TGS 2006 część IV - raport z pokazów gier PlayStation 3Xbox 360PSP

Lair - wraĹźenia [PS3]

Do tej pory na rynku nie pojawiło się zbyt wiele gier opowiadających o smokach. Całe szczęście jednak, next-genowy poziom rozgrywki juĹź niedługo zagości na rynku na stałe, więc chłopaki z Factor 5 zdecydowali się wykorzystać ten przełomowy moment, jeśli chodzi o rewolucje na rynku elektronicznej rozgrywki i juĹź ponad rok temu na TGS zaprezentowali pierwszy trailer swojej gry, kręcącej się głównie wokół tych wielkich, latających i ziejących ogniem bestii.

Na tegorocznych targach, w końcu sprawdzić moĹźna było Lair w akcji i zobaczyć jak prezentuje się gameplay, bo do tej pory nie do końca wiadomo było czym ten tytuł naprawdę będzie. W demku grywane były w sumie dwa momenty - turtorial i przedsmak walki pomiędzy dwoma armiami na gigantycznym, kamiennym moście. W krótkim treningu tłumaczone były głównie aspekty sterowania, przy czym oczywiście smokiem kierujemy głównie za pomocą sensorów ruchu w padzie, co w praktyce prezentuje się całkiem nieĹşle. Podczas walki z kolei, wykorzystywać naleĹźy głównie system autocelowania, dzięki któremu po namierzeniu wroga moĹźemy np. wystrzelić w niego ognistą kulę, bądĹş jeśli będziemy dostatecznie blisko - uruchomić specjalny atak w którym w powietrzu w śmiertelnym uścisku zmierzą się dwa jaszczury. Dodatkowo naleĹźy pamiętać o tym, Ĺźe na grzbiecie naszego potwora cały czas przebywa jeĹşdziec w fachowej zbroi, który podczas bliskich starć moĹźe przeskoczyć na smoka przeciwnika (przed wyskokiem włącza się zawodowe spowolnienie czasu), a następnie spróbować ukatrupić rycerza kierującego nim. Cała akcja podczas walki bezpośredniej prezentuje się niezwykle widowiskowo (jej charakter porównać moĹźna trochę do walk z bossami z God of War), szczególnie motywy z przeskakiwaniem na smoka/jaszczura wrogów.

Oczywiście poza walkami z innymi jeĹşdĹşcami i ich smokami, w grze trzeba będzie prowadzić równieĹź potyczki naziemne. W kaĹźdej chwili moĹźna wylądować i zmasakrować zastępy rycerzy, którzy akurat prowadzą wojnę z wojakami naszej armii. W levelu na moście na ekranie przewijały się w sumie setki postaci na ekranie, w tle poruszały się inne smoki, a w powietrzu latały ogniste kule - wyglądało to w akcji naprawdę dynamicznie i ciekawie. Jedynym mankamentem była trochę kulejąca animacja naziemnych jednostek (bo smoki poruszają się po prostu niesamowicie), detekcja kolizji (postacie w magiczny sposób przesuwały się po ziemi kiedy jaszczur poruszał się między nimi), oraz fakt, Ĺźe praktycznie kaĹźdy rycerz wyglądał identycznie... Całe szczęście jednak, Ĺźe twórcy mają jeszcze trochę czasu, Ĺźeby nad tym popracować. Zresztą juĹź na chwilę obecną większość tych wad w pełni rekompensuje nieustanna akcja, która cały czas rozgrywa się na ekranie - praktycznie non stop coś się dzieje i podczas poziomu na moście nie było praktycznie ani chwili wytchnienia (w pewnym momencie na polu bitwy pojawiły się wrogie smoki, które w swoich szponach przetransportowały przerośnięte byki, siejące zniszczenie wśród Ĺźołnierzy armii bohatera i które trzeba było szybko wyeliminować).

Pod względem wykonania grafiki ekipa Factor 5 wykonała naprawdę kawał dobrej roboty - szczególnie smoki wyglądają naprawdę fachowo i niezwykle szczegółowo. Otoczenie teĹź jest całkiem niezłe, a kamienny most na demku prezentował się naprawdę przyzwoicie - był szczegółowo zdobiony, zawodowo odbijał efekty świetlne. Ogniste pociski, płonące miejsca (zniszczenie drewnianego mostu, który po zionięciu ogniem widowiskowo się rozpada), dym i woda wyglądają realistycznie. Trzeba to wszystko dodatkowo zobaczyć w HD, a Lair naprawdę będzie robić całkiem niezłe wraĹźenie, jeśli chodzi o next-genowy poziom oprawy wizualnej.

