Pewnym zgrzytem jest to, że po włączeniu Master Chief Collection czeka do pobrania day one patch, czyli łatka ważąca… 15GB. Na płytce tak naprawdę leżą tylko kampanie singlowe, a Multiplayer należy pobrać w formie tej łatki. Niby można grać bez niego, ale – co stało się już niechlubną tradycją – patch usprawnia też rozgrywkę w singlu. Gra dzięki niemu jest bardziej stabilna, nie występują przycięcia animacji, etc., wiec i tak trzeba go pobrać. Po dłuższej chwili cała zawartość stoi wreszcie otworem i można rzucić się w wir rozgrywki.
Pewnym ukłonem w stroję fanów jest fakt, że każdą część można rozpocząć od dowolnej misji – to dobra rzecz dla kogoś, komu w pamięci zapadła konkretna scena i chciałby ją przeżyć raz jeszcze bez konieczności przechodzenia całej kampanii… Dla fanów kompletowania Osiągnięć krótka informacja: do zdobycia jest aż 4500GS i co ciekawe mamy tu do czynienia z nowym patentem – po kliknięciu na wybrany achievement można przenieść się do miejsca, w którym najłatwiej go zdobyć! Ciekawe, czy tego typu innowacja przyjmie się wśród innych developerów…
Kto tym razem będzie pierwszy? |
Na deser jest jeszcze sekcja dodatków na płycie, gdzie możecie znaleźć między innymi specjalny kanał Halo oraz Halo: Nightfall. Halo Channel to wymarzone miejsce dla fanów, w którym będą mogli znaleźć filmiki, wywiady z profesjonalnymi graczami oraz spotkania z twórcami. Nightfall z kolei to serial, który ma w założeniach przygotować nas na Halo 5, jednak odcinki będą pojawiać się dopiero w okolicach premiery „piątki”. Warto jednak podkreślić, że wszyscy posiadacze Master Chief Collection na początku grudnia będą mogli wziąć udział w zamkniętych beta-testach Halo 5: Guardians. To kolejny wabik, który przyciągnie z pewnością spore rzesze wygłodniałych fanatyków tego uniwersum.
Halo 3 i 4 nie wymagały już tyle poprawek co dwie pierwsze odsłony, ale i tak cieszy podrasowanie ich do 1080p i możliwość pogrania w 60 klatkach na sekundę. |
W sieci pojawiło się sporo recenzji, które bazowały jedynie na trybie jednoosobowym. Wszyscy czekali na uruchomienie Multiplayera, wiec uznaliśmy, że nie ma sensu startować z recenzją przed sprawdzeniem opcji wieloosobowych. W końcu wszystko ruszyło i… niestety nie obyło się bez problemów. W obecnym stanie kolekcja ma niestety spore problemy z poprawnym działaniem. Szwankuje matchmaking uniemożliwiając nam dostanie się do meczu w preferowanych warunkach, a nawet jeśli komuś uda się wejść do rozgrywki to często gra się wiesza i wyrzuca do dashboardu konsoli… Developer przeprasza za zaistniałą sytuację i już przygotowuje patche, ale – jak zwykle – oceniam grę taką jaką widzę, a nie taką jaką będzie za kilka tygodni. Za to obniżam ocenę, bo jeśli miałbym oceniać tylko singla, wystawiłbym 9/10. Pojawiły się wprawdzie w sieci recenzje, które skupiają się tylko na Multiplayerze i przez to ich autorzy bardzo obniżają ogólną notę, ale nie przesadzajmy… Wierzę, że twórcy w miarę szybko uporają się z problemami, a kampanie dla jednego gracza póki co i tak bez problemu wypełniają czas.
Szkoda, że na razie Multiplayer pozostawia wiele do życzenia - przecież to na niego (a zwłaszcza na grywalne po raz pierwszy klasyczne mapy z H1 na Xbox Live, czy odpicowane lokacje z H2) czekało wielu graczy. Pozostaje czekać na patcha... |
Cóż można napisać na koniec? Jeśli chodzi o komponent singlowy, to właśnie tak powinno się robić wszelkie remastery / wznowienia / kolekcje HD. Halo: The Master Chief Collection to bogaty pakiet, który powinien sprostać oczekiwaniom wszystkich, którzy trawią tę serię. Anty-fanów, którym zbiera się na wymioty po usłyszeniu słowa „Halo” i tych wszystkich „laserów/blasterów”, oczywiście niniejsza produkcja nie przekona, ale to już ich problem. Ja może nie jestem ogromnym fanem tego uniwersum, ale szanuję tę serię i nie mogę przejść obok Master Chief Collection obojętnie. Rzadko to piszę o odrestaurowanych klasykach, ale cóż mi pozostaje – warto mieć tę kolekcję nawet wówczas, gdy macie na swoich półkach oryginalne części. Ja jestem dokładnie w tej sytuacji i nie żałuję – choćby dla tych 60 klatek i możliwości przełączania się pomiędzy klasyczną a odrestaurowaną wersją w przypadku Halo 1 i 2 Anniversary. Fanów Multiplayera przestrzegam jednak przed przedwczesnym zakupem. W tym przypadku warto śledzić fora dyskusyjne i kupić grę wówczas, gdy zostanie załatana.
Rafał „Baron Ski” Skierski
PLUSY:
- Tak bogate pakiety na jednej płycie rzadko się zdarzają;
- Halo 2 po raz pierwszy w edycji Anniversary;
- Wszystkie części chodzą w 60 fpsach i mają podbitą rozdzielczość;
- Możliwość przełączania się w H1 i 2 pomiędzy klasyczną, a podrasowaną oprawą;
- Wiele, wiele godzin dobrej zabawy zapewnione.
MINUSY:
- Day one patch ważący 15GB…;
- Na razie w Multiplayerze praktycznie nie da się grać – twórcy przygotowują patcha.
Za udostępnienie gry do testów dziękujemy polskiemu oddziałowi Microsoftu.