Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Wii U - test konsoli (recenzja) Wii U

Ciekawą sprawą jest zasięg GamePada. Znam wielu graczy, którzy nie wiedząc dokładnie jak działa Wii U myśleli, że będzie można nawet nie włączać konsoli, tylko grać po prostu na kontrolerze i jego ekranie. Powstało mylne wrażenie, że GamePad jest w stanie sam odtwarzać grę. Pamiętajcie jednak, że to przecież w konsoli znajduje się płyta z grą, a jak już wspomniałem – do kontrolera obraz jest jedynie „stremowany”. Innymi słowy, konsola musi być oczywiście włączona, a po drugie skoro „padlet” się z nią komunikuje i odbiera dane, nie może znajdować się od niej zbyt daleko.

Nikt nie zrobił dokładnych pomiarów odnośnie wyliczenia zasięgu, ale można spokojnie napisać, że połączenie działa dobrze do odległości około 10 metrów. Powyżej tej wartości GamePad zaczyna pracować niestabilnie i często zrywa połączenie. Sam testowałem go w moim sześćdziesięciometrowym mieszkaniu i oto wynik: w sypialni, która przylega do salonu, bez problemu mogę grać. Łazienka znajdująca się około sześć metrów od miejsca, w którym stoi Wii U również jest pomieszczeniem, w którym połączenie działa stabilnie (także za ścianą i zamkniętymi drzwiami). Małe problemy występują jedynie w trzecim pokoju, który jest przedzielony z salonem grubą ścianą i ma w linii prostej jakieś 7-8 metrów do szafki, na której postawiłem konsolę. W New Super Mario Bros. U można spokojnie grać, ale już podczas odpalania niektórych aplikacji konsola czasami wyświetla ostrzeżenia, że znajduję się na granicy zasięgu i powinienem zbliżyć się do Wii U. Innymi słowy, w moim mieszkaniu zasięg jest jak najbardziej wystarczający i podejrzewam, że sprawdzi się w 90% polskich mieszkań. Gorzej już z domkami jednorodzinnymi, ale i tutaj nie powinno być większego problemu, no chyba że postawicie konsolę dokładnie na drugim skraju domu.


Zasięg łączności GamePada z konsolą to ok. 10 metrów. Wystarczy do każdego salonu, a także do przemieszczania się po średniej wielkości mieszkaniu.

GamePad to naprawdę świetna zabawka i niezmiernie cieszę się z tego, że NSMB U umożliwia granie zarówno na nim, jak i na telewizorze. Dzięki temu kontroler może robić za konsolę przenośną, którą używamy w swoich domach. Szkoda jednak, że nie wszystkie gry obsługują taki tryb grania. NintendoLand na przykład wymaga zarówno telewizora, jak i kontrolera żeby móc z powodzeniem grać (w większość konkurencji). Mam jednak nadzieję, że z czasem developerzy będą pakowali takiego cross-owego grania jak najwięcej.

Jest jednak jeden, duży zgrzyt: czas życia baterii. Czarne wizje niestety potwierdziły się – bateria wytrzymuje zaledwie ok. trzy godziny. Czasem nieco dłużej, czasami też kilka minut krócej… To strasznie irytujące, gdy co chwila na dole GamePada świeci się czerwona dioda sygnalizująca o tym, że najwyższa pora podładować kontroler. Zaczyna świecić już po niecałych trzech godzinach, a po kilkunastu minutach dodatkowo miga – oznacza to, że bateria jest praktycznie na wyczerpaniu i należy natychmiast podłączyć ładowarkę. Dobrze chociaż, że GamePad posiada na górnej krawędzi gniazdo służące do ładowania – dzięki temu można jednocześnie grać i ładować kontroler (bez plątania się z kablem), choć trudno wtedy nazywać go „bezprzewodowym”. Pod tym względem Nintendo zaliczyło kolejny fail (po baterii w 3DS-ie).

