CO Z WERSJĄ NA PS VITA?

Rayman Legends dopiero co zdążył ukazać się również na PS Vita. Jak wypadła ta wersja? Szczerze mówiąc, chyba najsłabiej spośród wszystkich odsłon. Gra cierpi tu na trzy podstawowe problemy.

Po pierwsze, choć zawiera podobną mechanikę jak na Wii U (w końcu korzysta z ekranu dotykowego) i powinna pod tym względem górować nad edycjami dedykowanymi PS3, X360 i PC, to rysuje się tu jeden podstawowy problem: ekran Vity jest mniejszy niż ten w GamePadzie do Wii U. W związku z tym dużo mniej na nim widać, zwłaszcza że palce, które trzymamy w gotowości zasłaniają sporą jego część. Można wprawdzie próbować wchodzić w interakcję z Murphy’m przy pomocy tylnego panelu dotykowego, ale to oczywiste, że nie jest to tak wygodne i intuicyjne. Levele z udziałem Murphy’ego przez ten problem są mniej zabawne niż w wersji na Wii U.

Druga sprawa to okazjonalne spadki płynności. Niestety, występują i dodatkowo chrupanie animacji występuje jakby randomowo – wcale nie zawsze wtedy, gdy na ekranie dużo się dzieje. Nie wiem, może jakiś patch to załatwi, ale na razie sprawa jest irytująca. W takiej platformówce płynność jest bardzo ważna i ma decydujące znaczenie w ocenie za grywalność. Wyraźnie widać, że port powstawał naprędce i niestety czasu na doszlifowanie zabrakło.

No i wreszcie trzecia sprawa: Rayman Legends na PS Vita nie zawiera części poziomów, które są obecne na „dużych” konsolach. Mowa o czasówkach, zwanych „Invasion levels” – w sumie jest to bodajże 28 krótkich etapów. Plus dla Ubisoftu za to, iż zapowiedział wypuszczenie tych poziomów w formie darmowego patcha jakiś czas po premierze. Tyle tylko, że cały czas nie wiemy kiedy łatka faktycznie się ukaże, zatem na razie trzeba czekać.

Żeby nie było niedomówień, warto wspomnieć jeszcze o kilku plusach przenośnej wersji. Dwa ekskluzywne wdzianka dla bohaterów (Księcia z Prince of Persia i Fishera ze Splinter Cella), możliwość zagrania w co-opie z kolegą (gdzie jedna osoba odpowiada za jednego z bohaterów, a druga za Murphy’ego i przesuwa/przecina elementy interaktywne), a także kilka Wyzwań na wyłączność – może i to drobne bonusy, ale dobrze że są.

Podsumowując, wersja na PS Vita trochę odstaje od pozostałych. Niewiele, ale jednak przyjemniej gra się na konsolach stacjonarnych. Jeśli jednak posiadacie wyłącznie handhelda Sony, i tak warto kupić Rayman Legends – to cały czas fantastyczna platformówka. Tyle tylko, że autorom najwyraźniej zabrakło czasu, w końcu tworzyli konwersję naraz w sumie aż na cztery platformy. Nie wiem, być może przyszłe patche naprawią opisane przeze mnie problemy, ale na razie wersję na PS Vita oceniam na: 9.0/10. Jeśli macie możliwość, kupujcie jedną z edycji stacjonarnych (najlepiej na Wii U). [Ski]