Jeśli chodzi o dźwięk, to nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Wszelkie odgłosy wystrzałów, gadki Niemców, wybuchy itd. prezentują się tak jak powinny. Muzyka także nie pozostawia niczego do życzenia - są to zremiksowane kawałki, które mieliśmy już okazję słyszeć w MOH na PSX'a. A że tam były świetne i doskonale budowały klimat, tak i tutaj nie może być inaczej. I nie jest :). Jeśli chodzi o grywalność, to dla mnie jest to w tej chwili jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy z FPP'ów na PC'a. Czy to wystarczy za rekomendację ? Choć nie da się ukryć, że są misje ciekawsze i mniej ciekawe. Wyobraź sobie jednak, że te mniej ciekawe odpowiadają swoją grywalnością najlepszym etapom z innych gier. No i wszystko jasne. W MOH:AA gra się po prostu świetnie, nie można oderwać się od monitora. Ciekawe zadania, duża inteligencja przeciwników, świetne mapy... Wszystko to nie pozwala się oderwać od monitora przez długie godziny. A jeśli chodzi o multiplayer... Powiem krótko - zazdroszczę wszystkim szczęściarzom, którzy są połączeni ze sobą w bloku (minimum 8 osób). Mapki do rozwałki są genialne, choć dużo to ich nie ma :(. Ale to co jest w zupełności wystarcza, by grywalność sięgnęła zenitu ! Wśród zachwytów musiał się też znaleźć akapit z błędami. Niestety, jak wszystkie inne gry, MOH:AA nie jest pozbawione wad. Najbardziej denerwującą są pojawiający się znikąd przeciwnicy. Po prostu - w niektórych miejscach jeśli nie będziesz parł do przodu, tylko przyczaisz się i będziesz chciał eliminować wrogów z daleka, Ci będą wychodzić w nieskończoność. Szczególnie denerwujące są sytuacje w których załatwiasz wszystkich w jakimś pomieszczeniu i wychodząc z niego dostajesz w plecy, bo jakiś kretyn się pojawił znikąd... Na szczęście niezbyt często będziesz się spotykać z podobnymi przypadkami, ale fakt jest faktem. Denerwujące są też sytuacje w których postrzelasz jakiegoś przeciwnika, ten się zwija z bólu, czołga trzymając się za brzuch przez kilkanaście sekund, po czym, po skończonej animacji, wstaje i jakby wczoraj się urodził napiera na Ciebie. Po prostu - by zabić przeciwnika musisz albo trafisz go 3 razy, albo zdjąć ze snajperki. Wiem, że zabijanie jednym strzałem trafiając w dowolną część ciała byłoby zbyt nudne i proste, ale bez przesady - gdy strzelam komuś między nogi z shotguna, a ten po krótkiej animacji jest jak "nowy", szlak mnie trafia. Są to jednak przyczepy - tak naprawdę większych wad ta gra nie ma, i trudno jest się to do czegoś przyczepić. I jeszcze jedno - singleplayer za pierwszym razem trafia na ok. 10 godzin (może troszkę więcej). Czy to dużo/mało ? Sam oceń - dla mnie to dość mało. Medal of Honor : Allied Assault w zupełności zaspokoił moje wysokie wymagania. Jest doprawdy świetną, dość długą i grywalną grą na której żaden fan FPP'ów nie powinien się zawieść. A każdy powinien go przynajmniej zobaczyć - polecam to szczególnie innym developerom - zobaczcie jak się robi drzewa, he, he. Pozycja nie do ominięcia. Baron Ski PS. Oto akceleratory, z którymi MOH:AA ma problemy : -3Dfx Voodoo 4 and 5 (intro się nie wyświetla, problemy z teksturami) -3Dfx Voodoo 3 (problemy z teksturami, niektóre przedmioty są niewidzialne) -3Dfx Voodoo Banshee cards -Matrox G400 and G450 (poziomy ładują się bardzo długo, gra na najniższych detalach wyciąga ok. 10 fps'ów) -Nvidia Vanta (na low detalach gra wyciąga ok. 10 fps'ów) -PowerVR NEON 250 cards: Video Logic PowerVR Neon 250 -S3 Savage 2000 cards: Diamond Viper II -S3 Savage 4 cards: Diamond Stealth III S540 Diamond Stealth III S540 Extreme -SiS 300 cards |