Jeśli mam być szczery to grupa
Pandemic (developer
The Saboteur) bardzo ostatnimi czasy nadszarpnęła moje zaufanie. O ile w poprzedniej generacji konsol radzili sobie bardzo dobrze, tak już w ostatnich latach nie było najlepiej
. Kulminacyjnym punktem było wypuszczenie słabego
Mercenaries 2, na którym większość mediów się przejechała. Koncern
Electronic Arts dał jednak twórcom jeszcze jedną szansę i oto mają oni szansę odgryźć się za sprawą
The Saboteur, gry z otwartym światem w realiach drugiej Wojny Światowej.
Głównym bohaterem opowieści jest Sean Davlin, Irlandczyk, na którym wojna odcisnęła swoje piętno. Na początku wprawdzie nie angażował się w jakichkolwiek ruchach oporu, ale punktem przełomowym było wymordowanie przyjaciół Davlina przez niemieckie siły. Mamy więc motyw zemsty, może i niespecjalnie oryginalny, ale popychający fabułę do przodu. Twórcy zapowiadają jednak, że całość nie sprowadzi się do prostego wybijania wszystkich po kolei - naszym bohaterem kieruje raczej chęć zemsty na konkretnych ludziach, sprawcach mordu. Będzie więc starał się dojść (po trupach lub nie) do nazistów odpowiedzialnych za zbrodnię.
The Saboteur to kolejny tytuł aspirujący do miana bardzo popularnego ostatnimi czasy określenia - sandbox. Gra oferuje otwarty świat do eksploracji, w którym czekać będą na nas różnego rodzaju zadania - zarówno te ważne, jak i poboczne, dzięki którym będzie można wycisnąć z tego tytułu wszystkie soki. Pytanie jak developer sobie z tym poradzi, bo druga część Mercenaries pokazała, że twórcy nie radzą sobie najlepiej z tego typu grami na konsolach obecnej generacji. Autorzy podkreślają jednak, że zdążyli już wyciągnąć wszystkie wnioski ze swoich wcześniejszych wpadek i The Saboteur ma być ich małym "zmartwychwstaniem".
Akcję obserwować będziemy z widoku TPP, a Davlin będzie dysponował wieloma możliwościami ukończenia misji. Lubicie się skradać? Nie ma problemu, będziecie mogli w ten sposób zaliczać większość zadań. Wolicie załatwiać sprawy siłą? Cóż, może nie będziecie w takim wypadku stali na dobrej pozycji w walce z przeważającymi siłami wroga, ale i w ten sposób da się załatwić sprawy. Działania dla ruchu oporu podpowiadają wiele typów questów do wykorzystania. Zamachy na ważnych przestawicieli wrogich sił, wysadzanie kluczowych obiektów, śledzenie oficerów, działanie pod przykrywką, czy też wspieranie zwykłych ludzi w ulicznych walkach z nazistami to tylko nieliczne przykłady. Pewne jest też, że nie zabraknie widowiskowych pościgów i ucieczek wiekowymi samochodami.
Gra w sumie swoją strukturą misji przypomina trochę Assassin's Creed. Na początku każdego zadania kluczowym jest, by pozostać jak najdłużej "w cieniu", czyli można spodziewać się skradania się na dachach, ukrywania za wszelkimi murkami i cichego unicestwiania pojedynczych jednostek wroga. Po wykonaniu wyznaczonego questu najczęściej niemożliwym będzie pozostanie w ukryciu, więc tutaj już elementy skradankowe zejdą na dalszy plan - trzeba będzie uciekać bądź rozprawić się z Niemcami metodą siły.
