Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Strefa Retro # 5 - recenzje Porsche Challenge, Broken Sword: Shadow of the Templars, Tales of Destiny II PSPPCPSX

To już piąta odsłona Strefy Retro – kącika, w którym opisujemy starocie z dwóch punktów widzenia – jak były odbierane w momencie swojej premiery oraz jak prezentują się dzisiaj. Przypominamy jednocześnie, że także i Wy możecie podesłać nam recenzje swoich ulubionych tytułów z przeszłości, oczywiście stosując model, jaki obraliśmy w tym dziale, a więc pisząc z dwóch perspektyw czasowych – w tym celu piszcie na maila: kontakt@onlygames.pl.

 

Porsche Challenge [PlayStation]

Gra, w zamysłach twórców, będąca ukrytą promocją nowego modelu Porsche Boxter, była pierwszym tytułem na konsolę PlayStation, który można opisać jako autosugestywną reklamę. O dziwo, nie słyszałem o masowym wykupie Porsche w nadwiślańskim kraju:). Nie zmienia to jednak faktu, że rynek wyścigów był niezwykle chłonny a gracz żywo zainteresowany każdą nową pozycją wychodzącą na pierwsze dziecko Kutaragiego.



KIEDYŚ: Niegdyś tytuł ten traktowany był z odpowiednią sobie czcią. Chwalony był przede wszystkim model jazdy oraz realizm w prowadzeniu pojazdów, które to zachowywały się niczym prawdziwe samochody. Na uznanie ze strony recenzentów zasługiwał także wybór kierowcy oraz przypisanego doń samochodu, które mimo iż nie były innowacyjne to jednak pozwoliły wyraźnie wychwycić skalę trudności przypisaną odpowiednio do wyboru prowadzącego auto. Grafika nie była skrajnie wyżyłowana [Ski: jak na tamte czasy była, oj była...], jednak tajemniczo brzmiący i nikomu nic nie mówiący slogan "Motion Capture" skutecznie przekładał się na większy popyt i dochody niż spodziewał się jej producent. Mankamentem wytykanym już w 1997 roku było lekko dorysowujące się otoczenie, mimo iż całe cztery tory uznawane były za obowiązującą normę (choć blisko rok później wydana została pierwsza część Gran Turismo, która zachwiała stabilnymi posadami rynku wyścigów). Jak zatem gra przedstawia się w 2008 roku?



TERAZ: W zasadzie można, z pełną odpowiedzialnością za słowa, użyć określenia "ostra jazda". Widać bowiem jak WIELKI postęp techniczny nastąpił od tamtej chwili. Sadomasochistów nie przerażą może trasy a sadomasochistów w okularach nie będzie kłuła po oczach pikseloza wielka jak armatnie kule;). Wszyscy jednak zgodnie przyznają, że dorysowujący się zakręt tuż przed jego oznaczeniem to katastrofa. Ledwie ukończyłem pierwszy wyścig:). W menu głównym czekają na nas tryby znane w zasadzie także i dziś, nikogo nie zdziwi więc Arcade / Simulation czy Time Trial oferujący jazdę z duchem, za pomocą której należy dojść do perfekcji w prowadzeniu auta. Jednak pomimo największych chęci ukończenia gry wspomniany powyżej mankament powoduje bezwładny opad rąk i mimowolny odruch wyłączenia konsoli.



PODSUMOWANIE: Gra niestety zestarzała się w ogromnym stopniu. Osoby mające skrzywienie umysłowe objawiające się chęcią zaliczenia wszystkich pozycji z PSone, niech przygotują się na niezapomniane wrażenia, niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. Wszystkich innych przed ponownym zagraniem w Porsche Challenge przestrzegam, sugerując by została w Waszej pamięci jako mocarny tytuł z rewelacyjną grywalnością. Bo tak przecież było, czyż nie?...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Broken Sword: Shadow of the Templars [PlayStation, GameBoy Advance]

Broken Sword to gra-legenda i obowiązkowa pozycja dla fanów gier point'n'click. Wypuszczona przez studio Revolution zdobyła na tyle duży rozgłos, że doczekała się kontynuacji o podtytule Smoking Mirror, a kilka lat później kolejnej na konsole minionej generacji (PlayStation 2, Xbox). Rzesze ówczesnych wielbicieli przygód George'a Stobbarta mają już dorosłe dzieci oraz brody do pasa, ale młodszej generacji graczy należy obowiązkowo i całkiem obiektywnie ten tytuł przedstawić.



KIEDYŚ: Lata temu kolorowe, ręcznie malowane tła robiły na grających ogromne wrażenie. Perfekcyjne przedstawienie licznych szczegółów, utożsamianie się z głównym bohaterem oraz wręcz namacalny klimat wielkiej przygody były magnesem przyciągającym przed telewizory rzesze fanów gier przygodowych (demo dołączane do konsoli z opisywanym tytułem przeszedłem 4 razy). Wskazywano wówczas idealnie wypośrodkowany poziom trudności zagadek oraz lektora, który w realistyczny sposób oddawał odczucia bohaterów idealnie dopasowując się do złożoności dialogów. Czas przyjrzeć się na ile Broken Sword zdążył się zestarzeć.



