Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Historia Mortal Kombat

Historię bijatyk jeden na jeden rozpoczął znany wszystkim Street Fighter. Pierwsza automatowa wersja zdobyła dużą popularność. Do wyboru były tylko dwie postacie : Ken i Ryu. Ale było to coś nowego. Z czasem bijatyki wyskakiwały jak grzyby po deszczu. Pewnego dnia dwóch zapaleńców postanowiło zrobić grę taką w jaką najchętniej by grali. Brutalną, z mrocznym klimatem i postaciami o ciekawej osobowości i biografii. Nie mogli nawet przypuszczać że ich dzieło stanie się symbolem gatunku, i znać je wkrótce będzie cały świat...

MORTAL KOMBAT I
Od niej wszystko się zaczęło. Pierwsza gra z serii MK ukazała się w roku 1992. Ci dwaj wspomniani wyżej zapaleńcy to Ed Boon oraz John Tobias. Ed stworzył postacie w cztery tygodnie a Tobias zajął się elektroniką. Gra miała się znacznie różnić od innych. Twórcy chcieli stworzyć fotorealistyczne postacie. Nawet jeden z zawodników (Johnny Cage) miał mieć twarz Jean Claude Van Damma. Do wyboru było 7 podstawowych postaci, jedna ukryta oraz bossowie: Goro i Shang Tsung. Sub-Zero i Scorpion były postaciami niezwykle tajemniczymi. Obu tożsamość jest nieznana, obaj mają zasłonięte twarze, obaj potrafią zabijać, obaj są śmiertelnie niebezpieczni i są śmiertelnymi wrogami. Szlachetny mnich Liu Kang to idealny biały charakter, za to Johnny i Sonia to postacie niezwykle oryginalne. Najbardziej jednak szokował Goro. Pamiętam jak wiele lat temu obserwowałem jak jeden facet dość sprawnie młucił przeciwników i był już pewny siebie, ale gdy zobaczył Gora krzyknął "co do cholery?" (podobnie zareagował Art z pierwszej części filmu na widok Gora). Bestia jest sporo większa od innych, a w dodatku ma cztery masywne łapy - dosłownie budziła grozę wśród graczy i nie pozwalała zmierzyć się nikomu z Shangiem. Klimat zapierał dech w piersiach. Muzyka jak w horrorze, trupy i głowy ponabijane na ostrza zdobiły niemal każdą arenę, krew lała się strumieniami, nawet ruchy postaci mówiły same za siebie. Pomyślcie, wrzuca jakiś ziomek żeton do automatu, pojawia się napis "FIGHT" i zamaskowany ninja podchodzi powoli żeby skręcić młodemu kark... To jednak nie klimat, nie postacie, nie wachlarz brutalnych ciosów, nawet nie krew, ale tzw. FATALE sprawiały iż nie stworzono przez wiele lat bardziej brutalnej gry. Podajcie mi jeden tytuł w którym podchodzisz do bezbronnego przeciwnika i
wyrywasz mu serce, głowę z kręgosłupem albo inne części ciała. Nabycie wprawy w tej sztuce wymagało czasu, ale dawało wielką satysfakcję i wyróżniało zapaleńców od nowicjuszy. Samych twórców zaskoczyła popularność gry. Pewne było, że wkrótce nadejdzie sequel.




