Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction - recenzja Xbox 360PC

Branża gier doskonale zna przypadki, gdy na przestrzeni kolejnych odsłon danych serii ich główni bohaterowie zmieniali się. Może to być oznaka starzenia się (Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots), zmiany koncepcji w procesie twórczym (Prince of Persia) albo po prostu wydarzenia fabularne, które odciskają piętno na danym jegomościu. Tu właśnie wchodzi Sam Fisher i najnowsza część znanej i cenionej skradanki od Ubisoftu - Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction. Seria dała nam o sobie zapomnieć na ponad 3 lata - ostatni Splinter Cell: Double Agent dalej był bardzo dobrym produktem, ale twórcy zorientowali się, że prezentowana formuła powoli już się wyczerpuje. Najnowsza część musiała więc zaprezentować się inaczej, a wraz z nią zmienił się także bohater...

Sam Fisher to człowiek, który jest w stanie poświęcić wszystko dla swojej ojczyzny. Do tej pory dał nam się poznać jako spełniający rozkazy tajny agent pracujący w Third Echelon. Osoby mające do czynienia z prequelem na pewno pamiętają, że córka naszego bohatera zginęła w wypadku samochodowym. To zdarzenie zmieniło Fishera, jego sposób postrzegania świata i priorytety. Kariera w Third Echelon skończyła się, a w końcu do jego uszu dociera informacja, że owy wypadek niekoniecznie był tylko nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, a w dodatku we wszystko dziwnie zdają się być powiązani byli pracodawcy Sama. Pora więc wziąć sprawy w swoje ręce, co nie będzie łatwe, bowiem jak już na starcie się okazuje, Third Echelon ma swoje kontakty wszędzie i nie sprawia im większego problemu namierzenie swojego byłego agenta. Kontaktuje się z nim znana już fanom serii Anna Grimsdottir - to ona utrzymuje, że ma ważne informacje na temat córki naszego herosa, ale jednocześnie ostrzega go, że właśnie znalazł się na czyimś celowniku i nie przeżyje, jeśli nie będzie słuchał jej poleceń. Tak rozpoczyna się piąta już część serii Splinter Cell i na tym poprzestanę jeśli chodzi o zdradzanie jakichkolwiek wątków fabularnych. Trudno zresztą mówić o zdradzaniu czegokolwiek, gdyż przedstawiona przeze mnie akcja to właściwie pierwsza minuta gry, a cała otoczka fabularna z pewnością jest Wam znana z licznych zapowiedzi, a po części także ze SC: Double Agent.



Poszczególnych wątków zdradzać nie zamierzam, ale nie sposób nie zwrócić uwagi na to, jak sposób przedstawiania historii ewoluował w tej serii. Nie ma już tylko prostych historyjek o ataku terrorystów, a kreatywność większości scenek nie ogranicza się tylko do pokazywania wiadomości telewizyjnych na silniku gry, które miały nam wyjaśnić otoczkę fabularną w pierwszych grach z serii. Może i było to wszystko stylizowane na poważną historię (w przeciwieństwie do typowej japońszczyzny w serii MGS), ale nie można było powiedzieć, że była ona jakoś szczególnie ciekawa i by wybijała się na tle innych historyjek, serwowanych nam co i rusz w podobnych produkcjach. W tę serię grało się przede wszystkim dla gameplayu, nie dla fabuły. Tutaj sprawa wygląda trochę inaczej - główny wątek jako osobista vendetta Sama sprawdza się świetnie i można wreszcie powiedzieć, że akcję popycha się do przodu także z ciekawości co stanie się dalej. Zwroty akcji zostały bardzo dobrze pomyślane, a całość urozmaicają grywalne powroty do przeszłości, dzięki którym można lepiej zrozumieć aktualne wydarzenia. W tym elemencie zaskoczyłem się więc bardzo pozytywnie - historia nie jest na pewno jakimś majstersztykiem, ale nie jest tylko tłem dla rozgrywki, a o to przecież też tutaj chodzi.



Lata mijają, więc i rozgrywkę spotkało parę zmian, z kilku znanych patentów także zrezygnowano. Muszę zatem ostrzec wszystkich, że choć elementy skradankowe dalej pełnią tutaj kluczową rolę, to gra momentami zmienia się w zwykłą strzelaninę i to niekoniecznie z woli grającego. Tej gry po prostu nie da się przejść bez pokazania się przeciwnikowi - w grze są momenty, kiedy Fisher musi zdradzić swoją obecność, by w ogóle popchnąć akcję do przodu. Tutaj właśnie wyłania się pierwsza ze zmian, czyli dodanie nieodzownego w dzisiejszych czasach systemu osłon. Przycisk przylegania do nich będzie używany przez Was tutaj bardzo często, a jednocześnie po wskazaniu odpowiedniego miejsca, jednym przyciskiem można szybkim susem przenieść się pod kolejną przeszkodę. Jeśli do tego dodać, że Sam może oprócz pistoletów z tłumikiem używać shotguna, czy potężnego karabinu automatycznego, to momentami można ten tytuł pomylić z rasową strzelaniną. Dobrze przynajmniej, że takie przymusowe otwieranie ognia do wrogów to tylko przerywniki, poza jedną dłuższą misją, w której też sobie więcej postrzelamy.



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]  [4]  

UID: 6690
Okładka/art:
Tytuł:
Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction
Developer: Ubisoft Montreal
Gatunek: skradanka
Data wydania:
EUR: 16/04/10
USA: 13/04/10
JAP: 28/04/10
Poziom trudności:
średni (3/5)
8.7/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!