 

Pierwsze spojrzenie na menu i aplikacje

O każdej z aplikacji z osobna nie będziemy tutaj pisać, bo wcześniej już zamieściliśmy materiał video, w którym dokładnie to omówiliśmy (jest wklejony pod tym akapitem). Tutaj skupimy się z kolei na rozwianiu pewnych mitów. Zaraz po amerykańskiej premierze Wii U w sieci pojawiły się głosy, że pierwsza aktualizacja firmware’u zaraz po włączeniu konsoli zajmuje 5GB i trwa wieki (3-5 godzin). Po pierwsze: nie 5GB a 1GB, a po drugie – podczas ściągania łatki dla naszej konsoli cały proces trwał jakieś 1h 15min i to łącznie z instalacją po ściągnięciu. Dalej jest to dużo i jest to denerwująca sprawa, że pewne rzeczy Nintendo dodaje na ostatnią chwilę w formie patcha, ale nic na to nie poradzimy. Firma ewidentnie nie poradziła sobie z zapewnieniem odpowiedniej przepustowości łączy, przez co amerykańskim graczom proces dłużył się niemiłosiernie – to jest główny powód tylu godzin ściągania na starcie, a nie wielkość pliku. U nas zresztą proces również nie przebiegł szybko – dysponujemy łączem 50-mbitowym, które wprawdzie po wi-fi nie rozwija pełnej szybkości, ale 1GB danych powinno pobrać w kilka minut. Widać więc, że Big N  nie było przygotowane na taką nawałnicę graczy, co w sumie jest trudne do wytłumaczenia. Irytuje tym bardziej fakt, że podczas ściągania łatki nie ma żadnych komunikatów. Widać tylko szacowany czas do końca procesu, który czasami potrafi się niebezpiecznie wydłużać. Niektórym wydawało się, że konsola się zawiesiła, bo pasek postępu nie ruszał się od kilku minut... Taki stan rzeczy i kompletny brak ostrzeżeń jest zastanawiający tym bardziej, że wyłączenie konsoli podczas procesu ściągania update’u może ją nawet zbrickować. Nie lepiej wygląda sprawa aktualizacji gier czy aplikacji. Praktycznie każdy program, który odpalamy od razu woła o łatkę – nieduże patche do New Super Mario Bros. U czy NintendoLand potrafią sciągać się po kilkanaście minut. Po raz kolejny – niska przepustowość łączy daje się we znaki. Pocieszające (dla przyszłych klientów) jest tylko to, że Wii U sprzedawane od wiosny 2013 będą już posiadać zainstalowany duży day-one patch, przez który zrobiło się tyle szumu. Oszczędzi to z pewnością niepotrzebnych nerwów.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Polecamy Wam obejrzenie filmu, który wcześniej zamieściliśmy na naszym oficjalnym kanale na YouTube: onlygamespl. Pokazujemy tu wszystkie funkcje i opcje znajdujące się w menu konsoli.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Na razie jednak pierwszy update jest właściwie obligatoryjny, bo bez niego konsola praktycznie nie oferuje żadnych funkcji online. Nie można grać w sieci, brakuje Miiverse, eShopu czy Video-chata, nie można odpalać gier z Wii… Wraz z pobraniem łatki wszystkie te opcje są już odblokowane, ale niestety nie poradzono sobie jeszcze z długimi czasami ładowania podczas przemieszczania się pomiędzy aplikacjami. Po włączeniu programu czy funkcji trzeba odczekać 10-20 sekund na jej załadowanie. Rekordzistą jest chyba Video-chat, na którego wyświetlenie należy czekać jakieś 40 sekund. Loadingiem przerywane jest tu wszystko – wchodzenie do aplikacji, wychodzenie do menu, wciskanie HOME… Miejmy nadzieję, że z czasem Nintendo poradzi sobie z tym problemem.


Menu główne nie zachwyca swoim wyglądem. Kafelki przypominają to, co Nintendo zrobiło na 3DS-ie. Jest funkcjonalnie, ale na pewno nie jakoś szczególnie ładnie.

