W porządku, ale czy to wszystko rzeczywiście jest warte aż 600$? „Popatrzcie na naszą konsolę jak na inwestycję w przyszłość. Nie kupujecie sprzętu na 3 lata, 5, ale na jakieś 10 wiosen. Rozumiem wasze myślenie. Zapewne w głowach macie, że ‘ok., PS3 ma potencjał, ale czemu nie został on wykorzystany już w dniu startu…’. Tymczasem ja jeszcze raz podkreślę – mamy najlepszy launch w historii konsol. Dostajecie kombinację świetnych gier, darmowego grania online, odtwarzacza Blu-Ray, możliwość bycia online i surfowania w Internecie, ściągania zdjęć, ripowania muzyki… i wiele więcej. Jeśli postawicie te wszystkie atrakcje obok siebie, to okaże się, że te 600 dolarów naprawdę nie będzie bardzo wygórowaną kwotą.” Złośliwiec mógłby jednak dodać, że to wszystko można robić również na Xboxie 360 – wyłączając tylko Blu-Ray i darmowy online – to jedyne rysujące się przewagi PS3. „Dobra uwaga, ale pozwólcie mi zauważyć jedno – to brand PlayStation. Co oznacza PlayStation? PlayStation oznacza konsole, które kupowane są od 1995 roku, sprzedające się rewelacyjnie po dziś dzień i mające zapewniony rewelacyjny support. Spójrzcie w przeszłość. PS2 jest na rynku od 7 lat i cały czas ukazują się na nią świetne gry. Blisko 110 milionów tych konsol już się sprzedało, a to jeszcze nie koniec. Która konsola konkurencji była supportowana choćby przez 5 lat? Żadna. Inwestując w PS3 wybieracie markę, która sprawdziła się, jest pewna.”

Gry. Najważniejsza rzecz dla każdej konsoli. Motorstorm wygląda świetnie, ale nie jest aż tak dopalony jak prezentacja na E3 2005, która podobno pokazywała gameplay. Jaki był cel tych wszystkich prezentacji? Czy Sony zdaje sobie sprawę, że narobiło ludziom smaku, by potem ich w dużej mierze rozczarować? Tretton nie odbiera tego w ten sposób. „Cóż, myślę, że ile ludzi, tyle opinii. Dla mnie na przykład finalna wersja Motorstorm wygląda identycznie z tym, co widzieliśmy na prezentacji i spełniło obietnice sprzed dwóch lat. Pokazaliśmy wtedy do czego PS3 może być zdolna a teraz pokazaliśmy, że możemy wywiązać się z tych obietnic.” Czy to zatem może oznaczać, że Killzone 2 będzie faktycznie prezentowało się tak dobrze jak na pamiętnym trailerze z 2005 roku? „Z tego co widziałem do tej pory, myślę, że Killzone wygląda świetnie. To będzie imponująca gra” – dyplomatyczna odpowiedź.

