Tradycyjnie ponarzekać muszę także na dźwięk. O odgłosach stadionowych już pisałem, natomiast komentarz to jak zwykle tragedia. Jon Champion oraz Jim Beglin są potwornie nudni i schematyczni. Wydaje mi się jednak, że to nie tyle ich wina, co systemu zaproponowanego przez twórców. Kwestii do mówienia jest po prostu zbyt mało, przez co powtórki zdarzają się co chwilę. Autorzy postarali się po raz kolejny o licencjonowaną muzykę w menusach, natomiast nie dysponują takim budżetem jak EA, przez co soundtrack jest skromny i dominują raczej tanie, niskobudżetowe kawałki niż znane i lubiane utwory. Z najbardziej znanych piosenek dostaliśmy chyba tylko Michel Teló - Ai Se Eu Te Pego, co chyba najlepiej podsumowuje zaserwowane utwory. Mimo wszystko pod tym względem nie jest tak źle, jak by się mogło wydawać i reszta kawałków jest w miarę zjadliwa.
Najważniejsze jednak jest to, że słaba oprawa i braki w licencjach nie przekładają się na gameplay. Rozgrywka wreszcie została dopracowana i po raz pierwszy od wielu lat nie mogłem oderwać się od ekranu. Wydaje mi się, że wrócą wreszcie czasy, kiedy to w PES-a grało się nie kilka dni po premierze, a przez cały rok do premiery kolejnej edycji. W trybach online’owych niestety zdarzają się błędy i zerwania połączenia, ale zostanie to pewnie poprawione wraz z październikowym patchem. Pytanie tylko, dlaczego te wszystkie poprawki nie ukazały się w dniu premiery albo najlepiej od razu na płycie z grą… W zmaganiach sieciowych króluje EA, bo PES może poszczycić się jedynie podstawowymi opcjami. U konkurencji jest tego wszystkiego więcej i mamy częste aktualizacje.
PES 2013 to najlepsza odsłona serii jeśli chodzi o tę generację konsol. Wreszcie po raz kolejny poczułem świetnie opracowany system rozgrywki, realizm prowadzenia gry, bardzo dobrze reagujących zawodników i to, że ewentualne sukcesy/porażki zależą tylko ode mnie, a nie od przypadku. Nowy system gry obronnej, choć w gruncie rzeczy kserujący od EA, wypadł znakomicie. Szkoda jedynie, że pod względem oprawy audio/video Konami dalej jest o kilka klas za swoim głównym konkurentem. Oprawa dźwiękowa (zwłaszcza komentarz) to już na obecne czasy po prostu kpina, a oprawa graficzna stoi co najwyżej na poprawnym, przyzwoitym poziomie. Wiadomo jednak, że nie to jest najważniejsze, bo rozgrywka wreszcie jest taka, na jaką czekaliśmy. Szkoda, że dopiero teraz bo podobno to ostatnia odsłona serii na starym silniku. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy fani mogą bez przeszkód sięgnąć po najnowszą część, a FIFA wcale nie będzie miała tak łatwo przewyższyć tegoroczne dokonanie Konami. Za kilka dni poznacie nasze zdanie na temat piłki od „Elektroników”, ale już teraz mogę zaryzykować stwierdzenie, że ludzie z Konami wreszcie dogonili EA. Czy przegonili? O tym przekonacie się już niebawem, bo musimy solidnie potestować najnowszą odsłonę FIFA. Już teraz jednak pewne jest jedno: PES 2013 to najlepsza część serii, zdecydowanie godna polecenia. Amen.
Rafał "Baron Ski" Skierski
PLUSY:
- nowy system gry obronnej (podpatrzony od EA);
- mniejsze tempo daje większą kontrolę nad piłką;
- odwzorowanie twarzy zawodników (także naszej reprezentacji);
- piłka zachowuje się wreszcie naturalnie;
- tryb Ligi Mistrzów;
- gameplay w końcu dopracowano;
- syndrom "jeszcze tylko jeden mecz".
MINUSY:
- komentarz podczas meczu!;
- oprawa graficzna dalej kuleje (denerwuje rwąca animacja);
- licencje i aktualność składów;
- praca sędziów pozostawia trochę do życzenia;
- nowe ruchy i zwody są bardzo trudne do opanowania;
- dlaczego wyleciały Ligi i 'Community'? W zamian nie dostaliśmy nowych trybów.