Wii U na starcie nie oferuje zbyt wiele jeśli chodzi o aplikacje. Szerzej o nich możecie posłuchać (i obejrzeć) w powyższym filmie z naszego kanału na YouTube, ale tutaj podsumujemy parę rzeczy. Przeglądarka internetowa to jedynie same podstawy. Nie obsługuje flasha, na ekranie GamePada obsługa jest średnio wygodna. Przez to, że ekran nie obsługuje multitoucha, nie działa standardowe zoomowanie obrazu, które na tabletach/smartfonach/PS Vita wykonujemy poprzez rozsuwanie dwóch palców. Na Wii U trzeba stukać w ikonę z lupą – rozwiązanie jakby z innej epoki. Da się oczywiście przeglądać strony, ale jeśli już to raczej na ekranie telewizora, no i nie jest to najwygodniejsza opcja. Plus z kolei za to, że umieszczone na stronach filmy z YouTube’a można bez przeszkód oglądać. Czyli – podobnie jak we wszystkich konsolach, przeglądarka jest tylko dodatkiem na siłę.

Zobaczymy jak z czasem rozwinie się Miiverse, czyli serwis społecznościowy zaproponowany przez Nintendo. Wygląda trochę jak forum dyskusyjne i na razie trudno połapać się w gąszczu postów (powinny być lepiej filtrowane i wybierane najciekawsze tematy w obrębie danej gry), ale to ma potencjał. Można tutaj skontaktować się ze znajomymi, zobaczyć co inni gracze sądzą o konkretnych tytułach czy… narysować coś na ekranie GamePada i poddać ocenie społeczności. Do Miiverse można też przenosić się bezpośrednio z gier i  na przykład napisać innym użytkownikom o tym, że jakiś poziom czy boss był wyjątkowo trudny.


Czy Miiverse rozwinie się w coś więcej niż formę forum dyskusyjnego? Na razie to raczej tylko ciekawostka, ale ten serwis ma spory potencjał.

Aplikacja z Video-chatem jest jak dla nas jedynie ciekawostką. Można łączyć się jedynie z innymi użytkownikami Wii U, co bardzo zawęża krąg odbiorców. Dużo lepiej to się sprawuje na PS Vita, gdzie można podłączyć się do Skype’a i rozmawiać z użytkownikami komputerów – wiadomo, że dzięki temu będzie to coś, czego będzie się od czasu do czasu używać, a czego z kolei nie można powiedzieć o funkcji Video-chatu w Wii U.

Świetnie wypadła natomiast aplikacja YouTube. Szkoda wprawdzie, że póki co nie można oglądać filmów zarówno na TV, jak i na GamePadzie (kontroler ma przypisane konkretne funkcje, np. wyszukiwania, a obraz jest odpalany na telewizorze), ale może z czasem Nintendo udostępni taką funkcję. W każdym razie aplikacja działa bardzo dobrze, szybko i świetnie wyszukuje treści, które potem można grupować pod różnymi kątami (np. wyświetlać podobne filmy, wszystkie od danego użytkownika, itd.). Jak dla mnie to jak na razie najlepiej opracowana wersja YouTube na konsolach, przewyższająca to, co mamy na PS Vita (tam kuleje trochę wyszukiwanie).


Świetnie wypadła aplikacja YouTube. Jest bardzo wygodna, szybka i ładna graficznie. Szkoda tylko, że filmów nie można (przynajmniej na razie) oglądać także na GamePadzie.

Pozostałe opcje to właściwie jedynie małe programy, z których nie będziecie zbyt często korzystać. No, może poza emulacją gier z Wii. W menu znajduje się oddzielny kafelek, w który należy wejść, aby przenieść się do oddzielnego emulatora Wii. Dzięki niemu można odpalać stare tytuły, które są nieco wygładzone i konsola stara się upscalować obraz, dzięki czemu prezentują się naprawdę ładnie na Wii U.

Daily Log to statystyki dotyczące naszego grania – można od czasu do czasu zajrzeć, żeby przekonać się ile czasu spędziliśmy z danym tytułem. O reszcie chyba nawet nie ma sensu wspominać.

Strona artykułu: [1]  [2]  [3]  [4]  [5]

UID: 63249
Okładka/art:
Tytuł:
Wii U - test konsoli
Developer: Nintendo
Gatunek: -
Data wydania:
EUR:
USA:
JAP:
Poziom trudności:
-
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!