Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Pro Evolution Soccer 2010 - recenzja PlayStation 3Xbox 360PlayStation 2PC

Ski: Jeszcze kilka lat temu, kiedy wszyscy w OnlyGames byliśmy fanami Pro Evo, zarzucaliśmy każdej nowej odsłonie serii FIFA minimalną ilość zmian względem poprzednich części. Mijały kolejne lata, ludzie z EA Sports płodzili kolejne edycje swojej flagowej serii, która tak naprawdę stała w miejscu. PES zawsze odznaczał się świeżością, twórcy wprowadzali wiele istotnych zmian i w każdą nową część grało się inaczej niż w poprzednią. Kiedyś bym nie uwierzył, że to FIFA będzie rządzić i dzielić w temacie symulacji piłkarskich, ale ten czas właśnie nadszedł. Teraz to Konami musi gonić i nadrabiać straty z poprzednich lat. Szczerze mówiąc po słabym PES 2009, który to przecież miał być (według twórców) rewolucyjny, nie wierzyłem, że nagle autorzy się przebudzą i PES 2010 będzie czymś zupełnie innym. Zwłaszcza, że FIFA 10 okazała się być grą niemal idealną - przyznaliśmy jej w końcu jedną z najwyższych not w tym roku w naszym serwisie. Poprzeczka była postawiona bardzo wysoko i teraz, wspólnie z Don_Diego, sprawdzamy czy PES zdoła przynajmniej do niej doskoczyć.

Don_Diego: Po  uruchomieniu Pro Evolution Soccer 2010 i przebiciu się przez raczej słaby i mało wyrazisty filmik dochodzimy do menu głównego gry. Tutaj pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy jest bardzo przejrzysty interfejs. Wszystko ładnie i ekonomicznie poukładane, bez zbędnych wodotrysków i krasnoludków wyskakujących zza literek. Można tu znaleźć mniej więcej to, co było w ostatniej części serii. Jest możliwość rozegrania meczu towarzyskiego, różnego rodzaju turniejów i lig, można też sprawdzić tryby takie jak Become a Legend i UEFA Champions League (wprowadzony już w poprzedniej odsłonie serii), a na koniec moje oczko w głowie od niepamiętnych czasów, czyli Master League. Dodatkowo trochę opcji, możliwość oglądania swoich pucharów lub zapisanych wcześniej powtórek naszych bajecznych bramek, a na sam koniec tryb online. Muzyka w tle, jak i cały soundtrack są dobrane naprawdę dobrze. Słychać znanych artystów (jak np. Chemical Brothers) - Konami nie oszczędzało na utworach i możemy podziwiać całkiem obszerną tracklistę (lista otworów zamyka się w okrągłą 30-stkę).



Rozpoczynając mecz, turniej lub ligę do wyboru mamy bogaty wybór reprezentacji narodowych i niestety bardzo ubogi jeśli chodzi o drużyny klubowe. Jak co roku japońskie studio udaje, że coś takiego jak licencja nie istnieje i w większości nazwy klubów są nierealne (nie dotyczy to trybu UEFA Champions League, co jest bardzo dziwne, gdyż czemu raz gramy Chelsea a innym razem już London FC?). Na tym tle FIFA 10 deklasuje nowego PES-a na całej linii. Na całe szczęście nazwiska wszystkich graczy są prawdziwe, chociaż „kwiatek” typu Braszczykowski (oryginalnie powinno być oczywiście Błaszczykowski) nie jest zbyt przyjemny dla mojego polskiego oka i pokaleczenie nazwiska obecnie najlepszego polskiego piłkarza jest karygodne [zwłaszcza, że nie zmienia się to od dobrych kilku edycji! – dop. Ski]. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że znajdziemy tutaj naszą rodzimą Wisłę Kraków. Zupełnie odrębną sprawą jest to, że FIFA posiada całą polską Ekstraklasę i jest zaopatrzona w profesjonalny polski komentarz... Kolejnym babolem PES 2010 są nieaktualne składy. Znów posłużę się przykładem Chelsea, w której widzimy ciągle Claudio Pizzaro i Andrija Szewczenkę, którzy jeszcze w sierpniu zmienili kluby. PES wyszedł w drugiej połowie października, więc coś tu się chyba nie zgadza.