MORTAL KOMBAT II
Po dwunastu miesiącach pojawiła się wreszcie "dwójka". Gracze się nie zawiedli. Utrzymał się wspaniały klimat. Gra zachowała wszystko to co najlepsze a nawet się rozwinęła. Postaci było dużo więcej, z czego każda posiadała specjalne umiejętności i ciekawą historię a w dodatku była 10 razy staranniej wykonana. Cała grafika gry wyprzedziła chyba wszystkie istniejące tytuły o rok. Robiła naprawdę duże wrażenie. Areny jak na tamte czasy były dziełem sztuki a nawet odwracały uwagę graczy. W jednym z pozoru zwykłym pomieszczeniu okazuje się że za oknem są chmury i unoszące się postacie w kapturach a gruntu ani śladu. W innej niebo było pomarańczowe a każda następna wydawała się być z innego świata. W każdym razie turniej dalej toczył się w rubieży gdzie wojownicy zostali podstępem zwabieni przez samego imperatora i to on chciał się z nimi rozprawić. Zabija mnichów białego lotosu. Liu Kang postanawia się zemścić i rusza do Aut Word a wraz z nim ostatni potomek i imiennik wielkiego Kunga Lao. Otrzymawszy wiadomość od Sonii rusza jej na pomoc stary partner i przyjaciel: Jax. W tajemniczych okolicznościach pojawia się również SUB-ZERO, a wraz z nim Scorpion. Jak się okazało sytuacja jest naprawdę groźna. Zwłaszcza, że po stronie imperatora stoi ożywiony Shang Tsung. A krok w krok za nim podąża Reptile - jaszczur w ludzkiej postaci. Dodatkowym zagrożeniem są pasierbice imperatora. Ale jak się okazuje jedna z nich - Kitana - staje po stronie Ziemi. Wykończenia, które tak bardzo podobały się w części pierwszej zostały podwojone. Doszło też Friendship oraz Babality - bardziej humorystyczne. Krótko mówiąc gra nie była już dziełem początkującego grafika i programisty, ale naprawdę starannie wykonanym tytułem bazującym na najlepszym na świecie turnieju. Czy wiecie że okrzyk Scorpiona "Get over here!" z jedynki wydusił z siebie sam Ed Boon? Starzy wyjadacze do dziś uważają tą pozycję za najlepszą z całej serii. Poza tym była niesamowicie kasowa. Pojawiły się nawet zabawki z przedstawiające bohaterów gry.




MORTAL KOMBAT III
Ta ukazała się dopiero w 1995r. W przemyśle gier wiele poszło do przodu, ale MK3 zdawało się wybiegać poza to wszystko. Grafika była rewelacyjna, efekty dźwiękowe również, stare postacie doznały wręcz przeobrażenia a nowe były po prostu super. W jaki sposób?? No więc Liu nie przypominał już tzw. Chińczyka którego można było zobaczyć w niemal każdym turnieju: małego, bez koszulki z beznadziejną szopą jak to w tym dziwnym kraju. Tu ma długie czarne włosy, oraz opaskę i spodnie o czarnej i czerwonej barwie. Jax oprócz zmiany kolorystyki zmienił także ręce, dosłownie stalowe, a to wiązało się z nowymi umiejętnościami. Wizerunek ninja który powtarzał się po kilka razy zastąpiły androidy. SUB-ZERO zdjął maskę a Shang dopiero teraz wygląda naprawdę dobrze. Nowe postacie to między innymi indianin Night Wolf, policjant Straiker i tajemniczy Kabal. Co jest powodem tych zmian. Po pierwsze wzrost wydajności maszyn. A po drugie przeniesienie turnieju na ziemię. To już nie mistyczne zaświaty, lecz inwazja na ziemię. Areny również się zmieniły. Głównie ukazują zniszczone miasto. Nie raz w oddali lub przez okno widać dziwny promieniujący budynek wyrastający z krateru, to chyba jakaś siedziba zła czy coś takiego. Takie plansze jak z ołtarzem czy pieczarami i tunelami znanymi z zaświatów to zapewne jego wnętrza. Choć ja wole bić się na ulicy lub w tunelu metra :). Umiejętności i wykończeń jest także więcej. Np. animality. Każda postać potrafiła zmienić się w jakieś zwierzę i zeżreć kawałek przeciwnika (chwilami dość spory). Choć osobiście uważam, że zmiany są na leprze to ogólna opinia graczy jest podzielona. Część uważa że gra straciła na klimacie. Ja uważam, że gra jest super. To jej Mortal Kombat zawdzięcza swoją popularność. Zwłaszcza, że jako pierwsza część serii ukazała się na konsole Playstation. [Ski: trzeba tu wspomnieć jeszcze od przeprogramowanych combosach, które właśnie od trójki na dobre zadomowiły się w serii. I nie tyle Mortal zawdzięcza swą popularność przeniesieniu na PSX'a, co dzięki wersjom na Mega Drive, SNES'a i PC. Przynajmniej taką sytuację dawało się zauważyć w Polsce. Sam pamiętam, jak we wspólnym gronie graliśmy zawsze po szkole w MK3, często nawet po 5 godzin dziennie. Dla mnie to właśnie "trójka" pozostanie najbardziej kultową częścią serii. Najwięcej wykończeń, większe możliwości, świetne postacie... To było to!]




