Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Sonic the Hedgehog 4: Episode 1 - recenzja PlayStation 3Xbox 360Wii

Nie powiem, że ostatnia moda na odświeżanie klasyków nie przypadła mi do gustu. Wręcz przeciwnie – czekam na remake’i oraz kolejne części starych serii. Sonic, jedna z maskotek gier video lat dziewięćdziesiątych, w ostatnim czasie niespecjalnie jest w stanie się odnaleźć. Chociaż trójwymiarowych odsłon niebieskiego jeża powstało już sporo, tylko nieliczne prezentowały wysoki poziom. Fani jednak cały czas z utęsknieniem wspominają klasyczne części Sonic the Hedgehog jeszcze z Sega Mega Drive. „Niebiescy” postanowili zatem wbrew wszelkim standardom i aktualnej modzie, stworzyć oficjalną część czwartą StH w 2D i wypuścić ją tylko w sklepikach sieciowych. Jaki jest efekt tej całej operacji?

Sonic the Hedgehog 4: Episode 1 to Sonic w stylu retro, z grafiką 2D, ale przystosowaną do obecnych standardów. Dostaliśmy zatem nowe poziomy w HD, ale wyraźnie nawiązujące do oryginału z 16-bitowej konsoli. Twórcy ewidentnie celują w fanów staroszkolnych części i trzeba przyznać, że robią to z niezłym skutkiem. Sam pamiętam jak ok. 15 lat temu siedziałem wraz z kumplami w gralni (mieszczącej się w piwnicy bloku, notabene :) i zagrywaliśmy się w Sonic the Hedgehog. Piękna oprawa, charakterystyczne dźwięki oraz melodyjki w tle, no i przede wszystkim pędzący na złamanie karku jeż, pokonujący kolejne serpentyny – to mogło i musiało się podobać. Czy odświeżenie tego schematu w odświeżonej oprawie może się podobać nawet dzisiaj? Może.



Oprócz nowej oprawy developer wprowadził też jeden ruch, który jest czymś nowym w dwuwymiarowych grach z Sonicem. Chodzi o tzw. homing attack, czyli standardowy atak jeża znany z trójwymiarowych edycji. Wystarczy podskoczyć i jeszcze raz wcisnąć przycisk odpowiedzialny za skok – bohater uderzy wówczas w jakiś obiekt/przeciwnika. Trzeba przyznać, że nowy ruch udanie wpisał się w dotychczas znaną mechanikę. Samo bieganie przed siebie i skakanie to trochę za mało jak na dzisiejsze czasy.

Problem jednak leży gdzie indziej. Twórcy postanowili, że podzielą czwartą część Sonica na etapy i oto w tytule tej recenzji możecie wychwycić „Episode 1”. Dostaliśmy zatem do przemierzenia cztery światy, każdy z nich podzielony na trzy poziomy + walkę z bossem... i to tyle. Więcej pewnie wydawca opublikuje niebawem i trzeba będzie – a jakże – wyłożyć na to kolejne pieniądze. Ktoś tu ewidentnie postanowił zarobić dwa razy na tym samym i od początku kłuje to w oczy. Epizod pierwszy w końcu tani nie jest – 1200 MP (47zł na PSN; 1500 NP. na WiiWare) to sporo jak za dwanaście krótkich etapów.  Oczekiwałbym, że za taką kwotę otrzymam pełną wersję, a nie pierwszą część pełnej wersji… Jeszcze do tego tematu wrócę, a teraz zajmijmy się jeszcze dokładniejszym opisem tego, co się ukazało.



Ciekawe jest to, że już po przejściu pierwszego etapu gra umożliwia wybór dowolnego z dwunastu poziomów dostępnych w tej wersji. Nie trzeba zatem przechodzić całego Splash Hill, by mieć dostęp do etapów w temacie Las Vegas itd. To dobra opcja, bo nawet jeśli gdzieś się zatniecie, będzie można na razie odpuścić sobie trudny level i wrócić do niego po czasie. Jak zwykle po zebraniu 50 "obrączek" na końcu poziomu będzie czekał portal, który przeniesie Was do bonusowej sekcji na czas, gdzie celem jest dotarcie do końca i zebranie kryształu (Chaos Emerald). W sumie można ich zdobyć siedem i zebranie wszystkich na pewno do łatwych zadań nie należy.



