Od czasów wypuszczenia na rynek przez EA pierwszego NFS'a Underground'a wiele się zmieniło. W szczególności wymagania graczy co do grafiki, grywalności i swobody w grach typu tuning-racer. Trudne zadanie podołania tym wymaganiom podjęło THQ, zapowiadając na czerwiec (w USA) premierę swego nowego dziecka, mianowicie Juiced. Wszyscy jesteśmy ciekawi, czy wyżej wymieniony tytuł dorówna staremu dobremu NFS'owi, czy stanie się kolejną grą obok której można (a nawet trzeba) przejść obojętnie. Na odpowiedź na to pytanie musimy niestety jeszcze trochę poczekać. Nie zaszkodzi jednak spojrzeć w przyszłość i przekonać się, co Juiced będzie nam w stanie zaoferować.
Zacznijmy od tego, że wbrew pozorom, dzieło Amerykanów mimo arcade'owej duszy będzie zawierało elementy 'symulacji wyścigów ulicznych'. Ma to zawdzięczać fizyce jazdy (według wydawcy) zbliżonej do tej z rzeczywistości. Ile w tym prawdy? Zobaczymy. Kolejnym aspektem wartym uwagi jest grafika. Na naszych ekranach ujrzymy pięknie dopracowane, nieskazitelne wozy, w których karoserii odbity zostanie każdy, najmniejszy nawet szczegół otaczającego nas świata. Ze studzienek ulicznych unosiła się będzie para, a na szosę spadną tysiące promieni słonecznych. Poza tym wszystko będzie śmigać w 30 fps'ach (a może nawet trochę więcej), a wyścigi będą odbywać się zarówno w dzień, jak i w nocy. Nasze poczynania na trasie poniosą za sobą wiele efektów wzrokowych, np. dym unoszący się spod opon przy kręceniu 'bączków', czy deszcz iskier powstały w wyniku skasowania drzwiami lub inną częścią nadwozia barierki. Nie zabraknie też oczywiście możliwości zniszczenia swojej fury (oh yeah!), która po ostrym wyścigu będzie musiała trafić do warsztatu. Zarówno wersja na PS2, jak i ta na Xboc'a da nam możliwość grania z widescreen'em, bądź progressive scan'em.
Przejdźmy teraz do sedna sprawy, serca Juiced - systemu rozgrywki. Będziemy mogli przetestować swoje umiejętności w takich trybach, jak: 'Career', 'Arcade', 'Custom', 'Multiplayer' (split screen, bądź dla posiadaczy X'ów: system link) oraz 'Online'. Kariera to oczywiście tutejszy gwóźdź programu, jednak inne tryby nie powinny zostać przez nas pominięte. Na przykład 'Arcade daje nam możliwość ścigania się z różnymi samochodami w zależności od kategorii wozów, np.: wyścig początkujących, aut z napędem 4x4, japońskich samochodów sportowych, amerykańskich 'mięśniaków' (muscle cars), czy nowoczesnych V-ósemek. Oraz wreszcie ze względu na rodzaj rozgrywki, czyli: starcie o północy, challenge, point to point (z miejsca na miejsce), a także le grande finale. Jak widać chłopcy z THQ nieźle się starają, by zdobyć jak najszerszą rzeszę fanów. 'Custom mode' umożliwia modyfikowanie pojazdu oraz wybór miejsca i rodzaju wyścigu. 'Multiplayer' jak już wspomniałem pozwala na zmierzenie się z kumplem na podzielonym ekranie, a nawet z sześcioma na raz dzięki linkowi (X-pudło). Wybierając 'online', dane nam będzie powalczyć z sześcioma graczami w sieci w takich trybach jak 'show off', 'sprint' oraz klasyczny 'circuit'.
Działając w myśl zasady "najlepsze zostawiaj zawsze na koniec", opiszę Wam teraz tryb kariery oraz przedstawię pokrótce zarys fabuły. Otóż zaczynacie od poznania nowego przyjaciela- TK (TiKeja) z grupy kierowców ulicznych 'Urban Maulers', który oferuje Wam samochód do wyścigów i w ten sposób zostajecie wprowadzeni do Angel City. Zaczynacie z 40.000 dolców i używanym Mitsubishi Eclipse GSX, pożyczonym od TK. Nowy kumpel proponuje potyczkę próbną - ot, taki test umiejętności. Oczywiście zakładacie się o kasę (a jakże). W przypadku każdej osoby napotkanej później w grze, wartość zakładu można zwiększać lub zmniejszać w zależności od tego, czy czujemy się na siłach i ile mamy gotówki. A' propos charakterów spotkanych na swojej drodze - każdy z nich będzie posiadał swoją małą osobowość, przejawiającą się często w jego zachowaniu. Wszyscy będą różnić się między sobą nie tylko osobowością, ale też opanowaniem samochodu, umiejętnościami i preferowaną wartością zakładu. Te informacje będą nas pouczać przed każdym wyścigiem, co pewnie da nam lepszą orientację w sytuacji w grze. Powracając jednak do fabuły: po wygranym wyścigu z TK, Angel City staje przed Tobą otworem. Z kolei inaczej niż w np. Midnight Club 3, czy NFS:U2 nie mamy tu do czynienia z otwartym miastem. Niech Was to jednak nie przeraża - po każdym wyścigu wyskoczy menu, odsyłające nas do kolejnego starcia, warsztatu, dealera części, spisu telefonów, udzielające rad i pokazujące status naszego respectu oraz ekipę bratnich kierowców. Kariera oferuje również różne tryby rozgrywki takie jak: point to point, drag, circuit, czy trick races. Pamiętacie drag z pierwszego NFS'a? Ten w Juiced prezentuje się bardzo podobnie i też polega na manualnym operowaniu biegami i wyciskaniu z samochodu wszystkich soków. Nowością jest tu 'trick race' polegający na tym by pokazać styl na szosie i wykonywać różne tricki za pomocą pojazdu (bączki, drifty, 360-ki i inne). Jeśli chodzi o samo modyfikowanie wozów to również czerpie ono garściami z systemu z NFS:U: trzy poziomy zaawansowania części, możliwość malowania fury (lakiery perłowe, metalic itp.), naklejki firm tunerskich itd..
Jak widzicie, nowy racer THQ nawiązuje w wielu aspektach do pierwszej części Undergrounda . Nie oznacza to jednak że chce żerować na sukcesie rówieśniczki, ale kontynuuje starą dobrą tradycję wyścigów ulicznych. Jeśli wszystkie obietnice "hamburgerożerców" się sprawdzą, to powinniśmy w najbliższym czasie otrzymać naprawdę solidny produkt zawierający kilka innowacyjnych pomysłów w niezłej oprawie. Możliwe więc, że za kilka miesięcy (w USA premiera 15 czerwca) pozostanie nam już tylko odkurzyć fotele, zapiąć pasy i wcisnąć gaz do dechy!
Alc_man
