GENJI - PIERWSZY PREZENTACJA GRYWALNEJ WERSJI [PS2]
Genji był jednym z dwóch "dużych" tytułów, jakie opracowuje Sony Japan, a które miały być po raz pierwszy zaprezentowane na TGS. Do tej pory nie wiadomo było o nim niczego - można było najwyżej snuć domysły. Po prezentacji grywalnej wersji na TGS jesteśmy mądrzejsi, o kolejną grę na którą chyba warto czekać. Za Genji odpowiedzialna jest grupa Game Republic, której szefem jest Yoshiki Okamoto, jeden z dawnych założycieli Capcomu. Na TGS nie prezentowane było nic z fabuły, demo od razu rzucało w wir akcji. Na początku trzeba było wybrać spośród dwóch postaci. Yoshitsune to mała, ale szybka i zwinna postać. Z kolei Benkei jest ogromnym wojownikiem, jednak co oczywiste, wolniejszym.
Po wyborze postaci, gracz przeniesiony zostaje na wielki most, akcja dzieje się w środku nocy. Od razu ma przed sobą dziesiątki wojowników z mieczami czekających na swoją "porcję". System walki jest podobny do Dynasty Warriors, jednak bardziej rozbudowany. Jeden z ataków jest szybki i można wykonywać proste comba, drugi z kolei jest mocny, jednak potrzeba kilku chwil, żeby go wyprowadzić. W trakcie gry będzie można zdobywać wiele nowych broni - np. od zabitych przeciwników. Nie wiadomo jeszcze czy rozgrywka w Genji będzie polegała na ciągłej siekaninie i gnaniu przed siebie, czy też autorzy pokuszą się o jakiś rozbudowany scenariusz - na razie wszystko zasłaniały krzaczki, można było zasmakować co najwyżej niezłego systemu walki. Jednak nie on tak naprawdę zrobił na wszystkich wrażenie. Wygląda na to, że Genji będzie jedną z najładniejszych gier na Playstation 2.
Co ciekawe, cały czas trudno wyszarpać jakiekolwiek screenshoty, jednak udało mi się wyszukać kilka dla Was. W każdym razie wszystko wygląda naprawdę świetnie - zarówno wspomniany już most, jak i inne lokacje dostępne na TGS - świątynia, czy las. Jeśli tylko developerowi uda się dołożyć do tego odpowiednią głębię, może wyjść naprawdę doskonały tytuł. Data premiery cały czas nie jest ustalona, w zakładkach figuruje tylko "gdzieś w 2005 roku". Moim zdaniem warto czekać. [Mac]
RESIDENT EVIL 4 - GRYWALNE NA TGS [GCN]
Problem z RE4 na TGS jest taki, że nie zaprezentowano nowego grywalnego dema, tylko te, które jest już znane światu. Pokazano natomiast nowy trailer. Podsumujmy więc to, co wiemy. Szykuje się jedna z najładniejszych gier na konsole obecnej generacji.. Ogromne przestrzenie, wszystko naturalnie animowane oraz bardzo szczegółowe modele postaci. Jest też dużo większa interakcja z otoczeniem niż w poprzednich częściach, pojawiają się 'time events' (zapoczątkowane w Shenmue).
Główny bohater - Leon Kennedy - przyjeżdża do tajemniczej wioski w poszukiwaniu zaginionej córki prezydenta - Ashley. Szybko okazuje się, że mieszkańcy nie są zbyt przyjaźni, gdyż na powitanie wyskakują z widłami skierowanymi w twarz głównego bohatera... Trailer przedstawiony na TGS zwiastuje jedną rzecz - RE4 jest kolejną grą, w której trzeba się będzie przez jakiś czas "opiekować" drugą postacią. Ukazana była Ashley, którą Leon musiał oczywiście osłaniać. Znalazła się też sekcja w której widać było, że i dziewczyna będzie w pewnym momencie grywalną postacią.
Prawdopodobnie będzie jednak bezbronna i trzeba będzie robić wszystko, żeby w sprytny sposób uciekać wieśniakom. Jeśli tylko gra nie będzie za krótka, szykuje się jedna z najlepszych gier w historii Gamecube. Premiera w pierwszym kwartale 2005. Po więcej wrażeń z grywalnego dema zapraszamy do działu PLAYTEST. [Mac]
ENTHUSIA PROFFESIONAL RACING - GRYWALNE DEMO KONKURENCJI GT [PS2]
EPR jak już wiecie z wcześniejszych zapowiedzi w OGM ma stanąć do walki z takimi tytułami jak Gran Turismo, czy Forza Motorsport. W związku z tym autorzy (Konami) stawiają na realizm. Sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku FM na Xbox'a - tylko pokonywanie zakrętów z realną prędkością pozwoli nie wypaść za tor. Ale zacznijmy od początku. Demo na TGS oferowało 4 trasy: Tsukuba Circuit, Edge of the Road, Route de la Seine, oraz nocną Dragon Range. Co dało się zaobserwować? Po pierwsze podobnie jak w Gran Turismo w wyścigu bierze udział 6 samochody. Po drugie - naprawdę świetna oprawa graficzna. To akurat zależy od toru, bo Tsukuba Circuit dla przykładu niczym się nie wyróżnia (ale podobnie jest i w GT4), jednak już teraz Enthusia prezentuje się naprawdę świetnie.
