Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
The Elder Scrolls IV: Oblivion Xbox 360PC
Na rynku gier video mamy dziś do czynienia z wieloma pozycjami z gatunku Role Playing Games. Pozwalają one graczom na wejście w skórę dzielnych i potężnych herosów oraz na podróżowanie nimi po wspaniałych, baśniowych światach fantasy. Tytuły te cechują się zazwyczaj wzniosłymi i pełnymi zwrotów akcji ścieżkami fabularnymi, które potrafią zachwycić niemal każdego, nie raz wywołując w grających łzy wzruszenia, czy uczucie zadowolenia po dokonaniu czegoś naprawdę wielkiego. I wszystko byłoby piękne i gładkie gdyby nie jeden maleńki szkopuł... Historie opowiadane nam w takich grach są niestety liniowe jak schematy myślenia niejednego z naszych kochanych polityków. Na szczęście ten problem nie dotyczy wszystkich RPG'ów, bo już kilkanaście lat temu, pewien team developerski - Bethesda Softworks - postanowił stworzyć coś, co na zawsze zmieniło panującą wtedy w tym gatunku sytuację. Wydana przez nich w 1993 roku gra  The Elder Scrolls: Arena osiągnęła ogromny sukces, a stało się to głównie za sprawą jej całkowitej niemal nieliniowości i ogromu przedstawionego w niej świata. Developerzy i wydawcy byli bardzo zadowoleni ze swojego osiągnięcia, nie dziwi więc fakt, że już po kilku latach uderzyli oni ponownie z jeszcze lepszym  TESII: Daggerfall, a następnie w 2002 roku z wychwalanym pod niebiosa przez chyba każdego grającego weń TES III: Morrowind. Ogromny i ciekawy świat, masa możliwości, dziesiątki subquestów - to tylko część zalet tej gry. Trzecia część serii zapewniła swoim ojcom należyte im miejsce wśród innych, światowej klasy twórców RPG'ów, ale na tym ambicje Bethesdy na szczęście się nie skończyły...

Panowie z tej firmy postanowili pokazać nam, że stać ich na jeszcze więcej. Musieli niestety (a może stety) poczekać ze swoim projektem na kolejną generację konsol (no i kart graficznych), gdyż tylko zupełnie nowa jakość zadowoliłaby tak wybrednych i ambitnych twórców. Oblivion, bo tak Bethesda zatytułowała czwartą część TES, miał pokazać wszystkim co oznaczają tak naprawdę słowa Role Playing Game. Obiecywano nam wspaniałą grafikę, olbrzymi świat, dużo większą ilość questów, lepszą fizykę gry i w ogóle wszystko, o czym marzyli ludzie czekający na kolejną odsłonę tej wspaniałej serii. Pod koniec prac nad grą, jej twórcy zaczęli karmić nas wieloma trailerami i screenami, które naprawdę "dawały radę" i tylko jeszcze bardziej wzmagały zamieszanie wywołane wokół tej pozycji. Miała się ona również stać tytułem startowym konsoli Microsoftu, ale jak to w życiu bywa, każdy wie, więc nie ma się co dziwić, że jej premiera została nieco przesunięta. Czekaliśmy wiele długich miesięcy i w końcu się doczekaliśmy. Wrota  Oblivionu zostały otwarte...

Akcja gry rozgrywa się w olbrzymim, znanym już nieco weteranom serii cesarstwie Tamriel, a dokładniej w jego głównej prowincji Cyrodiil. Rządzi nim od wielu już lat Uriel Septim. Władca mądry, dzielny, za którego panowania państwo cieszy się spokojem i dobrobytem. Niestety, z cesarzem zaczyna dziać się coś złego. Uriela dręczą dziwne i tajemnicze sny. Sny o zniszczeniu, śmierci, zagładzie i panowaniu sił ciemności. Czuje on, że jego życie dobiega już ku swemu końcowi i wie, że nic nie może tego powstrzymać. Ma jednak nadzieję. Ze swoich wizji wie, że do Tamriel przybędzie ktoś wysłany tam przez bogów i że ta osoba ma szansę uratować i odzyskać to, co jest już pozornie stracone. Jak się już zapewne domyślacie, tym kimś będziecie właśnie Wy...

