Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Z wizytą u Samaela, czyli świat Silent Hill w pigułce... PlayStation 2

Dzień właśnie kładzie się po raz kolejny do snu. Ty siedzisz w wygodnym fotelu, będąc całkowicie zrelaksowanym. Paprotka, poruszana delikatną bryzą, majestatycznie powiewa a pełnia księżyca rozświetla twój pokój. Zewsząd otacza cię spokój i harmonia. I wtedy coś się zmienia. W parę chwil stajesz się czujny i przerażony. Twe dłonie zaczynają dygotać a twój własny fotel zdaje się zapadać pod tobą. Czujesz jakiś dziwny, przenikliwy lęk. Nagle spostrzegasz jakiś ruch w pokoju. Serce na chwile staje ci w gardle po czym z ulgą stwierdzasz: "czemu ja tego zielska nie wyrzucę?!". To już nie są żarty, pot i adrenalina nie dają ci choćby chwilki na oddech a twoje przerażone usta mamroczą niewyraźnie: "...Już nigdy nie włączę Silent Hill w nocy..".

Wyżej wymienione emocje znają chyba wszyscy miłośnicy tej serii. Pierwsza część "Silent Hill" miała być tylko miłym przerywnikiem między kolejnymi częściami "Resident Evil". Tymczasem to co zaserwowali nam goście z KCET przeszło wszelkie oczekiwania. Przygody Harrego Masona zafascynowały ludzi na całym świecie, a "Silent Hill" przeszedł do historii jako najstraszniejszy (i najbardziej dojrzały) horror wydany na domowe platformy. W dalszej części artykułu chciałbym przedstawić Wam zarys i klimat tego miasta oraz pokazać jak dużo podtekstów zostało zawartych w tej niezwykłej opowieści. A zatem zagłębmy się w świecie Samaela...

Strach... to on decyduje o sukcesie tej pozycji. Przemysł gier komputerowych przyzwyczaił nas do prostego schematu. Pod swoje władanie dostawaliśmy zwykle jakiegoś herosa wybijającego w pień setki przeciwników. Sposób na przestraszenie grającego zawsze był podobny. Jakiś huk, ostra muza i wyskakująca maszkara, ewentualnie przenikliwy krzyk jakiejś kobiety lub dziecka. Taki zabieg był jednak jednorazowy. Przechodząc daną pozycję po raz kolejny, zamiast na strach zbierało się na śmiech. Scenariusz nie był już w stanie niczym nas zaskoczyć i zwyczajnie gra trafiała na zakurzoną półkę z napisem "zaliczone". Silent Hill całkowicie zmienił oblicze konsolowych horrorów. Pierwszym zaskoczeniem była postać głównego bohatera. Harry Mason nie był żadnym super bohaterem. Był zwyczajnym facetem nie posiadającym żadnych specjalnych zdolności. Mało tego, on się naprawdę bał! Gdy bohater spotykał jakiegoś potwora, dual schock zaczynał wibrować imitując bicie serca. Patent był genialny w swojej prostocie. Idealnie wzmagał lęk, no bo jeśli główny bohater odczuwa strach, to co musi przeżywać sterujący nim gracz?

Tytułowe miasteczko jest miejscem niezwykłym. Jeżeli piekło istnieje to Silent Hill jest bez wątpienia jego przedsionkiem. Tutaj rządzi ktoś naprawdę zły. Nazwanie go diabłem byłoby niesprawiedliwe. To nie jest wesoły gość z różkami, bawiący się w podpisywanie cyrografów i kąpanie grzeszników w gorącej smole. To potwór żywiący się strachem i cierpieniem. Można by rzec, że reprezentuje on zło w jego najczystszej postaci. Nie można go jednak traktować jak zwykłego wroga. Świat, w którym żyjemy, od wieków oparty jest na siłach dobra i zła. Samael (bo o nim mowa) reprezentuje tą ciemniejszą stronę nas samych. Wchodząc do jego świata narażamy się na walkę z własnymi demonami. On wie najlepiej co mamy na sumieniu i czego się najbardziej boimy...

