuje się chociażby SoulCalibur Legends… Nawet jeśli moda na Wii minie, to ludzie będą kupować tę konsolę dla poszczególnych gier. Oczywiście, o ile ich nie zabraknie"
N+ 102,Jakub Tataj "Saruman":
"No i dochodzimy teraz do kwestii, o której sam swego czasu myślałem, mająć podobne zdanie jak Brian z Insomniac Games. Chodzi mianowicie o zmniejszaniu się popularności Wii. Jak zapewne wszystkim wiadomo different-gen od Nintendo przeżywa teraz rozkwit i jest dla niego wspaniały okres. Dopiero co przesiedliśmy się z poprzedniej generacji i choć grafika nie zachwyca jak na X360 i PS3, to jednak konsola Nintendo jest takim płynnym przejściem z poprzedniej ery i wygląd gier nie wywołuje jeszcze uśmiechu politowania. Jednak z biegiem czasu różnice staną się coraz bardziej widoczne i Wii może już przestać bawić z powodu swojej archaiczności. Może nawet paradoksalnie okazać się, że poprzez spore ograniczenia sprzętowe niemożliwe będzie pełne wykorzystanie rewolucjnego sterowania. Jeśli nawet tak się stanie i pilot z gruszką na wadze nie utrzymają dotychczasowej silnej pozycji pozycji, to jeszcze nie oznacza to wprost sprzedaży PS3, pamiętajmy, że jest jeszcze Microsoft, który może tak samo na tym zyskać"
W sumie tak - zgadzam się z autorem pierwszego tekstu - póki będą nowe gry na Wii, ludzie będą je kupować. Z drugiej strony, "Saruman" może mieć rację co do grafiki - może kiedyś Wii wyda nam się tak brzydkie, że nie będziemy chcieli na nim grać (chociaż, Jeanne Kay pisze dalej, że przecież Dreamcast nie uwalił PSXa, a Xbox PS2 przez lepszą grafikę, co jest prawdą). Za to za głupi uważam argument "poprzez spore ograniczenia sprzętowe niemożliwe będzie pełne wykorzystanie rewolucjnego sterowania" - czy pad działał wam słabiej, gdy graliście w MGSa na PSXie lub Final Fantasy XII na PS2 (były to gry wyciskające ostatnie soki z konsol)? Chyba raczej nie.
It is always better to avenge dear ones than to indulge in mourning.