Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
WipEout 2048 - recenzja PS Vita

Seria WipEout jest z marką PlayStation od samego początku. Pierwsza część pokazała na co stać PSX-a, a wszystkie kolejne potwierdzały najwyższą jakość flagowej serii wewnętrznych studiów Sony. Na PSP futurystyczne wyścigi również były wyznacznikiem możliwości tego handhelda i oczywiście nie inaczej jest w przypadku najnowszej odsłony dla PS Vita. WipEout 2048 nie cierpi wprawdzie na nadmiar oryginalnych patentów, ale jest tym, czym był zawsze – ekscytującym racerem, który po siedemnastu latach od debiutu oryginału dalej nie traci nic ze swojej miodności. Pamiętajcie jednak, aby nie oczekiwać tutaj innowacyjności, bo możecie się zawieść.

Mamy tu wszystko, czego można było oczekiwać. Trzy sezony wyścigów do zaliczenia, różne typy wehikułów, ciekawe trasy, ekscytujący elektroniczny soundtrack oraz kilka klas szybkości. To już standard w WipEoutach, chociaż tym razem zamiast znanych dotychczas klas szybkości (Venom, Rapier, Phantom, etc.) przemianowano je po prostu na C, B, A, A+, etc.. Nieco inny jest też system progresu – zamiast konieczności wygrywania każdego wyścigu tym razem trzeba wypełniać zadania. Czasami wystarczy zdobyć ileś punktów, dojechać w pierwszej trójce, czy pokonać kilkadziesiąt stref. Wiele to nie zmienia, ale trzeba się po prostu przyzwyczaić. Co innego jednak zaliczyć jakieś zadanie na minimum (np. „zajmij min. trzecie miejsce”), a co innego zrobić tzw. „elitarny przelot”. Ten ostatni to forma zdobycia złotego medalu w każdym z dostępnych wydarzeń. Można więc przejść przez całą grę na szybko i zbytnio się nie przemęczając, ale fani wyciskania z gier wszystkich soków na pewno znajdą tu swoją przystań. Zwłaszcza, że za zdobywane „złotka” odkrywają się Trofea.



Wróćmy jednak do rozgrywki. Oczywiście na trasach nie brakuje broni, jednak mamy tu do czynienia ze standardowym zestawem znanym z WipEout HD (oraz Fury), a więc na przykład z rakietami naprowadzającymi na cel, minami, przyspieszeniami, wsysaczami energii, wstrząsem (quake) czy karabinkami. To wszystko już znamy, więc szkoda, że twórcy nie pokusili się o zauważalne nowości. Innowacją jest możliwość sterowania przy użyciu sensorów ruchu konsoli oraz ekranu dotykowego (wychylając konsolą skręcamy, a na touch-screenie aktywujemy power-upy), ale będzie to coś przydatnego najwyżej dla niedzielnych graczy. Prawdziwi fani WipEouta wiedzą, że nic nie sprawdza się tak jak klasyczne sterowanie przy użyciu „krzyżaka” i standardowych przycisków.

Tryby też powracają. Mamy klasyczne czasówki, wyścigi z siedmioma przeciwnikami, zawody na punkty, gdzie trzeba zgromadzić ich odpowiednią ilość za dewastowanie oponentów, czy tryb Zone, w którym należy pokonać jak najwięcej sekcji (stref) ciągle przyspieszającym wehikułem. To wszystko fani również doskonale znają. Z początku zaskoczyło mnie tylko to, że podstawowy tryb dla jednego gracza składający się z trzech sezonów (2048, 2049, 2050) da się przejść bardzo szybko, bo raptem w kilka godzin. Zarzut o krótkowieczność byłby jednak krzywdzący, bo gra oferuje znacznie więcej. Odkrywają się dodatkowe time triale, zadania z prototypami pojazdów, warto też poznać poboczne wyścigi, które wcześniej się pominęło. Prawda jest taka, że te opcjonalne wyzwania to przynajmniej drugie tyle latania co przy jechaniu po najmniejszej linii oporu główną ścieżką prowadzącą do ukończenia kampanii. Jak już wspomniałem, można potem też spróbować masterować grę i celować w „elitarne przeloty”, co zresztą sam czynię. Do tego mamy jeszcze praktycznie drugą kampanię w Multiplayerze i ostatecznie wychodzi na to, że wcale tego latania nie ma tu mało. Twórcy dali nam po prostu możliwość szybszego ukończenia gry pomijając wiele pobocznych wyzwań. Prawdę mówiąc sam bawię się z WipEout 2048 już dwadzieścia kilka godzin i wcale nie czuję znużenia.