Właśnie to najbardziej zafascynowało mnie w Silent Hill. Tutaj nic nie można prosto wyjaśnić. Żadne tam zmutowane zombie, żadne potwory z Wyspy Cieni. Tutaj największym twoim przeciwnikiem jesteś ty sam. Klimat psychozy cały czas nam towarzyszy. Właściwie nie wiemy do końca czy bohater, którym sterujemy przypadkiem nie zwariował a to, co obserwujemy nie jest tylko jego chorymi fanaberiami. Nastrój "snu na jawie" towarzyszy nam przez cały czas. Zupełnie tak jakby przyśnił nam się koszmar, z którego nie można było się obudzić. Nagle spotykamy jakieś maszkary. Ich nienaturalny sposób poruszania, ich ciało pokryte dziwnymi błonami, wreszcie ich nie od razu zauważalna symbolika wywołuje mieszankę lęku, obrzydzenia i fascynacji. Dodatkowe uderzenie przychodzi z głośników. Znakomicie dobrana muzyka - czasem ostra, czasem nostalgiczna - świetnie budują atmosferę kompletnej bezradności. Do tego dochodzą towarzyszące grze dźwięki. Cały czas nasze uszy atakują jakieś dudnienia, w oddali słychać syreny a radio wydaje z siebie chory nieczysty dźwięk. Wszystko to tworzy bardzo mocarny klimat głęboko wbijający się w podświadomość. Zbyt poważne traktowanie tej gry może doprowadzić do autentycznego obłędu...

Silent Hill to również kopalnia najrozmaitszych smaczków. Autorzy dobrze wiedzieli co chcą osiągnąć. Samo przedstawienie wydarzeń dowodzi ich ogromnej wiedzy z dziedziny psychologii. Żeby dodatkowo uwiarygodnić przedstawioną historie, użyto autentycznych imion prastarych aniołów. Najlepszym przykładem może być wymieniany już wyżej Samael. Według literatury rabinackiej jest on przywódcą wszelkich szatanów. W księdze "Henocha" przedstawiany jest jako władca demonów i czarnoksiężników, a w "Zoharze" jest aniołem śmierci. Zapewne wielu z was pamięta dziwną piramidkę o nazwie Flauros z części pierwszej. Jak się okazuje jest to imię jednego z 72 duchów, uwięzionych przez Salomona w mosiężnym naczyniu. W piekle Flauros dowodził 36 legionami złych duchów i był jednym z ważniejszych diabłów. Jakby tego mało w Silent Hill umieszczona autentyczne pieczęcie upadłych aniołów. Pod koniec część pierwszej musimy pokonać drzwi opatrzone znakami Aratrona, Bethora, Phalega, Hagitha oraz Ophiela. Według legend, każdy z nich dowodził ogromną ilością duchów i upiorów. Autorzy nie ograniczyli się tylko do mitologii. W grach z tej serii aż roi się od rozmaitych odniesień do literatury i kinematografii. Większość nazw ulic kryje za sobą autentycznych autorów rozmaitych książek, że wymienię tu choćby twórcę "Nightworld" Paula Wilsona czy autorkę "Rosmary's Baby" Ire Levin (tej samej książki na podstawie której Roman Polański nakręcił jedno ze swych największych dzieł). Jeśli chodzi o kino to nie można w tym miejscu nie wymienić filmu pt.: "Jacob's Ladder". Przenikająca się rzeczywistość, potwory bez skóry i lawirujący na granicy schizofrenii bohater, mimowolnie sugerują inspiracje twórców tym obrazem. Tego typu drobnych smaczków jest naprawdę masa i wyłapywanie ich sprawia ogromną satysfakcje. Piekło nigdy nie było jeszcze tak fascynujące...

Zdaję sobie sprawę że tylko liznąłem temat. Że nie przestawiłem Wam nawet dziesięciu procent walorów tej serii. I szczerze mówiąc, nie miałem takiego zamiaru. Żeby w pełni docenić jej piękno, trzeba odkrywać ją samemu. A warto to uczynić dla super poważnej fabuły poruszającej tematy okultyzmu, śmierci, bólu, wyrzutów sumienia i zawiłości ludzkiej podświadomości. Warto dla niesamowitej muzyki, wkręcającej się w głowę niczym wiertarka udarowa. Warto wreszcie dla całej otoczki pełnej religijnych podtestów, symboli i smaczków. Bo jeśli zdecydujecie się już na zagłębienie się w świecie Sameala, to już nigdy tak naprawdę z niego nie wyjdziecie...

Kazan

PS Moja osobista top-lista to w kolejności:
1. Silent Hill 2
2. Silent Hill
3. Silent Hill 3

Strona artykułu: [1]        

UID: 1621
Okładka/art:
Tytuł:
Z wizytą u Samaela, czyli świat Silent Hill w pigułce...
Developer: -
Gatunek: -
Data wydania:
EUR:
USA:
JAP:
Poziom trudności:
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!