Mortal kombat Movie
Popularność gry zaowocowała ekranizacją. Po wielu latach pojawiania się niskobudżetówek o ninja czy samurajach narodził się naprawdę świetny film pokazujący sztuki walki zapierające dech w piersiach. Co mnie cieszy, ten film oparty jest właśnie na pierwszej części MORTAL KOMBAT. Może fabuła z gry nie nadaje się idealnie do filmu, ale tu legenda nabrała nowego wymiaru. Wielu wojowników z ziemi rusza dziwnym statkiem na wyspę Shang Tsunga stojącej na pograniczu dwóch światów. Ten drugi to Rubież. Świat rządzony przez potężnego nieśmiertelnego, który ogłosił się imperatorem. Jest on pełen niewyjaśnionych zjawisk i mocy piekielnych. Wybrańcy ziemi stają do walki z przeciwnikami obdarzonymi w potężne moce. Sub-Zero zdolny zmienić przeciwnika w sopel lodu, nie umarły Skorpion z piekła rodem, Shang odbierający duszę i władający czarną magią, niewidzialny Jaszczur aż po GORO - pół smoka, który od wieków nie doznał porażki i nie ugiął się nawet pod śmiertelnymi ciosami Kung Lao. Po stronie ziemi nieśmiertelny Raiden dostrzegł trzech wojowników mogących zapobiec armageddonowi. Są nimi Liu Kang, Sonia Blade oraz Johny Cage. Wprowadza ich w tajniki istnienia światów i naucza wiary w siebie. Mają oni swoje powody dla których tu przybyli, ale muszą się nauczyć walczyć za swój świat.Bohaterowie mają naprawdę ciekawą osobowość.. Film pokazuje historię która ściągnęła ich na statek Schanga i drogę jaką musieli przeżyć, by stać się obrońcami ziemi. Pokazuje też zalążki zaświatów, wyspa jest pełna tajemniczych posągów. Jest zawieszona między światami. Sale są ogromne i dominuje w nich mrok przez który przebija się błękitne światło. Klimat został naprawdę dobrze przeniesiony. Muzyka też jest wręcz idealna. Na ogół mroczna i tajemnicza, podkreślająca niepewność, strach i tajemniczość, na czas walki nabiera szybkiego tempa. Niesamowite szybkie techniawy dodają walkom ich typowego dla filmu uroku dynamicznych walk. Ścieżka dźwiękowa dorobiła się wielu nagród i jest według mnie najlepszą jaką kiedykolwiek można było usłyszeć w filmie. Film można spokojnie porównać do pierwszej części Matrixa. Wybrańcy przechodzą z rzeczywistości do innego świata, gdzie muszą uratować świat. Co prawda na Mortala nie poszło tyle kasy, ale efekty specjalne są super. Efekty przemiany, odbierania dusz, robal wychodzący z ręki Skorpiona, pioruny Raidena i przemiana Reptaila to tylko niektóre atrakcje jakie oferuje film. Niewątpliwie specjale wyglądają dużo lepiej niż w grze. Wśród aktorów znalazł się Cristopher Lambert ... Jeśli chodzi o oglądalność to Matrix bije Mortala na głowę, ale fani serii są dumni z tego filmu jak z własnego dziecka. A ja jestem fanem serii i naprawdę polecam każdemu facetowi lubiącemu akcję, walkę i fantasy.