Trasy w większości biegną po ulicach futurystycznych miast. Wielkie wieżowce, długie tunele, serpentyny wijące się nad miastami, świecące neony i feeria kolorów – to mniej więcej klimaty, jakich powinniście się spodziewać. Tory są zauważalnie szersze niż w poprzednich częściach, ale nie znaczy to, że są łatwiejsze. Pierwsze klasy szybkościowe to tradycyjnie jedynie rozgrzewka przed drugą połową kampanii, gdzie trzeba już znać trasę i rozmieszczenie power-upów na pamięć, aby myśleć o sukcesie. Nie brakuje oczywiście skrótów i ekscytujących momentów, zwłaszcza wielkich wyskoków, w których serce zaczyna bić szybciej. Wszystkie lokacje oceniam bardzo wysoko, chociaż jeśli mam być szczery, ustawiam je minimalnie poniżej rewelacyjnych tras z WipEout HD. Jest bardzo dobrze i ciekawie, ale do geniuszu z edycji na PS3 troszeczkę zabrakło.

W WipEout 2048 wprowadzono jedną zauważalną nowość. Otóż podstawowe wehikuły, które doskonale znamy z poprzednich części (Feisar, Ag-Systems, Qirex, Auricom, Pirhana) podzielono na trzy klasy. Biorąc więc na tapetę na przykład Feisara mamy jego trzy odmiany: Feisar Szybkość, Feisar Bojowy oraz Feisar Zwrotny. Każda odmiana opisana jest odrębnymi statystykami; i tak oczywiście wariant szybkościowy błyszczy pod względem szybkości, ale za to na przykład ma mniejszą siłę ognia czy szybciej kurczącą się energię. Z kolei opcja „bojowa” to więcej energii i większa siła ognia kosztem szybkości i często manewrowości. Po co to wszystko? Po pierwsze po to, aby niektóre wehikuły nie były już na wstępie wykluczane przez graczy. Fani WipEouta dobrze wiedzą, że w poprzednich częściach wymieniany Feisar był wybierany jedynie przez nowicjuszy, potem już trzeba było przesiąść się na coś szybszego. Tutaj każdym statkiem można wygrać, wystarczy jedynie wybrać odpowiednią jego klasę. Po drugie, wybranie odpowiedniego wariantu jest kluczowe dla konkretnych typów wyścigów. Wiadomo, że w czasówkach będziemy wybierać modele bazujące na szybkości, a w zadaniach koncentrujących się na walce wybrać trzeba wersje „bojowe” statków. Cóż, nie jest to może jakaś wielka nowość mocno wpływająca na rozgrywkę, ale przyjąłem ją z zadowoleniem. Dzięki takiej konstrukcji zastosowanej przez twórców korzystałem podczas zaliczania kampanii z różnych statków i tym samym mogłem je lepiej poznać. Będziecie to robić i Wy, bowiem poszczególne klasy statków trzeba najpierw odblokować, więc na początku wybór jest bardzo ograniczony.



Czy oprawa graficzna jest pokazem mocy PS Vita? I tak, i nie. Nie da się ukryć, że najnowszy WipEout jest niesamowicie widowiskowy, jednak jeśli mam być szczery, wiele lat temu większe wrażenie zrobiła na mnie pierwsza część wydana na PSP niż tegoroczna edycja na PS Vita (proporcjonalnie). Raz, że oprawa jest zbliżona do tej z PS3, a jednak minimalnie mniej szczegółowa. Dwa – niestety często na ekranie panuje wielki chaos, zwłaszcza w trybach walki, gdzie strzela do siebie osiem wehikułów. Smugi ciągnące się za statkami, odpalane rakiety, wybuchające bomby i do tego od czasu do czasu zapuszczane „wstrząsy” – to wszystko powoduje, że momentami można się pogubić i nie wiedzieć co się dzieje. Przez takie przeładowanie efektami cierpi też framerate. Gra niestety lubi zgubić kilka klatek i choć nie są to sytuacje notoryczne, to na pewno zostają w pamięci i nie można napisać, że są „okazjonalne”. Dużo większe wrażenie gra zrobiłaby na pewno, gdyby twórcom udało się pociągnąć taką oprawę w 60 fps-ach. Niestety, dostajemy tylko 30 klatek na sekundę, i to – jak już wspomniałem – niestabilne. Dlatego też trudno napisać o WipEout 2048, że jest to gra miażdżąca swoją oprawą i zawieszająca bardzo wysoko poprzeczkę dla całej konkurencji. Podkreślam: prezentuje się bardzo dobrze, ale nie zaskoczy nikogo, kto widział wersję na PS3.


Strona artykułu: [1]  [2]      

UID: 2417
Okładka/art:
Tytuł:
WipEout 2048
Developer: Sony Studio Liverpool
Gatunek: wyścigi
Data wydania:
EUR: 22/02/12
USA: 15/02/12
JAP: 19/01/12
Poziom trudności:
średni (3/5)
8.5/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!