Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
Gracz pod ostrzałem

Polska to taki miły, specyficzny kraj położony w samym centrum starego kontynentu. 90% mieszkańców tego jakże tolerancyjnego kraju jest katolikami, zatem z definicji są oni otwarci i miłują bliźniego swego jak siebie samego. Tolerancja ta podpierana jest szeroką wiedzą z różnych dziedzin, co uniemożliwia wypaczanie sądów na różne, trudne nieraz tematy. Tak, tak - pełna harmonia, zupełnie tak jak chciał pewien brodaty Pan jakieś 2000 lat temu. Polacy są otwarci i oczytani, zupełnie nie skalani nienawiścią do rzeczy, których nie rozumieją...
Taaa... a potem się obudziłem. Pomyślcie jednak o ile prostsze byłoby nasze życie, gdyby chociaż część z tego wyidealizowanego opisu była prawdą. Niestety, rzeczywistość jest zupełnie inna. Prawda jest taka, że gdyby ogłoszono konkurs na najbardziej obłudne społeczeństwo, zapewne zajęlibyśmy jedno z pierwszych miejsc. Wszyscy odczuwamy to zjawisko na własnej skórze każdego dnia. Jako gracze z zamiłowania nieraz narażeni jesteśmy na ataki związane z naszym hobby. Tak właśnie - hobby, bo granie w gry video może być takim samym zajęciem jak np. zbieranie znaczków. Tyle, że jest to hobby powszechnie niezrozumiane, budzące strach wynikający jednak ze zwyczajnej niewiedzy. W głównej mierze przyczyniła się do tego telewizja pokazująca graczy jako blade, wyalienowane i skłonne do agresji jednostki. Czy tacy właśnie jesteśmy? Oczywiście że nie, ale kto wmówi przeciętnemu Kowalskiemu, że nie ma racji? Przyjrzyjmy się zatem typowym stereotypom - czy naprawdę aż tak trudno, jest im przeciwdziałać?

Gry są "odmóżdżające" i niczego nie ucząPopularne stwierdzenie pokolenia naszych rodziców, propagowane zwłaszcza przez osoby, które w życiu nie zagrały w żadną grę. Właściwie trudno im się dziwić. Wchodząc do pokoju w którym właśnie ktoś gra, nie dostrzeżemy nic poza bezmózgim klikaniem i wpatrywaniem się w telewizor. Jednak bezmózgie jest to tylko pozornie. Najłatwiej porównać to do gry w sccrable. Dla osoby nie obeznanej pozornie wydaje się to proste. Każdy głupi potrafi w końcu ułożyć parę wyrazów na jakieś śmiesznej planszy. Jednak gdy się wreszcie zagra, i zrozumie stopień skomplikowania ma się ochotę wypluć wcześniejsze słowa. Podobnie jest z grami. Łatwo krytykować brak walorów edukacyjnych gier video nie mając o nich zielonego pojęcia. Tymczasem gry uczą i to w dużym stopniu. Platformówki wyrabiają zręczność i spostrzegawczość. Gry logiczne (jak sama nazwa wskazuje) uczą logicznego myślenia. Strategie pozwalają nauczyć się planowania i przewidywania przyszłych wydarzeń. Nie można zapomnieć też o ogromnych walorach językowych. Sam kiedyś grając w "Parasite Eve" siedziałem jak głupi ze słownikiem i tłumaczyłem każde zdanie. Wiedza, którą wtedy zdobyłem pozostała mi po dziś dzień, a co najważniejsze świetnie się przy tym bawiłem. I mimo, że te argumenty są niepodważalne, brak walorów intelektualnych będzie zawsze wymieniany w roli głównego zła. Bo dużo łatwiej jest nawrzeszczeć na swoje dziecko, że nic nie robi tylko gra, niż porozmawiać i spróbować zrozumieć jego pasję...