Ski: Można by powiedzieć: jak zwykle. Gudjohnsen w Barcelonie? Robben w Realu Madryt? Braszczykowski w reprezentacji Polski? Możliwe tylko w PES. Ja przepraszam bardzo, ale mogliśmy tolerować to jedenaście lat temu przy okazji ISS Pro 98, ba, nawet pięć lat temu jeszcze w erze panowania konsol poprzedniej generacji, gdzie FIFA nie miała nic do powiedzenia, ale teraz? Doprawdy nie mogę pojąć działań Konami. Dekadę temu ich flagowa piłka miała mały budżet. "Budżecik" powiedziałbym. Wtedy jeszcze było to zrozumiałe, bo przez bardzo długi czas twórcy walczyli, by ich pozycja została dostrzeżona przez graczy ślepo zapatrzonych w przypominającą wówczas tasiemca FIFĘ. Dzisiaj jednak PES to jeden z najlepiej sprzedających się tytułów Konami i takie "kwiatki" po prostu nie mogą mieć miejsca. Inne kuriozum? Bardzo fajnie, że autorzy mają licencję na Champions League, ale jakim cudem niektóre drużyny, które w rzeczywistości grają w tej elitarnej lidze, ciągle są nieobecne w PES 2010? Dlaczego niektóre kluby w jednym trybie mają realną nazwę, a w innym nie (np. Chelsea / London FC, o czym wspomniał już Don_Diego)? Mi to po prostu nie mieści się w głowie. Dopracowanie takich oczywistości powinno być podstawą pod całą resztę. Kto w dzisiejszych czasach będzie leżał w trybie edycji godzinami i poprawiał takie gafy twórców? Nie wiem jak Wy, ale mi szkoda na to cennego czasu. W FIFA 10 można jednym przyciskiem połączyć się z serwerem EA i w kilka sekund zaktualizować wszystkie składy drużyn. Nie jestem w stanie usprawiedliwić Japończyków z braku tego typu funkcji w PES 2010. Zwykłe lenistwo?



Don_Diego: Pora przejść do samej rozgrywki i tego co dzieje się na placu boju. PES od edycji oznaczonej numerem 2008 zaczął iść w złą stronę. Gra z roku na rok staje się coraz bardziej chaotyczna i nieprzewidywalna. Konami w tym roku wprowadziło system suwaków, które miały upłynnić rozgrywkę i sprawić by stała się różnorodna [system ochrzczono Team Style - dop. Ski]. Jak to wygląda w praktyce? Używanie suwaków niewiele daje. Na boisku bez przerwy jest ciasno, a gra toczona jest w środku pola. Rozegranie piłki przez „koło” wygląda jak mecz rugby- wszyscy na jednego. Piłka odbija się jak szalona. Również brak asekuracji przez zawodników powoduje czasami makabryczne sytuacje, kiedy podczas włączenia pressingu wszyscy biegną za piłką i za ich plecami robi się dziura wielkości stadionu narodowego w Warszawie. W obronie taka sytuacja również występuje i ma olbrzymie znaczenie dla wyniku meczu. Zawodnicy nie asekurują się, tylko robią co chcą i kiedy chcą. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że najlepszą (a czasami jedyną) metodą jest gra skrzydłami i wrzucanie piłek na wysokich napastników. Dla ludzi, którzy lubią cieszyć się grą i długo rozgrywać piłkę w środkowej strefie boiska będzie bardzo ciężko nie rzucać padem lub klawiaturą po kolejnej idiotycznej stracie.



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]  [4]  

UID: 8409
Okładka/art:
Tytuł:
PES 2010
Developer: Konami
Gatunek: sportowa
Data wydania:
EUR: 23/10/09
USA: 03/11/09
JAP: 05/11/09
Poziom trudności:
średni (3/5)
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!