Cała opowieść zaczyna się w brudnych lochach więzienia znajdującego się pod Imperial City, czyli stolicą tego państwa. Na początku gra każe Wam podać imię oraz określić rasę i aparycję Waszego bohatera. Od samego początku zabawy odczuć będziecie mogli dużą wolność w jego kreowaniu (nie licząc tego, że gra zaczyna się w więzieniu:). Wybieracie jedną spośród dziesięciu dostępnych ras i przechodzicie do kustumizacji wyglądu swojego herosa. Do Waszej dyspozycji oddane zostało wiele "suwaczków", dzięki którym zmieniać będziecie mogli detale twarzy postaci. Ciekawą nowością wartą wyróżnienia jest pasek, na którym można określić jej wiek. Jeśli przesuniecie kursor w prawo, postać będzie starsza i przybędzie jej tym samym zmarszczek, natomiast jeśli przesuniecie go w lewo, zmarszczek jej ubędzie, a Wasz bohater będzie dzięki temu o wiele młodszy. Inne opcje zmiany wyglądu, takie jak pozycja oczu, nachylenie nosa, kształt twarzy są również bardzo rozbudowane dzięki czemu praktycznie nie da się spotkać dwóch takich samych postaci nawet po przemierzeniu całego Cyrodiil w wzdłuż i w szerz.

Po dokonaniu odpowiednich zabiegów kosmetycznych, do Waszej celi wkracza grupka żołnierzy, a wraz z nimi sam cesarz! Jak się okazuje, sny Septima spełniły się. Jego synowie zginęli po ataku zabójców, a Ci ścigają teraz jego samego. Bogowie czuwają jednak nad Wami, bo właz do ukrytego, podziemnego wyjścia z twierdzy znajduje się właśnie w Waszej celi. Uriel tuż przed wejściem do niego poznaje w Was wybawiciela ze swoich snów. Nie wie jeszcze w jaki sposób będziecie mogli spełnić przepowiednie, ale jest pewien, że władcy zaświatów chcieli aby stało się tak jak się dzieje i wierzy, że złu nie uda się zatriumfować. Czasu zostało jednak niewiele i trzeba szybko uciekać, więc ruszacie za oddziałem króla, bo czy tego chcecie czy nie, to jest jedyna droga ucieczki z tego więzienia. Podróżując dalej po podziemnym labiryncie (jest on także swego rodzaju tutorialem) natraficie na wiele niebezpieczeństw. Z początku są to jedynie lekko przerośnięte szczury, ale w miarę zagłębiania się w korytarze spotkacie także nieumarłych, gobliny, czy w końcu zabójców chcących zabić cesarza. Niestety, w tej grze udaje się im wykonać swoje zadanie już na samym jej początku... Uriel Septim ginie, ale tuż przed śmiercią wręcza Waszej postaci Amulet Królów i prosi abyście odnaleźli jego ostatniego syna mieszkającego gdzieś daleko od stolicy i mu go przekazali. Pogrążeni w żalu ruszyć będziecie musieli swoją własną drogą, ale przedtem, zanim wyjdziecie z tunelu określacie jeszcze znak zodiaku bohatera, który da Wam odpowiednie umiejętności sobie przypisane oraz jego profesję (można także stworzyć własną poprzez dobór skillów cechujących tworzony zawód Waszej postaci).

Fabuła rozwija się bardzo szybko, pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji i jest naprawdę ciekawa. Wspaniały motyw z przenikaniem zła z Oblivion'u (odpowiednik naszego piekła) sprawi, że nawet w tak wielkim świecie jak ten z gry będziecie się czuć zaszczuci, jak w małym i ciemnym pokoiku. Niestety, główny wątek jest raczej krótki i zbyt długo się nim nie nacieszycie (15-20 godzin), ale każdy obeznany w temacie gracz wie, że nie on stanowi tutaj o sile tej gry. Mocą napędową tej pozycji jest bez wątpienia wolność i swoboda z jaką będziecie mogli przemierzać prowincję Cyrodiil. Tylko od Was zależeć będzie, czy od razu zaniesiecie amulet do syna cesarza, czy też po drodze wykonacie dziesiątki subquestów i zwiedzicie kilka głębokich jaskiń podrasowując tym samym Waszą postać. Świat, który przyjdzie Wam zwiedzić zamieszkany jest przez setki NPC'ów, a każdy z nich ma coś ciekawego do powiedzenia lub może poprosić Was o spełnienie dla niego jakiejś przysługi. Bethesda zaoferowała tony dodatkowych zadań oraz dungeonów, lasów i innych tego typu lokacji, a wszystko po to, abyście mogli poczuć się w ich grze jak w prawdziwym świecie.

Misje poboczne niestety nie uniknęły pewnych schematów. Z początku może wydawać się Wam, że oto dostaliśmy tytuł nieśmiertelny, a wszelkie zadania dodatkowe są przemyślane od A do Z... Szybko jednak można dostrzec, że zdecydowana większość sub-questów to proste przemierzanie lochów w poszukiwaniu jakiegoś przedmiotu, którego trzeba zwrócić jakiejś osobie. Może i nie oczekiwaliśmy pod tym względem cudów, niemniej Bethesda mogła się troszkę bardziej postarać. Całe szczęście, że trafiają się i poboczne zadania zapierające dech w piersi, co pobudza apetyt na więcej...