Gry są brutalne i zabijają wrażliwość
Chyba najbardziej rozpowszechnione stwierdzenie, powtarzane do znudzenia ilekroć jakiś niezrównoważony nastolatek zacznie strzelać do swoich rówieśników. Diagnoza? Zapewne grał w brutalne gry video, które zmusiły go do tego czynu, załatwiły mu pistolet i jeszcze buziaka na "dowidzenia" dały! Na następstwa nie trzeba długo czekać. Ani się człowiek obejrzy a tu już w telewizorze jakaś miła pani psycholog, która zupełnie przypadkiem jest krewną pana redaktora, rozwodzi się nad zgubnym wpływem gier na umysły młodych ludzi. Następnie wchodzą jakieś przypadkowe, brutalne urywki z jeszcze bardziej przypadkowych gier i wszyscy w Polsce są zgodni. Gry są złe. Najlepiej byłoby ich zakazać. Oczywiście na tym materiał się kończy. Nic więcej szary człowiek się nie dowie, nie ma żadnej dyskusji, przedstawienia argumentów obu stron. Wyrok zapadł, wyprowadzić skazańca. A jaka jest prawda? Oczywiście, niektóre gry są brutalne, ale stwierdzenie że w bezpośredni sposób powodują agresję jest już wierutną bzdurą. Żaden normalny człowiek po sesyjce w "GTA" nie pójdzie ukraść jakiegoś samochodu, ani nie rozwali głowy koleżance aby zobaczyć czy tak samo fajnie się rozpada jak w "Soldier of Fortune". Gry niewątpliwie mają wpływ na psychikę, ale nie w mniejszym stopniu niż książki, telewizja czy stosunki rodzinne. Gdy w końcu dochodzi do jakieś tragedii łatwo na nie wszystko zwalić, pomijając kwestie alkoholizmu ojca, sadyzmu kolegów z podwórka czy wyładowujących się za swoje nieudane życie nauczycieli. Jasne, Jasio walnął kolegę młotkiem bo za długo patrzył w monitor. Proste. Jakoś za czasów Teda Bundiego czy Kuby Rozpruwacza gier video nie było w ogóle, a mimo to ci zabili kilkanaście osób. Czyżby za długo grali w "Chińczyka"? Dużą niesprawiedliwością jest też wrzucanie gier do jednego wspólnego worka z napisem "Zło". Bo gry są jak książki. Lepsze, gorsze, ostrzejsze, spokojniejsze, nostalgiczne, wywołujące strach jak i uśmiech. I każdy gracz dopasowuje je do swych własnych preferencji. Jeśli ktoś lubi ostrą akcję sięgnie po inną grę, niż ktoś lubujący się w "wolniejszych", acz głębszych przygodach. I tu dochodzimy do drugiego zarzutu. Gry zabijają wrażliwość. Osobiście nie znam osoby, której podczas gry w "Final Fantasy VII" nie zrobiło się chociaż smutno podczas śmierci Aeris. Ba! Znam gości którzy płakali przy tej scenie jak bobry. Mało? Weźmy na przykład "Ico". Ta epicka opowieść wyzwala więcej emocji niż niejedno literackie dzieło. Do tego rozwija wewnętrznie wytwarzając uczucie ogromnej odpowiedzialności. Los bowiem sprawił, że bohater gry dostał pod swą obronę tajemniczą, niewinną dziewczynę, całkowicie zdaną na naszą łaskę i niełaskę. Chyba nie muszę dodawać, że podczas gry szybko zapominało się, że pomaga się wirtualnej osobie a uczucie obowiązku i więzi szybko stawało się w pełni autentyczne. Oczywiście podobnych gier jest naprawdę sporo i stwierdzenie, że zabijają one wrażliwość, jest tyle warte co wyniki naszej reprezentacji w piłkę nożną. Ale skąd laik ma o tym wiedzieć skoro jedyną grą, jaką zna jest gra wstępna?

Strona artykułu: [1]  [2]      

UID: 2006
Okładka/art:
Tytuł:
Gracz pod ostrzałem
Developer: -
Gatunek: -
Data wydania:
EUR:
USA:
JAP:
Poziom trudności:
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!