Tu w redakcji OGM wszyscy jesteśmy fanami gier muzycznych, a już w szczególności tych spod marki Harmonix. Przy Frequency dopiero się rozgrzewali, jednak odpalili lont wydając Amplitude (o Karaoke Revolution nie wspominam, bo to trochę inna bajka), które notabene wyrwało mi z życiorysu dziesiątki, jeśli nie setki godzin (do dzisiaj gram i świetnie się bawię). Możecie sobie myśleć co chcecie, ale dla mnie Amplitude to jeden z najbardziej grywalnych tytułów na Playstation 2... W związku z tym na Guitar Hero czekałem jak na zbawienie. Miało być rockowo, miało być najlepiej spośród dotychczasowych dokonań tego developera. Gra wyszła niedawno w USA w dwóch wersjach (z gitarą i bez niej) i od razu stała się bardzo gorącym towarem. Mi póki co udało się zdobyć tylko tę okaleczoną wersję (a więc bez gitary), jednak już czaję się na dzień europejskiej premiery, kiedy to z pewnością zdobędę dla siebie "kompletny" zestawik.
Ktoś mógłby spytać się jaki jest w ogóle sens grania w Guitar Hero bez gitary? Ano, powiadam Wam, jest. Kochaliście Amplitude? Modliliście się choćby o zestaw dodatkowych utworów do tej pozycji? GH może być właśnie wspaniałym przedłużeniem zabawy. Zasady wprawdzie trochę się różnią, ale na upartego można grać na padzie i dobrze się bawić! Wcale nie jest tak, że bez gitary zabawa traci tu jakikolwiek sens. Pewnie, może nie jest już tak ciekawie, ale dalej da się przyjemnie pograć! To chyba ważna informacja dla tych, których nie będzie stać na "pełny" zestaw (który zapewne będzie "chodził" po jakieś 300-400zł.). Choć z drugiej strony ostatnie informacje mówią, że prawdopodobnie w Europie wyląduje tylko "komplet"...
Zasady nie są specjalnie skomplikowane, jeśli grać będziecie na padzie - przedstawia się to podobnie do Amplitude. Na dole ekranu znajduje się 5 okrężnych pól, natomiast z góry lecą w dół kolorowe "kryształki". Kółeczka na dole odpowiadają za konkretne przyciski na padzie (tutaj na screenie obok specjalnie je podpisałem). Nietrudno się domyślić, że jeśli "kryształki" przelatują właśnie przez pola na dole, my musimy wcisnąć odpowiedni przycisk na padzie. Jeśli natomiast przy "kryształku" znajduje się kolorowa linia (jak np. przy tym różowym na shocie po prawej), przycisk po wciśnięciu należy przytrzymać. I to by było na tyle. Mogłoby wydawać się to proste, ale poczekajcie aż zagracie! Grając na padzie przy niektórych kawałkach można dosłownie połamać palce ;). Albo przynajmniej nabawić się odcisków:).
Sprawa ma się trochę inaczej w przypadku posiadania kontrolera - gitary (patrz niżej). W tym przypadku podczas przelatywania kryształków przez pola na dole, należy trzymać odpowiedni przycisk na gryfie, a jednocześnie poruszać struną. Jest jeszcze oprócz tego mała wajcha na dole gitary służąca do kręcenia większej ilości punktów, ale jej dokładne zastosowanie sprawdzimy dopiero przy okazji testu europejskiej wersji.
Do wyboru jest kilka poziomów trudności - Easy, Medium, Hard, Extreme. Co ważne, wybór jednego z nich wpływa na ilość używanych przycisków. Na 'Easy' kryształki będą przelatywały tylko przez 3 pola, więc jest w miarę prosto. 'Medium' to wykorzystanie 4 przycisków, natomiast 'Hard i Extreme' to już pełne 5 buttonów. Czy jest trudno? Hmm... Zależy na którym poziomie. Ja po świeżym doświadczeniu z Amplitude, na 'Medium' przeszedłem Guitar Hero bez większych problemów, właściwie z marszu. Natomiast taki 'Extreme' jest nie do wciśnięcia na padzie, zaręczam - i mówi to Wam człowiek, który Amplitude rozwalił na 'Insane'. Jestem w stanie założyć się o wszystko, że nie da się tego zrobić bez gitary i wykorzystywania jej tricków (a jest ich wbrew pozorom całkiem sporo). Tak więc niestety, ale jeśli chcecie na maxa wymasterować tę grę, to bez gitarki się nie obejdzie.