MK TRILOGY
Ta część serii była jakby ukoronowaniem trzech poprzednich. Pojawiły się wszystkie postacie z jedynki, dwójki i trójki, a nawet z jej rozszerzonej wersji na Segę Saturn ULTIMATE. Pozwalała ona posiadaczom Playstation i Nintendo 64 na nadrobienie zaległości spowodowanych późnym urodzeniem lub przeoczeniem początków wielkiego tytułu. Doszły także nowe wykończania np. Brutality [Ski: mordercze combo, które finalnym ciosem rozrywało na strzępy! Cały czas czekam, żeby wróciło w którejś z najnowszych części serii..]. Nie było jednak jako takiej fabuły. Za to przyjemnie się grało i za przejście gry na coraz wyższej kolumnie można było obejrzeć różne wykończenia, zdjęcia, prezentacje postaci lub stoczyć super trudną walkę.




MK Mythologies
Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali pojawienia się czwartej odsłony turnieju. W czasach gier 3D Midway postanowiło jednak zrobić jeszcze platformówkę 2D która będzie wstępem do wielkiego hitu. Jej bohaterem był SUB-ZERO. W końcu tajemniczy ninja (choć on sam brzydzi się tego słowa) pokazał cechy swojego charakteru i można powiedzieć nawet, że dostał najlepszą rolę ze wszystkich postaci. Ale po kolei. Historia opowiada o tym jak SUB dostaje zlecenie odnalezienia pewnego amuletu. Zleceniodawcą jest sam Quan Shi (MK4). Zdobywając mapę młody wojownik rusza by stawić czoło czterem żywiołom. Z czasem okazuje się do czego Quanowi potrzebny jest amulet. Chce uwolnić potężnego boga Shinoka, który niegdyś rozpętał wojnę bogów i zamierza zrobić to ponownie. Wtedy SUB rzuca się w otchłań piekielną, by ratować świat.Gra jest nie lada gratką dla starych wyjadaczy. Wreszcie można było zobaczyć naprawdę duży świat Mortala, który dotychczas przedstawiały małe areny. Przeciwko nam stanęło wielu bezimiennych wojowników i kilka znajomych twarzy. Walka wyglądała tak jak w poprzednich częściach, z tym że tu nie zawsze jest "jeden na jeden". SUB posiada też kilka nowych umiejętności z zakresu zamrażania, których uczy się zdobywając doświadczenie. Przygoda jest bardzo ciekawa. Największym przełomem były wstawki filmowe. Wcześniej nie było ich w ogóle!!! Teraz mamy fajnie wykonane filmiki (a raczej filmy) w których grają żywi aktorzy. Czy może być lepiej animowana postać niż żywy aktor? Plansze były całkiem w porządku, ale system typowy na stare platformówki i te wszystkie dźwignie mnie denerwowały. Ale dla fana serii który dotąd grał tylko w MK 1,2,3 było to naprawdę ciekawe, a nawet niesamowite przeżycie przechadzać się przez otchłań lub skakać z platformy na platformę 5000m nad ziemią. Podsumowując gra dawała super satysfakcję wielbicielom Mortala. Dla innych w większości była to jedna z wielu platformówek 2D. Mi się podobała, chociaż grałem w nią długo po ukazaniu się "czwórki".



Strona artykułu: [1]  [2]  [3]    

UID: 6545
Okładka/art:
Tytuł:
Historia Mortal Kombat
Developer: -
Gatunek: -
Data wydania:
EUR:
USA:
JAP:
Poziom trudności:
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!