Twórcy Obliviona twierdzili, że zrobią dla nas krainę pełną życia, nie ustępującą w niczym tej, w której naprawdę żyjemy. Ważnym czynnikiem kształtującym taki twór musiałaby być doskonała fizyka, dzięki której całość materii zachowywałaby się tak, jak ma to miejsce w rzeczywistości. Jak im z tym poszło? Podróżując przez państwo Tamriel natknąć będziecie się mogli na wielu przeciwników, z którymi nie raz stoczyć będzie trzeba bardzo ciężkie walki. Tutaj pojawia się innowacja, która bardzo mile poprawia całość potyczek z oponentami. W  Morrowindzie o wyniku pojedynku, który gracz staczał z danym przeciwnikiem decydowały przede wszystkim statystyki stających w szranki fighterów. Nie ważne jak bardzo zręczny był grający i jak dobrze operował postacią, bo jeśli celność jego bohatera była niska, to i tak szansa na celne zadanie ciosu była bardzo mała.  Oblivion poszedł nieco do przodu stając się przy okazji grą bardziej przystępną dla graczy nie lubiących zbytnio grzebać w statystykach swojego herosa. Każdy cios (w miarę rozsądku oczywiście) trafia celnie w cel, a ponadto wygląda to naprawdę ponadprzeciętnie. Przeciwnik, który zostanie przez Was uderzony np. włócznią, będzie się zachowywał tak, jakby dostał nią naprawdę. To samo dzieje się w przypadku wbijających się w ciała zombiaków strzał czy zwalających kilku goblinów z nóg wielkich pali, które będziecie mogli nieraz strącić na nich z jakiegoś małego wzniesienia. Wszystkie te akcje wyglądają bardzo ładnie, choć szkoda, że przy uderzeniu na przykład mieczem w pancerz przeciwnika, ten nie kruszy się ani nie niszczy... Seria  TES zmieniła nieco swoje oblicze z uwagi na wiele motywów zręcznościowych zawartych w swojej nowej odsłonie. Tutaj liczyć się będą Wasze umiejętności manualne i jest to niewątpliwie plus tej pozycji, ale gra poszła troszkę w stronę akcji, a przez to fani klimatycznego  Morrowinda mogą mieć co do niej kilka małych zastrzeżeń. Oczywiście świat tak wielki i wypełniony taką masą dóbr wszelakich czasem po prostu musi zaskoczyć nas błędami i pewnymi niedociągnięciami, które na grę wpływają negatywnie...

Litanię bugów trzeba zacząć od "zacinających" się postaci. Nie zdziwcie się, gdy goniący Was potwór przypadkiem zaklinuje się o małe kamienie i będzie od tego momentu zupełnie bezbronny. Może się też zdarzyć tak, że ktoś w ogóle wyparuje (zniknie) z ekranu, bądź też (co zdarza się jednak bardzo, bardzo rzadko) sami zaklinujecie się i jedynym ratunkiem pozostanie load. Dzieje się to wszystko wprawdzie rzadko, ale się dzieje, więc trzeba o tym wspomnieć. Drugą sprawą są bugi z terenami oddalonymi o kilkaset metrów. Przeczytacie jeszcze o tym w akapicie poświęconemu oprawie graficznej (że dalsze obszary nie są już tak piękne jak pierwszy plan), ale dodatkowo można się spotkać z błędami w oświetleniu. Tyczy się to zwłaszcza budynków, gdzie np. nagle znikają cienie, a po przechyleniu kamery o 1 stopień, znowu się pojawiają :/. W dodatku posiadacze słabszych kompów często skarżą się, że gra potrafi się zawiesić, czy też zupełnie wywalić do Windowsa. Nam (testując grę na P2.5, GF 6600GT, 1GB RAM) się to nie zdarzyło, ale radzimy zachować pewien dystans. Mieliśmy natomiast przypadek, w którym podejmując rozmowę z NPC'em, nagle na prawie całym ekranie ukazało się jego... ogromne oko! Nic nie dało się zrobić, tylko wysłuchać całej gadki do końca, po czym... wszystko wróciło do normy. Chyba zdajecie sobie więc sprawę z tego, że Oblivion idealny nie jest i trochę błędów ma? Ogromny świat, setki godzin grania w poboczne questy, wiele do zrobienia... itd. itd. - zgadza się. Ale wspomniane (i nie tylko - bo przecież jest ich więcej) bugi skutecznie obniżają wrażenia estetyczne...
Strona artykułu: [1]  [2]      

UID: 2363
Okładka/art:
Tytuł:
The Elder Scrolls IV: Oblivion
Developer: Bethesda
Gatunek: RPG
Data wydania:
EUR: 24/03/06
USA: 20/03/06
JAP: -
Poziom trudności:
wysoki (4/5)
9.3/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!