TERAZ: Tu niespodzianka! W przeciwieństwie do Porsche Challenge tytuł ten nie zestarzał się aż tak bardzo. Feeria kolorów prezentuje się bowiem przyzwoicie, tajemniczy klimat roztaczany przez Bractwo Templariuszy pozostał, a grafika nie szokuje prozaicznymi rozwiązaniami. Trzeba jednak przyznać, że brak jakichkolwiek animowanych elementów tła w dzisiejszych czasach lekko razi. Warto także zaznaczyć, że tę pozycję zaliczyłem na PSP (wgrany odpowiedni loader na sofcie 3.70), przez co nie jestem w stanie zobrazować wielkości pikseli oraz ich prezencji na telewizorze. W moim przypadku wszystko było w jak najlepszym porządku, ale rozdzielczość ekranu PlayStation Portable jest znacznie mniejsza niż w przypadku telewizora. Obopólną wadą obydwu odczuć tego tytułu jest perfekcjonizm w posługiwaniu się językiem angielskim. Jak każda gra przygodowa tak i ta traci blisko 50% uroku bez możliwości poznania fabularnej strony gry.



PODSUMOWANIE: Broken Sword: Shadow of the Templars to wciąż bardzo udany przedstawiciel nurtu gier point'n'click. Infantylnością nie odstraszy od siebie dorosłych, kolorowanymi tłami przyciągnie młodzież. Z mojej strony polecam przypomnienie sobie tej pozycji, nie tylko ze względów estetyczno - historycznych, ale także po to, by poczuć smak przygody przedstawiciela umierającego niestety obecnie gatunku.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Tales of Destiny II / Tales of Eternia [PlayStation, PlayStation Portable]

Zawiłość tytułu, często traktowanego jako dwie osobne pozycje, wzięła się z zamysłu odrębnych tłumaczeń tych samych gier wychodzących w różnych rejonach świata. Jakby jej jednak nie nazwać (notabene europejski remake wydany po latach na PSP nosi nazwę Eternia w tytule...) ten przedstawiciel nurtu RPG, z całą pewnością wart jest poznania.



KIEDYŚ: W szale wydawania japońskich gier RPG, który to gatunek był eksploatowany do granic możliwości, Tales of Destiny II nie znalazło akceptacji oraz wielkiego uznania. Przy tuzach gatunku, które wyznaczały trendy jak Final Fantasy IX czy Xenogears, opisywana pozycja nie miała ani odpowiedniej reklamy ani wyrobionej marki. Stąd też obie wydane na PSone części do dziś traktowane są dosyć niszowo. Gra jednak była naprawdę niezła. Charakteryzowała się mnóstwem przedmiotów do odnalezienia, całkiem zjadliwą linią fabularną oraz grafiką, która mieściła się w kanonach przyzwoitości w latach kiedy powstawała. Pełna zwrotów akcji fabuła, eksploracja świata czy charakterystyczne dla
serii walki z animowanymi efektami rzucanych zaklęć były magnesem mającym ustawić tę pozycję na równi z wiekopomnymi dziełami firmy Squaresoft.



TERAZ: Obecne pokolenie graczy może przypomnieć sobie ten tytuł, gdyż jej podrasowany graficznie odpowiednik ukazał się na PSP. Ziarnistość i pikseloza podczas eksploracji trójwymiarowej mapy to jedna para kaloszy. Drugą - dla odmiany - stanowią pięknie skonstruowane poszczególne cele naszych podróży, bez względu na fakt czy mówimy o lasach czy o miastach. Fani gatunku ucieszą się, że koncern Namco dołożył starań podczas konwersji tytułu na nowy system nie gubiąc przy tym odpowiedniego dla serii feelingu. Może to być jednak zarówno gwoździem do trumny, gdyż Tales of Destiny II jest tytułem skierowanym raczej dla bardziej wymagających graczy, doznających orgazmicznych uniesień podczas szukania przepisów kulinarnych podczas gry. Lekka odmiana masochizmu jest zatem wysoce wskazana w trakcie trwania przygody bohaterów w wykreowanym, fantastycznym świecie Eternii. I co warte zaznaczenia, w 2008 roku na hasło "kolejne ratowanie świata" większość zainteresowanych reaguje odruchem wymiotnym.



PODSUMOWANIE: Najlepiej jest grę sprawdzić osobiście. Jednoznaczny osąd w przypadku tej pozycji może nie być obiektywny, gdyż zwolenników japońskich RPG-ów jest równie dużo jak i przeciwników. Gra ma zarówno wady jak i zalety - najlepiej zatem aby każdy zainteresowany przetestował ją w domowych pieleszach i wydał opinie na jej temat, zalewając Internet niepotrzebnym nikomu spamem:). [snajper]

Strona artykułu: [1]        

UID: 3975
Okładka/art:
Tytuł:
Strefa Retro # 5 - recenzje Porsche Challenge, Broken Sword: Shadow of the Templars, Tales of Destin
Developer: -
Gatunek: -
Data wydania:
EUR:
USA:
JAP:
Poziom trudności:
-
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!