Tryb kariery został zrealizowany w klasycznym stylu - "od zera do bohatera". Zaczynasz od małego klubiku i grania dla garstki osób, by po dobrych wynikach wbić się na sam szczyt i dawać ogromne koncerty w wielkiej hali. Na początku do wyboru jest kilka postaci, oraz trzy modele gitar. Oczywiście nie spełniają one żadnej roli, ale zawsze miło jest jest zagrać odpowiadającym sobie bohaterem... Tyle tylko, że prawdę mówiąc wśród ośmiu skinów postaci ani jeden nie przypadł mi do gustu. Na szczęście dobrze sobie radząc w kolejnych piosenkach inkasujemy kasę, którą można potem spożytkować w specjalnym sklepiku. Do kupienia są nowe modele gitar, postacie, piosenki czy też filmiki 'Making of'. Fajnie, że autorzy wprowadzili taki bajer, jednak przydałoby się więcej bonusów do odblokowania, bo ze dwa ukończenia wystarczą, by wykupić w sklepiku praktycznie wszystko.
Podstawowych utworów jest 30, jednak dodatkowo kilkanaście jest do kupienia w sklepiku. W sumie więc oddano do naszej dyspozycji ponad 40 kawałków. Sporo trzeba przyznać, więc nikt nie powinien być zawiedziony. Małym zgrzytem jest to, że wszystkie piosenki są zaledwie coverami - i choć świetnie wykonanymi to jednak oryginalnego wokalu nie będzie Wam dane w tej grze usłyszeć... Prawdę mówiąc nienajlepiej byłem nastawiony do tego tytułu gdy dowiedziałem się, że nie ma pełnych licencji. Wszystko jednak odeszło wraz z rozegraniem kilku pierwszych utworów - zaufajcie mi, autorzy znają się na tym co robią i zdecydowanie "dali radę" ze wszystkim. W kwestii doboru utworów nie będę się rozpisywał, bo i nie ma po co. Kapele mówią same za siebie. Guitar Hero to pozycja typowo rockowa, a więc kierowana do specyficznego grona odbiorców. Jeśli podskakujecie w rytm Mandaryny, to nie macie tu czego szukać. Dominuje ostrzejszy rock i metal - zresztą takie Bad Religion, Pantera, Motorhead czy nieśmiertelny Ozzy Osbourne mówią chyba sami za siebie... Można trochę ponarzekać, że mamy tu do czynienia tylko i wyłącznie z szarpaniem strun (znam takich, których po trzech ostrzejszych kawałkach głowa boli), ale przecież tytuł mówi chyba wszystko - Guitar Hero.
W kwestii oprawy wizualnej krótko - tak naprawdę dla grającego liczą się tylko ścieżki z "kryształkami" - to co dzieje się z tyłu stanowi tylko tło. A ono wygląda moim zdaniem tylko poprawnie. Zdecydowanie bardziej optowałbym za zapuszczaniem teledysków oryginalnych utworów... No ale jak się nie ma pełnej licencji... Mimo wszystko jest nieźle.
Czy warto jest więc czekać na europejską wersję? Warto, o ile lubicie mocniejsze brzmienia. Jeśli kochaliście Amplitude, nie wyobrażam sobie byście w GH nie zagrali. Szkoda, że jesteśmy zmuszeni czekać aż do 7 kwietnia na premierę europejską. Ciekawe też ile zestawik z gitarą będzie u nas kosztował, bo to najpewniej zdecyduje o jego "rozchwytywaniu". W Wielkiej Brytanii ma ponoć chodzić po 49,99 funtów. Ocenę wstępną trudno jest mi wystawiać jako że nie miałem okazji pobawić się gitarką. Grając na padzie GH zasługuje na mocną 8-mkę, jednak spodziewam się, że w przypadku posiadania gitary ocena spokojnie pójdzie w górę. Czekamy więc - do 7 kwietnia.
Baron Ski
Pełna lista utworów podstawowych:
Motorhead - Ace of Spades Ozzy Osbourne - Bark at the Moon Audioslave - Cochise Pantera - Cowboys From Hell Cream - Crossroads Sum 41 - Fat Lip The Edgar Winter Group - Frankenstein Blue Oyster Cult - Godzilla Burning Brides - Heart Full of Black The Exies - Hey You Red Hot Chilli Peppers - Higher Ground Joan Jett & The Blackhearts - I Love Rock and Roll The Ramones - I Wanna Be Sedated Bad Religion - Infected Black Sabath - Iron Man | Queen - Killer Queen Boston - More Than A Feeling Queens of the Stone Age - No One Knows ZZ Top - Sharp Dressed Man Deep Purple - Smoke on the Water Jimi Hendrix - Spanish Castle Magic Incubus - Stellar Megadeth - Symphony of Destruction The Donnas - Take It Off Franz Ferdinand - Take Me Out Stevie Ray Vaughan - Texas Flood White Zombie - Thunderkiss 65 Helmet - Unsung Judas Priest - You Got Another Thing Comin David Bowie - Ziggy Stardust |