Drugi przygotowany etap daje trochę odsapnąć od ciągłego zaszczucia przez adwersarzy - jest spokojniej i kolejni przeciwnicy pojawiają się już w mniejszych ilościach. Jednocześnie można też poznać kolejne elementy współpracy z partnerem. W grze będą miejsca, w które nie dostanie się Chris - swoją zwinnością trafi tam jednak Sheva, co ma zastosowanie właśnie w drugim levelu wersji demonstracyjnej. Gdy oboje napotykają zaryglowane z drugiej strony drzwi, jedynym sposobem na pokonanie tej przeszkody jest dostanie się tam przez Shevę górą, po przeskoczeniu na drugi budynek. Chris przerzuca ją na drugą stronę przepaści - laska zostaje oczywiście zaatakowana przez zombiaków, więc jeden gracz z daleka będzie musiał ją osłaniać przy użyciu snajperki, a osoba sterująca Shevą będzie musiała się sprawdzić w walce bezpośredniej. Po pokonaniu wystarczającej ilości oponentów i dostaniu się na dół, pozostaje już tylko otworzyć zablokowane dotąd drzwi i teraz droga także dla Chrisa staje otworem. Cały ten poziom kończy się starciem z panem z piłą mechaniczną, któremu towarzyszy oczywiście wielu zwykłych przeciwników. Jak to na ludzi z Capcom przystało, w tego najgroźniejszego osobnika trzeba wpakować największą ilość ołowiu - nie jest to realistyczne, ale też chyba nikt nie oczekuje po tym tytule zbyt dużej dawki realizmu.
Jedno jest pewne - graficznie ten tytuł nie zawiedzie, bo już teraz w oczy rzucają się naładowane detalami postacie (szczególnie Chris wygląda naprawdę świetnie) i dobrze wykonane, choć może nie powalające na kolana otoczenie. Ten tytuł nie będzie wyznaczał nowych standardów w kwestii grafiki, ale na pewno będzie trzymał wysoki poziom pod tym względem. Wspomnieć muszę też o tym, że w trybie Co-op Offline nie obserwujemy akcji na całym ekranie. Każdy gracz ma do dyspozycji nieco zmniejszone okna, wokół których widoczne jest czarne tło. Tłumaczę to sobie tym, że developer nie zoptymalizował jeszcze kodu graficznego na tyle, by rozciągnąć widoczność na cały (choć oczywiście podzielony dla dwóch osób) ekran telewizora i wyrażam nadzieję, że w pełnej wersji będzie można grać we dwóch już na pełnym, podzielonym ekranie.
Ubolewam też nad faktem, że mechanika rozgrywki od czasów ostatniej części nie zmieniła się prawie wcale i rzeczywiście ma się wrażenie, że gra się w czwartego Residenta, tylko z lepszą oprawą i w nowych lokacjach. Już te trzy lata temu narzekano, że nie można poruszać się i równocześnie strzelać, a tymczasem "piątka" nic w tej kwestii nie zmienia. Dalej by wycelować, należy ustać w miejscu, narażając się tym samym na ataki przeciwników. Nie zamierzam usprawiedliwiać tych archaizmów "realiami serii", bo to tak, jak wcześniejsze znajdowanie wytłumaczenia dla przestarzałej kamery w Metal Gear Solid 3: Snake Eater. No i co, jednak dało się odświeżyć system kamer w Subsistence? Jestem więc pewien, że dodanie możliwości równoczesnego chodzenia i strzelania w Resident Evil 5 w niczym by tej produkcji nie zaszkodziło, a gra by tylko na tym zyskała. Dobrze chociaż, że dodano możliwość strafe'owania (chodzenia postaci na boki), bo nawet tego w poprzedniku nie było. Szkoda, że Capcom tak wolno przekonuje się do nowych rozwiązań - chyba znowu przyjdzie nam poczekać na kolejną drastyczną zmianę w realiach serii, by i sterowanie zostało unowocześnione.
Nie jest łatwo oceniać ten tytuł na podstawie krótkiej wersji demonstracyjnej - ważne w pełnej wersji będzie to, jak zostanie przedstawiona fabuła oraz czy rozgrywka będzie równie zróżnicowana, co w czwartej odsłonie. Trzeba jednak przyznać, że pomimo pozostawieniu wspomnianych wyżej archaicznych rozwiązań, w to nadal świetnie się gra! W dodatku dorzucenie trybu kooperacji też jest ważną nowością i zapewne nie pozostanie bez wpływu na ocenę pełnej wersji. Czasy się jednak zmieniają i naprawdę szkoda, że nie usprawniono tego sterowania. Myślę jednak, że nadal warto czekać na tę pozycję - jeśli nie przeszkadza Wam mała ilość zmian w stosunku do poprzedniczki, to będzie warto spędzić kolejne godziny z tą produkcją.
Marcin "Sarge" Skierski
