Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Star Wars: The Old Republic - playtest PC

Ile można wywnioskować po tygodniowej (de facto dwa weekendy z czego jeden skończył się we wtorek rano) grze w Star Wars: The Old Republic? Cóż, jeśli nie chcecie dużo czytać i od razu dowiedzieć się jaki jest mój werdykt co do nowego MMO od BioWare… Jestem zachwycony. Świeże i nowatorskie podejście do gatunku pomimo zastosowania kilku oklepanych rozwiązań. O co chodzi? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Zacznijmy od tego, że zarówno pierwsza jak i druga beta wystartowała bardzo planowo i serwery o dziwo nie padły. Co prawda w sobotę i niedzielę pękały w szwach i kolejki sięgały do kilku godzin, ale mimo wszystko nie odnotowałem żadnego disconnecta. Pierwsze zderzenie ze Star Wars: The Old Republic było mniej więcej takie: „gdzieś już to widziałem”. Grafika jest stylizowana (styl graficzny z Wojen Klonów) podobnie jak w World Of Warcraft, jednak póki co brakuje niektórych ustawień (na przykład wygładzania krawędzi). Patrząc czysto obiektywnie wszystko jest świetnie zaprojektowane i może się podobać, jednak moim skromnym zdaniem taki na przykład Rift pod tym względem wygrywa. Inna sprawa, że WoW Cata absolutnie nie ma startu do grafiki SW:TORa ;). Tak więc jest ładnie i ponadczasowo, ale czterech liter nie urywa. Podczas drugiej bety poprawiono optymalizację i grafika przestała się zacinać przy ostrzejszych momentach.




Hey, Luke. May the Force be with you… What're you lookin' at? I know what I'm doin'.
Osobiście najbardziej przypadła mi do gustu klasa po stronie Republiki zwana Smuggler, czyli przemytnik (podczas bety przerobiłem też Jedi Inkwizytora, Łowcę Nagród oraz Wojownika Sithów). Owy jegomość bardzo przypomina Hana Solo, ponieważ nie tylko balansuje na granicy prawa, ale również jego główny oręż stanowią blastery. Historia przynajmniej do piętnastego poziomu, bo taki udało mi się nabić, krąży wokół statku, który naszemu dzielnemu przemytnikowi buchnął pewien podły gangster. Pełna jest zwrotów akcji, zdrady, trupów, strzelania i ogólnie robi bardzo pozytywne wrażenie. Najważniejszą rzeczą w zabawie są dialogi. W zależności od tego jak poprowadzimy rozmowę, tak potoczy się dalsza fabuła. Poza tym w trakcie rozgrywki otrzymujemy punkty Ciemnej lub Jasnej strony w zależności od naszych poczynań. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że będzie miało to wpływ na późniejszą grę?

 


Smugglera męczyłem tylko w pierwszy weekend, ponieważ podczas drugiej bety serwer, na którym miałem ową postać był offline. Druga postać, którą dobiłem więcej niż dziesiątego poziomu, to Łowca Nagród. Rozgrywka przy jego pomocy wygląda bardzo podobnie, co w przypadku Przemytnika, jednak fabuła to zupełnie inna bajka. Doszedłem więc do prostego wniosku: w tej grze ograniczanie się do jednej klasy to strzał w stopę. Tu każda postać to inna historia. Nasze wybory również ją zmieniają, co daje kilkaset godzin rozgrywki!


Help me, Obi-Wan Kenobi. You're my only hope.
Wraz z osiągnięciem dziesiątego poziomu możecie wybrać jedną z dwóch dróg rozwoju postaci. Dla każdej dostępne są trzy różne drzewka talentów. W ten sposób twórcy dali Wam jeszcze więcej możliwości niż w WoW-ie czy Rifcie. Oczywiście jak będzie to wyglądało na maksymalnym poziomie (czyli 40) nie wiadomo, ale już teraz na Warzone’ach jest zachowany balans i żadna z klas nie jest widocznie silniejsza. Podczas bety udało mi się zobaczyć trzy takie Warzone’y. Jeden polegał na przejmowaniu i obronie punktów kontrolnych, drugi stanowił coś na wzór IOC z WoW-a, czyli obronę bram do bazy lub atak na bramy do bazy. Trzeci i moim zdaniem najbardziej szalony to Hutt Ball, który polega na podniesieniu piłki i zaniesieniu jej do bramki wrogów. Po drodze trzeba uważać nie tylko na przeciwników, ale i na płomienie czy baseny z kwasem.

 


Questy są zrealizowane w ciekawy sposób. Może i większość z nich polega na 'Search and Destroy', ale dzięki dialogom mówionym oraz możliwości prowadzenia rozmowy na swój sposób, chce się je wykonywać. Motywacją do gry nie jest więc (jak w WoW-ie) – najwyższy level i snobowanie się gear scorem, ale chęć poznania historii, która jest naprawdę ciekawa i przemyślana. Nawet zadania poboczne kryją w sobie tajemnice warte poznania.


This is not the droid you're looking for..
Do tego wszystkiego dochodzą Flashpointy, czyli stare dobre Instancje dla grupy graczy oraz crafting przedmiotów, do którego użyjecie Waszego kompana. Ten z kolei jest różny w zależności od wybranej przez Was klasy postaci. Taki na przykład Jedi Knight dostanie T7-01 jako pomocnika, z kolei jako Przemytnik będziecie wspierani przez Bowdaara czyli wojownika Wookie.

 


Pomijając fakt, że wychowałem się na Star Wars i odgłos krzyżujących się mieczy świetlnych działa na mnie jak informacja o długim weekendzie, jestem zachwycony tym jak świetnie udało się połączyć Knights of The Old Republic z grą MMO. Mamy tu co prawda mechanikę i sporo rozwiązań pokutujących od czasów WoW-a, ale SW:TOR nadrabia pomysłowością, sposobem prowadzenia dialogów i oczywiście epickim pod każdym względem uniwersum.  Póki co grafika, świat, fabuła, questy, mechanika gry, muzyka i ogólnie rzecz biorąc wszystko - urzeka klimatem. Cóż… dla takich gier warto grać na PC… Panie i panowie najlepsze na świecie MMO nadejdzie dwudziestego grudnia. Rzekłem! I zdania nie zmienię!


Grzegorz „Tenen” Jankowski


P.S. Spodziewajcie się recenzji w styczniu, chyba że poziom 40 uzyskam wcześniej, bo pre-order już jest ;).

Strona artykułu: [1]        

UID: 4596
Okładka/art:
Tytuł:
Star Wars: The Old Republic
Developer: BioWare
Gatunek: MMORPG
Data wydania:
EUR: -
USA: -
JAP: -
Poziom trudności:
Trudny (4/5)
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!