Jak to wszystko podsumować? Sony jest pewne swego, choć w kilku kwestiach sobie mocno nagrabiło. Mimo to osobiście jestem pewny, że PS3 wkrótce się rozkręci. „Wkrótce”, czyli najwcześniej pod koniec roku. Dajmy jej czas na nabranie oddechu i oczekujmy najlepszego. W końcu PlayStation ma tak rozpoznawalne serie gier, że w zasadzie nie może nie wypalić. Wystarczy, że na horyzoncie pojawi się Metal Gear Solid 4, Final Fantasy XIII, czy Devil May Cry 4. Ukaże się też Grand Theft Auto 4 a PlayStation Network rozwinie się w wystarczającym stopniu (nie zapominajmy też o Killzone). Wszystko to wygląda obiecująco. Moje prywatne zdanie jest takie – na chwilę obecną PS3 nie jest warte swojej ceny. Będę podziwiał ludzi, którzy pobiegną 23 marca wyłożyć 3000zł na ten sprzęt (bo przecież trzeba dokupić ze 2 gry i dodatkowy joypad). Ja chwilowo wstrzymuję się i myślę o dodaniu Wii do swojej kolekcji w najbliższych miesiącach. Na PlayStation 3 przyjdzie czas, tak w III, może IV kwartale tego roku. Na razie zdecydowanie bardziej trafia do mnie Xbox 360 z całą litanią hitów, których nie ma kiedy pokończyć. Najlepiej byłoby oczywiście dodać wszystkie trzy nowe konsole do swojego zbioru, ale co jeśli nie możecie sobie na to pozwolić? W takim wypadku najbardziej rozsądnym byłoby poczekanie do listopada-grudnia na rozwój wydarzeń. Tylko czy ktoś wytrzyma tak długo? Opinie innych redaktorów OGM oraz wybranych developerów/pracowników sklepów/analityków macie w ramkach obok. Chętnie poznamy też Wasze zdanie. Zapraszamy na forum, gdzie możecie skomentować ten artykuł. [OGM]

txt: Baron Ski

Co na to redakcja OGM?

Velios: Dlaczego Sony jest tak bardzo krytykowane za PS3? Za niedopracowanie wielu spraw związanych z samym hardware'em (brak sporej ilości opcji, które do teraz są dorzucane przy okazji kolejnych update'ów), słabiutki launch (a na dodatek drastyczne pominięcie w nim Europy), cienki support jeśli chodzi o killery-exlusive'y i przede wszystkim za bardzo nieudaną politykę tej firmy (np. nie tak dawne starcia z Immersion). Według mnie Ken Kutaragi tworząc PS3 zbyt bardzo liczył na markę jaką wyrobiły sobie jego dwie poprzednie konsole i na tym bardzo się przejechał. Na koniec pozostawiłem oczywiście to, co wielu denerwuje najbardziej, a mianowicie cenę. Kto zapłaci tyle kasy za Blu-Ray'a, który nikomu nie jest tak naprawdę potrzebny, czy za inne stosunkowo drogie komponenty tego next-gena?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Sarge: Nie ma co ukrywać - Sony w ciągu ostatniego roku (może dwóch) nieco nadszarpnęło swoją opinię wśród graczy. Buńczuczne zapowiedzi, liczne przechwałki i konfrontacja tego wszystkiego z nieco mniej optymistyczną rzeczywistością chyba wszystkich sprowadziła na ziemię. Zaczęło się chyba od pamiętnego E3 w 2005 roku, kiedy Sony zaszokowało ludzi wieloma rewelacyjnie wyglądającymi filmikami z gier na PS3. Niestety, tylko filmikami - owe prezentacje z tamtego okresu nie miały nic wspólnego z gameplay'em i w wielu przypadkach po prostu nie udało się developerom dorównać ich poziomowi w końcowych produktach. Sony dopiero z czasem pokazało prawdziwe oblicze swoich gier, ale reakcja była trochę spóźniona. Opinię japońskiej firmy burzyły też z pewnością niektóre wypowiedzi jej oficjeli. Kwestie typu "ludzie bez względu na jakość konsoli i tak ją kupią" wywoływały uśmiech politowania, a zarazem niechęci do korporacji i wszystkiego co z nią związane. Późniejsze kłopoty z launchem (100 tysięcy egzemplarzy na całą Japonię? wolne żarty...) i informacja o przesunięciu premiery w Europie tylko dobiła naszego gigancika w oczach wielu graczy. Smutne jest to, że w krótkim czasie Sony tak bardzo nadszarpnęło swoją opinię. Choć wydaje się, że nie pogrzebali swoich szans w starciu trzech next-genów (bo chyba ostatnio sami zaczęli sobie zdawać sprawę ze swoich ostatnich błędów), to jednak ten niesmak spowodowany ostatnimi wydarzeniami pozostaje...