Autorzy zapewniają, że postarają się stworzyć jak najwyższą jakość jednocześnie zachowując 60 fps'ów, a to dobra wiadomość. Zwraca uwagę brak dorysowywanie się dalszych partii trasy oraz doskonałe wykonanie samochodów (o 60 fps'ach już nie wspominam). Co prawda do GT4 trochę brakuje, ale nie zapominajmy, że dzieło Polyphony jest już na ukończeniu, a EPR mniej więcej w połowie prac. Zresztą z każdą nową prezentacją wygląda coraz lepiej. Na E3 pobocza świeciły pustkami, teraz na TGS już nie ma o tym mowy. W grze znajdzie się też kilka rodzajów wyścigów - miejskie, szutrowe, czy zupełne bezdroża, niczym w rajdzie Paryż-Dakar. Jest tylko jeden, ale dość duży problem i lepiej, żeby autorzy na czas go wyeliminowali.
Chodzi o poczucie prędkości. Enthusia (szczególnie podczas widoku zza samochodu) jest wolna, anemiczna, w ogóle nie czuje się tego, ile się naprawdę jedzie spoglądając na licznik. Premiera zapowiadana jest dopiero na drugi kwartał 2005, więc twórcy mają jeszcze trochę czasu. Jednocześnie zapowiadają dostarczenie hardcore'owego tytułu, gdzie dopiero poczujemy, co to znaczy "realizm". Oby dotrzymali obietnicy. [Ski]
RUNE CHASER - PIERWSZE WRAŻENIA Z NOWEJ GRY OD NAMCO [PS2]
Namco zaprezentowało po raz pierwszy RC - grę, o której donosiliśmy Wam już w newsach. Krótko mówiąc jest to tytuł trochę w stylu Drivera, czy też GTA - dowolna jazda po fikcyjnym mieście (Prio City) i wykonywanie różnorodnych misji. W demie zaprezentowanym na TGS znalazły się 3, spośród ok. 50 zadań, jakie mają znaleźć się w pełnej wersji. Do wyboru były 3 samochody i wygląda na to, że gra nie będzie posiadała licencji - auta (przynajmniej w demie) są fikcyjne z "ciekawymi" nazwami pokroju: "Sword", czy "Blast".
Pierwsza misja polegała na dowiezieniu jakiejś osoby we wskazane miejsce, radząc sobie równocześnie z atakującymi ze wszystkich stron czarnymi samochodami opponentów (przypomina się Driver?). Drugie zadanie to ucieczka przed policją z jednoczesną przepychanką z samochodem przeciwnika. Z kolei trzeci poziom to zwykły wyścig z agresywnie jeżdżącym samochodem. Wszystkie misje dało się spokojnie zaliczyć w parę minut. Cały czas było widać, że gra znajduje się jeszcze we wczesnym stadium produkcji.
Oprawa graficzna pozostawia wiele do życzenia, obecnie nie prezentując sobą niczego ciekawego. Słabe modele samochodów, przeciętne otoczenie, niskiej jakości tekstury - to na razie najbardziej rzucało się w oczy. Podobać może się jedynie duża widoczność i brak dorysowywania się horyzontu. Poza tym model jazdy jest wybitnie arcade'owy, za prosty jak na taką grę. Kolizje przypominają póki co zderzenie się dwóch kartonowych pudeł, a dźwięki wydawane przez samochody brzmią nie lepiej niż dwudziestoletni odkurzacz. Wizualizacji uszkodzeń na razie nie zaimplementowano i nie wiadomo czy znajdzie się w pełnej wersji. Szwankowało także poczucie prędkości - w ogóle nie czuje się tego, że jedzie się ponad 200km/h - i nie pomaga tu użycie nawet specjalnego dopalacza. Denerwować może też kamera - zbyt daleko oddalona od samochodu.
Namco musi solidnie popracować, jeśli chce cokolwiek zdziałać tym tytułem. Na razie wygląda to bowiem jak jakaś nisko-budżetowa produkcja, która wyląduje w koszykach z przecenionymi grami. Pamiętajmy jednak, że to dopiero bardzo wczesne stadium produkcji, a Rune Chaser nie ma nawet ustalonej przybliżonej daty wydania. Ale na razie można o nim spokojnie zapomnieć. [Ski]