Znalazło się miejsce dla kilku nowości. W Splash Hill Sonic może bujać się na lianach, w Casino Street jest wystrzeliwany ze specjalnego działka, a w Lost Labyrinth główny bohater dzierży pochodnię, którą może rozświetlać sobie drogę. Wyraźnie też daje się zauważyć, że gra jest wolniejsza niż edycje z Mega Drive - jeż rozpędza się wolniej, a dzięki urozmaiceniom, o którym zresztą wspominałem przed chwilą też akcja jest lekko spowalaniana. Różnie to można odbierać - niektórzy pewnie będą niezadowoleni, ale według mnie nie jest to jakaś większa wada. Gra staje się przez to mniej chaotyczna i bardziej czuć w niej platformówkowe elementy. Mały minus za to trzeba przypisać kamerze, która znajduje się trochę za blisko Sonica. Moim zdaniem powinna prezentować trochę większy fragment poziomu, co przydawałoby się zwłaszcza przy rozwijaniu dużych prędkości niebieskim bohaterem.

Oprawa audio-video nie zaskoczyła mnie niczym szczególnym. Powiedziałbym nawet, że StH4 prezentuje się zaledwie dobrze i na pewno nie ma najmniejszych szans w starciu z czołówką platformerów 2D. Sega mogła trochę bardziej poszaleć mając do dyspozycji wielkie możliwości platform obecnej generacji. Lekki zawód sprawiła mi też oprawa dźwiękowa, która wypadła średnio - wprawdzie soundtrack przywodzi na myśl poprzednie części, ale nie ma w sobie tej magii, którą charakteryzowały edycje z Mega Drive. O ile tamte kawałki nuciło się po wyłaczeniu konsoli, tych z najnowszej wersji trudno będzie Wam sobie przypomnieć już po kilku minutach po wyłączeniu sprzętu.



Przychodzi powoli pora na podsumowanie. W mojej opinii Sega miała dobry pomysł, by kontynuować tę serię w 2D, jednak twórcy polegli pod kątem wykonania i chciwości. Przepraszam bardzo, ale 1200 MP to już jest wysoka cena, a biorąc pod uwagę, że nie dostajemy za to pełnej wersji tylko zaledwie "pierwszy epizod", nie wygląda to wszystko najlepiej. Poziomy są całkiem niezłe, jednak niespecjalnie zaskakują. Porównując ten tytuł do innych platformówek zwyczajnie wychodzi na to, że plasuje się on zaledwie w stawce tytułów średnio-dobrych, które z największymi tuzami gatunku nie mają szans. Nintendo co chwilę pokazuje jak należy odświeżać stare marki (najnowszy przykład: Donkey Kong Country Returns), a Sega powinna to obejrzeć i wyciągnąć wnioski. Sonic the Hedgehog 4: Episode 1 to tytuł raczej tylko i wyłącznie dla największych fanów staroszkolnych części z niebieskim jeżem. Inni mogą sobie tę pozycję spokojnie odpuścić.

Rafał "Baron Ski" Skierski



6
Oryginalność
Znalazło się miejsce dla kilku innowacji, ale gra bazuje na tym, co pamiętamy z dwuwymiarowych edycji Sonica z Sega Mega Drive.
6
Grafika
Twórcy mogli się bardziej postarać - gra wygląda tylko dobrze.
6
Dźwięk
Brakuje wpadających w ucho kawałków. Nie jest źle, ale do starszych części jednak sporo zabrakło.
7
Grywalność
Raczej tylko dla największych fanów Sonica. Gameplay przypomina to, co pamiętamy z Mega Drive.
5
Źywotność
12 poziomów + walki z bossami to mało jak na 1200 MP. Można wprawdzie spróbować zaliczyć bonusowe poziomy i zebrać sekrety, ale to dalej niewiele jak za tę cenę.
6.9
Ocena końcowa
Nie jest źle, ale jednak spodziewałem się więcej od tego powrotu. Najbardziej kłuje w oczy fakt, że to tylko "pierwszy epizod", a za tę cenę można było oczekiwać prawdziwej pełnej wersji.

Jak oceniamy? Wyjaśnienie naszego systemu ocen tutaj.

Strona artykułu: [1]        

UID: 3180
Okładka/art:
Tytuł:
Sonic the Hedgehog 4: Episode 1
Developer: Dimps (Sega)
Gatunek: platformówka
Data wydania:
EUR: 03/10/10
USA: 03/10/10
JAP: 03/10/10
Poziom trudności:
średni (3/5)
6.9/10
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!