Zanosi się na to, Ĺźe Factor 5 dostarczy na rynek naprawdę dobrą grę, która po dopracowaniu paru błędów moĹźe nieĹşle zarządzić i być mocną stroną w pojedynku konsol nowej generacji. Dobry pomysł, profesjonalna oprawa i widowiskowość to bez wątpienia zalety tej pozycji, które gracze na pewno docenią (lecz dopiero wiosną przyszłego roku). [Nelson]

 

The Eye of Judgement - wraĹźenia [PS3]

Zapewne kaĹźdy z Was pamięta filmik z konferencji Sony, ukazujący zabawę dwoma kubkami i wodą, przedstawiający nowe moĹźliwości Eye Toy'a. Generalnie większości trzeĹşwo myślącym graczom ciężko było uwierzyć w taką integralność ruchów w świecie realnym i wirtualnym, jednak jedna z gier zapowiedzianych na PS3 pokazuje, Ĺźe twórcy kamerki do Playstation cały czas rozwijają swoje pomysły, a chodzi oczywiście o The Eye of Judgment - tytuł, który wykorzystuje motyw karcianki i nowe moĹźliwości najnowszej wersji Eye Toy’a.

Pierwsze co rzucało się w oczy w pomieszczeniu w którym prezentowano TEOJ była lekko zmodyfikowana kamerka (teraz przypominała ona bardziej małą, biurkową lampkę, która ustawiona była bezpośrednio nad miejscem rozgrywki) oraz lekko zmieniona plansza do gry. Na Tokyo Game Show 2006 nie przedstawiono niestety zbyt wielu nowych aspektów, jeśli chodzi o ten tytuł. Po raz kolejny twórcy zaprezentowali jak wyglądają karty do gry, ukazali fragmenty walk pomiędzy potworami, oraz interaktywności w ich zachowaniu.

Sama rozgrywka polega głównie na umiejętnym rozdysponowywaniu kartami na planszy, składającej się z kwadratu trzy na trzy pola. Aby zwyciężyć naleĹźy zdobyć większość pól, czyli przynajmniej pięć, a na nasze karty dodatkowo będą wpływać Ĺźywioły, jakie znajdować się będą na danym polu. Podczas walki pomiędzy kreaturami kamera robić będzie efektowne zbliĹźenia ukazując jak szczegółowo zrobione są potworki i jak fachowo się poruszają, a otoczenie w jakim się znajdują będzie w głównej mierze zaleĹźeć od tego, na polu jakiego Ĺźywiołu aktualnie się rozgrywa akcja (przykładowo jedne potworki pojedynkować się będą w zielonym lesie, a inne na opustoszałej pustyni). Ĺťeby móc skutecznie zwyciężyć naleĹźy poznać podstawowe, strategiczne aspekty rozgrywki i znać statystyki własnej talii, aby wiedzieć jaką kartę wykorzystać w danym momencie. Ciekawe tylko jakie tryby rozgrywki będą dostępne w grze, bo na ten temat twórcy póki co milczą, a szkoda by było, Ĺźeby moĹźna było jedynie rozegrać jedną wariację pojedynku, która po krótkim czasie pewnie się znudzi.

Przed rozpoczęciem właściwej rozgrywki moĹźna najpierw trochę "pobawić się" ze swoimi kartami. MoĹźliwe jest przejrzenie ich statystyk, czy sprawdzenie jak reagować będą kiedy szturchniemy je swoim palcem. Same karty prezentują się niezwykle róĹźnorodnie (kaĹźda posiada swój unikatowy kod, który kamerka odszukuje i dzięki czemu wie jaką wykładamy)- w talii znaleźć moĹźna takie potwory jak smoki, gobliny, minotaury, demony, czy inne baśniowe stwory. Oczywiście kaĹźda kreatura posiada unikatowe ruchy, ataki i zachowania, które wykonane są naprawdę dobrze. Kiedy kładziemy daną kartę na stole, na ekranie TV widać, jak potwór powoływany jest do Ĺźycia, wybijając się z ziemi i wskakując na pole walki (kaĹźda poczwara pojawia się w swój charakterystyczny sposób).

Jeśli chodzi o dokładność odwzorowania poruszania kartami przez Eye Toy'a, to nie ma na co narzekać - kamerka precyzyjnie przenosi nasze ruchy na wirtualną planszę. Wygląda na to, Ĺźe twórcy naprawdę dopracowali system rozgrywki kartami i ich współpracę z kamerką. Dodatkowo zapowiada się, Ĺźe w grze dostępny będzie równieĹź tryb online, jednak jak na razie autorzy nie mogli potwierdzić go na 100 %. Sama grafika moĹźe nie poraĹźa swoim wykonaniem, lecz na pewno jest miła dla oka - otoczenie i kreatury wykonane są niezwykle szczegółowo, ale w końcu w tym tytule nie wykonanie jest najwaĹźniejsze (oprawa wizualna Eye Toy’ów na PS2 teĹź pozostawiała wiele do Ĺźyczenia).

