O dwunastej odsłonie najpopularniejszego, konsolowego eRPeGa wszechczasów powiedziano już bardzo dużo. Jednak nie wszystkie informacje "przeciekły" Square przez palce. Czy to dobrze? Na pewno tak, bo i po co wiedzieć za dużo o grze, której tajemnica polega właśnie na stopniowym poznawaniu systemu i fabuły... Zbierzmy jednak do kupy wszystkie infosy, które zostały oficjalnie podane przez szefów "kwadratowych" i w ten sposób nie będą w jakiś znaczący sposób oddziaływały na późniejsze postrzeganie tegoż tytułu. A więc, czego możemy spodziewać się po Final Fantasy XII?
Miejscem akcji będzie kraina Ivalice. Jest ona nękana wojną pomiędzy dwoma królestwami - Arcadią i Rosarią. W strategicznym punkcie konfliktu leży Dalmaska, z której wywodzą się główni bohaterowie gry - księżniczka Ashe, Vaan oraz tancerka Penelo. Później dołączy do nich także Balflear i łuczniczka Fran. Dużą rolę w rozwoju fabuły będzie odgrywał generał Basch, który został oskarżony o zabójstwo króla (niesłusznie zresztą). Dominującą rasą w Ivalice będą ludzie, często wykorzystujący inne do poprawienia własnego poziomu życia. Wiadomo, że "inne" rasy stanowić będą m.in. Viera (coś na kształt elfów z innych systemów, ich zamiłowania to strzelectwo i tropienie - podobieństwo widać więc jak na dłoni), Bangaa (wojownicy) oraz Mooglesy (to te małe, różowiutkie misiaki, które spotkać można było na każdym kroku w FF9, ich głównym zajęciem będzie opieka nad kurakami Chocobo). Krainę zamieszkiwać będą także Seeq (można ich porównać do orków).
Przejdźmy teraz do systemu walki, który stanowi zawsze, oprócz fabuły, główny element decydujący o "popycie growym" na dany tytuł. System przedstawiony w Final Fantasy XII został, niemalże żywcem przeniesiony z FFXI. Cechuje się on elastycznością i płynnością zabawy, głównie poprzez przedstawienie rozgrywki w czasie rzeczywistym. Walki odbywać się będą bezpośrednio na eksplorowanym terenie, a nie jak we wcześniejszych częściach na dogrywanych osobno arenach. Nowością jest także to, że będziemy widzieli przeciwników, spacerujących spokojnie po planszy, zanim dojdzie do starcia. Jest to rozwiązanie, które zostało już dawno zaimplementowane w komputerowych RPG-ach (vide Baldurs Gate), a teraz "z braku laku" zostaje wprowadzone także do flagowej serii Square-Enix. Czyżby Japończycy uznali, że turowe walki to już przeżytek? Najwidoczniej tak. Inna sprawa - taki system pozwala na dużo więcej niż poprzednie. Możemy obmyślać różnorodne taktyki i jeszcze lepiej wykorzystywać charakterystyczne tylko dla danej postaci cechy. Dla przykładu - wojowników posyłamy do bezpośredniej walki, magów pozostawiamy z dala od przeciwników, aby wspomagali resztę drużyny swoimi czarami leczniczymi, a łuczników ustawiamy w pół-dystansie i "ładujemy" strzałami do oporu. Dość dużo mówi się o wysokim AI przeciwników, którzy będą potrafili otoczyć naszą drużynę albo np. atakować najpierw najsłabszego z naszych sprzymierzeńców. System dwunastego Finala zawierać będzie także takie elementy jak pasek aktywności postaci, którego zapełnienie powoduje uzyskanie ataku do wcześniej wybranego działania (typu atak fizyczny, czar).
Nie wiadomo w dalszym ciągu nic na temat czarów i summonów, które pojawią się przecież w finalnym produkcie. Zwiedzanie nowych miejsc będzie polegało na obczajeniu nieznanego terenu i czerpaniu informacji o nim od napotkanych mieszkańców. W tym aspekcie nic się nie zmieniło.
Co mogę napisać na koniec? Tylko jedno - czekajcie na Playtest tej znakomitej gry i już zbierajcie pieniążki, bo warto. Ja już nie mogę się doczekać, aż włożę choćby wersję demonstracyjną FFXII do czytnika. Wait for revolution... Respect for Square-Enix.
Siebaq
Data wydania: początek 2005 w Japonii. Europa jak zwykle zacofanie - opóźniona (nawet nie ma oficjalnej daty premiery na Starym Kontynencie :(.
