Electronic Arts wpadło na świetny pomysł. Tuningowanie fur, dobieranie spoilerów, progów, vinyli i innych pierdółek, aby później powstał samochód marzeń - stuningowany na maksa... Need For Speed Underground dawał właśnie to wszystko. Wielu graczy (w tym mnie) gra wciągnęła na amen i nawet nie zdawałem sobie sprawy, że to wszystko daje tak niesamowitą przyjemność. Pierwsza część była bardzo dobra, choć nie ustrzegła się kilku błędów... Przed wami playtest kolejnej części bajki o tuningowaniu - Need For Speed: Underground 2.
Po uruchomieniu gry pierwszą, kolosalną zmianą w systemie rozgrywki, która rzuca się od razu w oczy jest całkowita swoboda! Możemy jeździć gdzie tylko chcemy, ścigać się z kim tylko chcemy, i robić praktycznie wszystko to, na co mamy w danej chwili ochotę. EA bardzo dobrze to rozegrało, w końcu kolejne przechodzenia tras od pierwszej do sto trzydziestej tak jak miało to miejsce w części pierwszej nie byłoby już tak wciągające... A tak - pełna swoboda niczym w GTA (ale wychodzić z samochodu się nie da :)). Bardzo, ale to bardzo udany pomysł.
W demku do naszej dyspozycji jest Mitsubishi Evo 8, oraz niewielki kawałek sporego miasta do zwiedzania. Na początku zacząłem oczywiście wypatrywać się nowości. Tych jest całkiem sporo... ale niestety nie wszystkie na plus. Po pierwsze nie mamy już teraz (tak jak było to w przypadku poprzedniej części) po kolejnych wyścigach dostępu do przeróżnych części, farb, vinyli. W NFS:U2 możemy w każdej chwili spokojnie podjechać do mechanika (bądź "malarza"), który zainstaluje co trzeba, albo pomaluje nam wózek. W lewym dolnym rogu mamy mapkę która nie pozwoli nam się zgubić i wskaże nowe zadania, mechaników, a nawet innych zapaleńców tuningowanych fur jeżdżących po okolicy.
Ok, przejdźmy do samych wyścigów, których w wersji testowej było tylko 2. Pierwszy jest pełen zakrętów, bardzo słaby, prawie cały czas jest prosty schemat: lewo, prawo, prawo, lewo. Nuda. Drugi z kolei to już normalny wyścig ulicami miasta. Gdy dojedziemy do odpowiednio zaznaczonego miejsca na mapce (by wybrać wyścig) wciskamy górę na d-padzie i zaczynamy... Jednak jeszcze przed samych wyścigiem należy skoczyć do mechanika "trochę" usprawnić naszego Evo. Możemy wybrać spośród dwóch gotowych już wersji stuningowanego Mitsubishi, oczywiście z odpowiednio dobranych NOS'em.
Sam model jazdy zmienił się nieco w porównaniu do pierwszej części. Przede wszystkim w NFS:U2 smochód zachowuje się o wiele bardziej realistycznie niż w poprzedniczce. Bardzo czule reaguje na zakrętach. Trochę trudniej go utrzymać, jeżeli wpadniemy w poślizg. Trzeba chwilkę czasu by przyzwyczaić się do tego wszystkiego.
Pora na słowo o grafice, a ta nie zmieniła się zbytnio od czasów "jedynki". Nie oczekujcie cudów, bowiem NFS:U2 śmiga na tym samym, lekko podrasowanym silniku co poprzedniczka. Jedyną rzeczą, która została zmieniona w większym stopniu jest wygląd samochodów. Evo 8 jest świetnie zrobiony, prawie idealne odwzorowanie prawdziwego. No i przyszła pora na największą bolączkę wersji testowej Undergorunda 2... Animacja. Gra niekiedy strasznie zwalnia, ja nie wiem co EA tam wrzuciło, że to tak rwie. Zwolnienia gry zdarzają się najczęściej gdy wyjeżdżamy zza zakrętu, a przed nami rozciąga się potężne miasto. Módlmy się, aby ten błąd był jakoś wyeliminowany w końcowej wersji, bo naprawdę niekiedy te zwolnienia bardzo denerwują. Przecież ma to być wyścig na którym obraz rozmywa się tak, że nic nie widać, a nie pokaz slajdów. Ten bug koniecznie musi być wyeliminowany.
Kolejna zmiana, którą odnotowuję na plus to poprawiony dźwięk. Odgłosy samochodów brzmią teraz naprawdę wspaniale. Ach, Evo9 ze swoim pobukiwaniem... Muzyka - tradycyjnie rock, i trochę elektroniki, ale to już standard, że w grach EA jest soundtrack najwyższej jakości.
Czas na podsumowanie tych "kilku" chwil spędzonych z Need For Speed: Underground 2. Gra zapowiada się na prawdziwy hit tegorocznej jesieni. Pełna swoboda, to genialny pomysł - brawa dla EA. No i radość płynąca z tuningowania wózków jest przeogromna. Demko oferowało jedynie niewielki skrawek miasta, a więc zabawy na pewno wystarczy na kilkanaście godzin. No i oby tylko te zwolnienia udało się na czas wyeliminować, a jeżeli to już nastąpi to tuning zapanuje już w listopadzie. Wstępna ocena:8.4 (za tą nieszczęsną animację).
Diuk