The Eye of Judgment moĹźe stać się tytułem, który pokaĹźe moĹźliwości next-genów nie tylko pod względem rozgrywki, ale takĹźe nowych systemów rozgrywki i całkiem nowego poziomu zabawy. Ciekawe tylko czy autorzy dostatecznie rozwiną swój pomysł, aby gra się zbyt szybko nie nudziła i naprawdę stanowiła ciekawą nowość na rynku... [Nelson]

 

FORZA 2 - wraĹźenia [X360]

Temat małej wojny pomiędzy Gran Turismo a FORZĄ jest juĹź bardzo dobrze znany konsolowym graczom. Sporu, która gra jest lepsza nie będę komentował, bo to raczej subiektywne odczucie i kaĹźdy moĹźe mieć na ten temat odmienne zdanie. W przypadku gdy Sony zapowiada GT na PS3 gdzie bez końca będziemy wydawali kasę na nowe fury i trasy, Billu konsekwentnie jedzie po linii sukcesu i nie wydziwia zbytnio w tym temacie, ulepszając przy okazji co się tylko da.

Pierwszym i chyba mającym największe znaczenie faktem jest to, Ĺźe FORZA zmierzająca na 360-tkę, pod katem silnika gry całkowicie zrywa z poprzednią częścią. "Dwójka" przygotowywana jest w 100% pod next-gena Microsoftu, co dało się zauwaĹźyć na zamkniętym pokazie podczas którego pokazywano grywalną wersję owej ścigałki. Wedle tego co mówią developerzy, w chwili obecnej ich gra ukończona jest w 60%.

Na tymĹźe prezentowanym pokazie dostępna była Honda NSX, którą moĹźna było przetestować na japońskim torze Tsukuba. Pierwsze co rzuciło się w oczy, to oczywiście grafika. Naoczni świadkowie mówią o bardzo realistycznych modelach fur, a wszystkie okrągłe ich elementy są dopracowane w najdrobniejszych detalach. Najlepiej było to widać przy robionych zbliĹźeniach np. tylnej lampy danego samochodu, gdzie było widać znajdującą się w niej Ĺźarówkę! Światło odbijające się od karoserii, przechodzące przez szyby na zderzakach kończąc robiło iście next-genowy efekt, gdzie dało się zauwaĹźyć róĹźnicę pomiędzy refleksami pochodzącymi z lamp od tych z karoserii. Całość ma zamykać się w upragnionych 60-ciu fps-ach.

W drugiej części FORZY developerzy skupią się głównie na opracowaniu zwykłych, zamkniętych tras. Prawdopodobnie odejdą od pomysłu znanego z prequela, gdzie znajdowały się odcinki typu point-to-point. Microsoft posłuchał tutaj graczy i oczywiście będzie starał się o to, aby w jak największym stopniu usatysfakcjonować swoich przyszłych klientów. Ku mojej wielkiej radości nie zostanie usunięta rewelacyjnie sprawująca się linia pokazująca optymalny tor jazdy, która idealnie wprowadzi kaĹźdego nowicjusza w grę. Jej największą zaletą (jeszcze za czasów Xboxa) było to, Ĺźe reagowała ona swoją barwą na aktualne poczynania gracza (odpowiedni jej kolor nakazywał przyśpieszenie lub zwolnienie). MoĹźna powiedzieć, Ĺźe ona "myśli", a nie jest tylko suchym znakiem, jaki moĹźemy zobaczyć to np. w GT.

System uszkodzeń samochodów to kolejna po grafice rzecz, która ulegnie usprawnieniu. Moc Xboxa 360 pozwoli na zastosowanie większej ilości stref zgniotu oraz np. moĹźliwość odpadnięcia któregoś z elementów karoserii. Nie obejdzie się takĹźe bez popękanej przedniej szyby i całej masy innych drobnych szczegółów. Zniszczenia będą oczywiście wpływały na model jazdy, który swoją drogą juĹź w pierwszej części FORZY był niemalĹźe idealny. M$ nie zapowiada rewolucyjnych zmian w sposobie prowadzenia fur (i bardzo dobrze), jedyne co chcą wykonać, to delikatne szlify na swoim diamencie, którym jest wspominany juĹź model jazdy.

Rzeczą, która bardzo podobała mi się w pierwszej części był praktycznie brak samochodów "mydelniczek", które rozwijały maksymalną prędkość do trzech cyferek w dół. Tutaj ponownie uświadczymy takich marek jak Ferrari, Porsche, Nissan, VW, GM, Lamborghini lub innych wypasionych firm. Będzie moĹźna je dowolnie przemalowywać w stosownym do tego trybie. Będzie on jeszcze bardziej rozwinięty niĹź to, co mogliśmy zobaczyć na pierwszym Xboxie - tak twierdzą ludzie odpowiedzialni za ten tytuł.

Reasumujac całość, będzie jeszcze ładniej, jeszcze więcej i jeszcze lepiej. Microsoft w przeciwieństwie do swojego odwiecznego rywala stawia na całkiem nową jakość, która pomimo tego, Ĺźe jest ukończona w 60-ciu procentach, robi juĹź teraz piorunujące wraĹźenie. [Majonez]